Analitycy Pekao: Bezpieczny Kredyt może zapoczątkować upowszechnienie się kredytów ze stałą stopą na okres 20 czy 30 lat

Finanse Dołącz do dyskusji
Analitycy Pekao: Bezpieczny Kredyt może zapoczątkować upowszechnienie się kredytów ze stałą stopą na okres 20 czy 30 lat

Już od jakiegoś czasu osoby, które chcą zaciągnąć kredyt hipoteczny, mogą wybrać okresowo stałe oprocentowanie – zazwyczaj na czas 5 czy 7 lat. Zdaniem analityków Banku Pekao trend na kredyty ze stałą stopą procentową będzie się pogłębiać, a okres obowiązywania stałego oprocentowania może się znacznie wydłużyć. Jednym z dowodów może być… Bezpieczny Kredyt.

Kredyty ze stałym oprocentowaniem na 20 czy 30 lat? To coraz bardziej prawdopodobne

Do niedawna kredyty nawet z okresowo stałą stopą procentową – na 5 czy 7 lat – nie były ani zbyt często proponowane przez banki, ani (gdy już do ofert bankowych trafiły) nie budziły większego zainteresowania wśród klientów. Wszystko zmieniło się w zeszłym roku, kiedy na początku 2022 r. nie było wiadomo, do jakiego poziomu zostaną ostatecznie podniesione stopy procentowe. To spowodowało, że nie tylko nowi kredytobiorcy częściej decydowali się na okresowo stałą stopę, ale też – że dotychczasowi kredytobiorcy podpisywali aneks do umowy kredytowej o przejściu na stałe oprocentowanie. Obecnie z kolei największym zainteresowaniem cieszy się Bezpieczny Kredyt, który de facto – dzięki wsparciu państwa – również jest kredytem ze stałą stopą procentową, chociaż na znacznie korzystniejszych warunkach, niż w przypadku standardowego rozwiązania.

Jak prognozują analitycy Banku Pekao, właśnie wprowadzenie Bezpiecznego Kredytu może oznaczać, że w niedalekiej przyszłości upowszechnią się kredyty ze stałym oprocentowaniem na dłuższy okres – na przykład 20 czy 30 lat.

https://twitter.com/Pekao_Analizy/status/1682340121884991488

Skąd taki wniosek? Okazuje się, że podobną drogę przeszły… Stany Zjednoczone. Jak wskazują analitycy, do 1929 r. w USA  dominowały kredyty hipoteczne na krótki okres (10 lat), ze zmienną stopą i bardzo wysokim wkładem własnym (na poziomie nawet 50 proc.). Jak łatwo można się domyślić, podczas Wielkiego Kryzysu pożyczkobiorcy nie mieli z czego spłacać kredytów; pogorszyła się również znacząco sytuacja pożyczkodawców. Skończyło się interwencją państwową w 1933 r.; nowa państwowa instytucja HOLC skupiła wtedy z rynku ok. miliona kredytów hipotecznych i zamieniła je na 15-letnie kredyty ze stałą stopą w wysokości 5 proc. Zaledwie rok późnej powołano publicznego ubezpieczyciela kredytów hipotecznych, który zdjął z kredytodawców ryzyko bankructwa klientów, ale za to wymuszał wydłużenie kredytowania do 20-30 lat i usztywnienie stopy procentowej. Ostatnim krokiem na drodze upowszechnienia się w USA kredytu ze stałą stopą było ufundowanie w 1938 r. Fannie Mae – instytucje skupująca nowo udzielone kredyty z ubezpieczeniem.

Czy faktycznie Polska może pójść śladem USA?

Mogłoby się wydawać, że porównywanie Bezpiecznego Kredytu z amerykańską drogą do upowszechnienia się stałej stopy jest nieco bezsensowne; w końcu w USA państwo musiało podjąć odpowiednie kroki ze względu na ogromny kryzys gospodarczy i finansowy. Analitycy Pekao wskazują jednak na podobieństwa – czyli m.in. na branie odpowiedzialności przez państwo. W przypadku Bezpiecznego Kredytu to właśnie państwo bierze na siebie ryzyko stopy procentowej – przynajmniej przez pierwsze 10 lat trwania zobowiązania.

Jak jednak miałoby to się przełożyć na potencjalne kredyty ze stałym oprocentowaniem na 20 czy. 30 lat? Analitycy uważają, że kolejnym krokiem byłoby utrwalenie programu i wskazanie konkretnej instytucji do administrowania nim; sztywne 2 proc. można byłoby z kolei zamienić na jakąś miarę kosztu pieniądza, tak aby zabezpieczyć transmisję polityki pieniężnej. Ostatnim krokiem miałoby być wydłużenie okresu stałej stopy z 10 do np. 30 lat.

Zdaniem analityków kluczem do upowszechnienia się kredytów ze stałą stopą na 20 czy 30 lat jest wsparcie ze strony państwa – banki same z siebie raczej nie odważą się zaryzykować takiego rozwiązania ze względu na zbyt duże ryzyko straty. Pytanie brzmi jednak, czy państwo będzie chciało faktycznie tak mocno ingerować w rynek. A jeśli tak – to kiedy się na to odważy.