Impreza sylwestrowa? Dla co dziesiątego z nas to początek prawdziwych problemów. I nie mówimy tu o kacu

Finanse Na wesoło Dołącz do dyskusji (121)
Impreza sylwestrowa? Dla co dziesiątego z nas to początek prawdziwych problemów. I nie mówimy tu o kacu

Impreza sylwestrowa zwykle nad Wisłą kończy się potężnym kacem. Ale nie tylko – 9 proc. spodziewa się też poważnych kłopotów finansowych po imprezie. Najgorzej jednak jest, gdy przesadzimy z wydatkami i świątecznymi, i sylwestrowymi.

307 zł – tyle przeciętnie chce wydać Polak na sylwestrową zabawę, jak wynika z badania na zlecenie BIG InfoMonitor. Co ciekawe, w zeszłym roku było 314 zł. Niby różnica niezbyt znacząca, ale biorąc pod uwagę inflację, to tegoroczna impreza będzie jednak nieco skromniejsza.

Większość tej kwoty, co chyba zaskoczeniem nie jest, idzie na alkohol oraz jedzenie.

Jednak inne wyniki badania BIG InfoMonitora są jeszcze ciekawsze. Okazuje się, że niektórzy nie tylko nie będą oszczędzali, ale wręcz już w momencie planowania imprezy są przekonani, że przyjdzie po niej kac. I to nie tylko ten dosłowny, a także kac finansowy.

Impreza sylwestrowa i dziura w budżecie domowym

Okazuje się, że dla 9 proc. z nas, impreza sylwestrowa może się stać powodem poważnych kłopotów finansowych. Podobny odsetek „nie jest w stanie przewidzieć” natomiast, czy zabawa skończy się dziurą w budżecie, czy też jednak nie.

Sylwester sam w sobie może być więc dość niebezpieczny. Ale jeszcze weźmy pod uwagę, że imprezy poprzedza Boże Narodzenie. A to święto powoduje długi jeszcze częściej.

Odsetek osób, które mają taki problem po Świętach Bożego Narodzenia jest jeszcze wyższy i wynosi prawie 17 proc. – opowiadała PAP Halina Kochalska z BIG InfoMonitor.

I jeszcze przytomnie zaznaczyła, że to spięcie obu wydatków – czyli bożonarodzeniowych oraz sylwestrowych – jest najgorsze dla domowych budżetów.

Cóż, nic dziwnego, że początek roku jest uznawany przez psychologów za jeden z najtrudniejszych okresów. Dobre samopoczucie, wywołane zwykle świętami, gdzieś powoli ucieka, a coraz bardziej zaczynami sobie zdawać sprawę z długów, które świętowanie wygenerowało.

Czy jednak można się czymś pocieszyć? Okazuje się, że jak najbardziej. Bo wychodzi na to, że część Polaków całkiem rozsądnie podchodzi do planowania świątecznych imprez. 65 proc. z nas planuje na przykład wydatki odpowiednio wcześniej – tak, aby skorzystać z wyprzedaży.

To może być dobra strategia. Można zaoszczędzić nieco na wydatkach sylwestrowych i w styczniu poprawić sobie po raz kolejny humor – na wyprzedażach, których przecież w styczniu jest mnóstwo.