Koniec z piciem pod chmurką na bulwarach nad Wisłą w stolicy. Bo ludzie się tam gromadzą w za dużych grupach

Społeczeństwo Dołącz do dyskusji (58)
Koniec z piciem pod chmurką na bulwarach nad Wisłą w stolicy. Bo ludzie się tam gromadzą w za dużych grupach

Władze Warszawy zdecydowały właśnie, że trzeba zawiesić przepisy pozwalające na legalne picie piwa na świeżym powietrzu nad Wisłą. Powód: ludzie gromadzili się na bulwarach i na Wybrzeżu Praskim w za dużych grupach. To na razie koniec z piciem pod chmurką, mimo tego że z dnia na dzień pogoda coraz bardziej temu sprzyjała.

Koniec z piciem pod chmurką nad Wisłą

Odpowiednią uchwałę podjęła dziś rada Warszawy. I bulwary, i nabrzeże od strony Pragi, staną się teraz tymczasowo miejscami, w których znów obowiązuje zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych. Wnioskował o to prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. Jak mówił na konferencji prasowej, choć zdecydowana większość mieszkańców miasta zachowywała się odpowiedzialnie, to część z nich zbierała się właśnie na przykład nad Wisłą w większych grupach.

Czym innym jest pójście z rodziną na spacer, a czym innym gromadzenie się. Czy to na bulwarach czy na Polach Mokotowskich. Dlatego wysyłamy czytelny sygnał, że te dni – mimo że pogoda się poprawia – to nie jest czas na zbieranie się w większych grupach.

Warto dodać, że oficjalnie obowiązuje teraz zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób. Jednak zaleca się, by nie gromadzić się także w mniejszych grupach. Kontrowersji nie wywołują rodzinne spacery czy przejażdżki rowerem. O ile po pierwsze zachowujemy dystans, a po drugie robimy to małym gronie, najlepiej złożonym z domowników. Piwo nad Wisłą, szczególnie w większej ekipie, nie spełnia tych warunków.

https://twitter.com/warszawa/status/1240595589181640704?s=20

Zaczęło się od Mariusza Szczygła

Sprawę ludzi gromadzących się nad Wisłą nagłośnił w środę znany dziennikarz i reportażysta Mariusz Szczygieł. Podczas spaceru nagrał film, w którym opowiedział co zobaczył idąc po bulwarach.

Otóż jest tutaj mnóstwo ludzi. Obserwuję ich i to jest niebywałe. Chodzą całe grupy, szczególnie kobiet, jedna z pieskiem… a cztery razem z nią. I na pewno nie są to kobiety z jednego domu czy mieszkania, co bym mógł zrozumieć. Siedzą ludzie, piją piwo nad Wisłą, po pięć osób, po osiem. Chodzą starsze panie, siedzą po trzy obok siebie. Wiem że można wyjść, minister zdrowia na to pozwala, ale to jest niebywałe jak większość nie przestrzega tej zasady odległości.

View this post on Instagram

A post shared by Mariusz Szczygieł (@szczygiel_mariusz)

Redaktor Szczygieł swój filmik otagował między innymi hashtagiem #idioci. Nie stosowałbym tu jednak takich uogólnień. Fakt, wielu ludzi lekceważy podstawowe zasady i warto by pamiętali co trzeba robić, by uniknąć rozprzestrzeniania się wirusa. Nie powinniśmy jednak budować atmosfery, w której człowiek boi się wyjść z domu. Mamy takie czasy, że ponosimy wszyscy odpowiedzialność zbiorową. Zamiast nazywać innych idiotami, może po prostu podejdźmy do nich i wytłumaczmy coś, czego oni może sami nie wiedzą.