Przekop mierzei to nie Kanał Sueski. Raczej Suski. Premier mówi o nim jakby miał uratować Polskę, a on co najwyżej podratuje Elbląg

Gorące tematy Państwo Dołącz do dyskusji (430)
Przekop mierzei to nie Kanał Sueski. Raczej Suski. Premier mówi o nim jakby miał uratować Polskę, a on co najwyżej podratuje Elbląg

Nie ma w ostatnich latach kampanii wyborczej bez dyskusji o przekopie Mierzei Wiślanej. Tak jest i tym razem – Rafał Trzaskowski mówi, że należy go zatrzymać, Andrzej Duda z kolei zapewnia, że przekopana mierzeja to gwarant silnej Polski. Ale najbardziej płynie w tej sprawie premier Morawiecki. O przekopie mówi jak o zbawieniu dla naszej ojczyzny. Tymczasem inwestycja ta pomoże, ale co najwyżej kilku samorządom.

Morawiecki o przekopie Mierzei Wiślanej

Prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki odwiedzili w sobotę przed południem plac budowy przekopu Mierzei Wiślanej. Głównie po to, by zapewnić że inwestycja ma się dobrze i PiS w żadnym wypadku jej nie zatrzyma, czego domaga się kontrkandydat. Prezydent mówił o tym całkiem sensownie (o czym później), ale szczęka mi opadła gdy usłyszałem jak zwykle kwiecisty wywód premiera Morawieckiego. O przekopie powiedział on tak:

To jest też szansa na rozwój całej Polski, ponieważ dzięki wzmocnieniu mocy przeładunkowych, które tutaj się pojawią, skorzysta na tym cała Polska. Handel, handel międzynarodowy, a związku z tym wzrost gospodarczy. Bo w taki sposób napędza się właśnie wzrost gospodarczy. Przez eksport, przez import, przez produkcję, która tutaj będzie mogła być tworzona dzięki temu że dokonujemy tutaj przekopu Mierzei Wiślanej.

Wiem, ciężko czyta się ten cytat, ale taki już urok stylu naszego premiera. Co wynika z tej wypowiedzi? Że ożywienie portu w Elblągu poprzez przekopanie mierzei i pogłębienie Zalewu Wiślanego spowoduje, że nawiążemy nowe stosunki handlowe. Z kim, przepraszam? Bo mam wrażenie, że do wyboru będziemy mieli dokładnie tych samych kontrahentów, którzy dziś korzystają ze znakomicie działających portów w Gdyni, Gdańsku i Świnoujściu. Prawda jest taka, że większość statków, jakie będą za te kilka lat dopływały do portu w Elblągu, równie dobrze mogłaby docierać do Gdańska. Zakładam jednak, że rząd – by pokazać sensowność przekopu – będzie tak stymulował ruchem, że część jednostek będzie przekierowywana do „IV portu RP”, by miał on jakikolwiek ruch.

https://twitter.com/PremierRP/status/1266669482296127488?s=20

A pamiętajmy, że mówimy o kanale, przez który przedostać się będą mogły jedynie niewielkie jednostki, o zanurzeniu do 4 metrów. Dla porównania – dopuszczalne zanurzenie statków w Kanale Sueskim to niecałe 12 metrów. Dlaczego używam zestawienia z tym gigantycznym, 163-kilometrowym kanałem? Bo odniosłem wrażenie, słuchając premiera, że PiS kopie nam coś co będzie miało równie przełomowe znaczenie co połączenie Morza Śródziemnego z Morzem Czerwonym. A tak, choćby nie wiem jak politycy zaklinali rzeczywistość, po prostu nie będzie. Będzie za to na pewno fajna atrakcja turystyczna, będą wymierne finansowe korzyści dla Elbląga czy pobliskiego Tolkmicka albo Fromborka, będą wreszcie nowe możliwości dla żeglarstwa rekreacyjnego. Tylko czy warto dla tego wszystkiego poświęcać ponad dwa miliardy złotych i niszczyć przyrodę zalewu i mierzei?

Zgadzam się z prezydentem, że tej inwestycji nie można już zatrzymać

Ale głosy mówiące o tym, że przekop Mierzei Wiślanej należy natychmiast zatrzymać, uważam za nierozsądne. Byłem w Skowronkach kilka dni temu, widziałem na własne oczy stan zaawansowania prac. Przerywanie takiej budowy sprawiłoby, że zostalibyśmy z i tak zniszczoną częścią mierzei i z setkami milionów złotych wyrzuconymi w błoto. I z karami, które musielibyśmy zapłacić wykonawcy. Dlatego zgadzam się z prezydentem Andrzejem Dudą, który mówił dziś że inwestycje są czymś, co pomaga krajom podnosić się z kryzysu. I że rezygnacja z nich do niczego nas nie zaprowadzi. Szczególnie tych już rozpoczętych, bo co do Centralnego Portu Komunikacyjnego mam spore wątpliwości (latanie po koronawirusie nie będzie już takie samo, branżę mogą czekać nieodwracalne zmiany).

Poza tym, choć wiele osób nie przyjmuje tego do wiadomości, PiS wygrał wybory już dwukrotnie. Za każdym razem niosąc przekop Mierzei Wiślanej na sztandarach. Rządzący spełniają po prostu swoje obietnice. A jeżeli Komisja Europejska nie ma nic przeciwko (miała zastrzeżenia, ale poza małymi groźbami nic nie zrobiła), to inwestycja ma pełne prawo być realizowana. Osobiście wciąż uważam, że za kilka lat zorientujemy się jak bardzo nieopłacalny był to projekt. Ale sami sobie go wybraliśmy idąc do wyborczych urn, sami za niego płacimy i sami będziemy tego żałować.

(zdjęcie pochodzi z Twittera Kancelarii Premiera)