Może tak po prostu zabraknąć mieszkań na sprzedaż. Niektórzy mówią, że to już się dzieje

Nieruchomości Dołącz do dyskusji
Może tak po prostu zabraknąć mieszkań na sprzedaż. Niektórzy mówią, że to już się dzieje

Sierpień 2023 przyniósł kolejne zmiany na rynku nieruchomości w Polsce. Mimo że sierpień był miesiącem udanym dla deweloperów, na horyzoncie pojawiają się chmurki zapowiadające przyszłe burze w sektorze nieruchomości. Po uruchomieniu programu „Bezpieczny Kredyt 2%” ceny mieszkań poszybowały w górę, a dostępność mieszkań na sprzedaż systematycznie maleje.

Dane z sierpnia 2023 roku, zamieszczone przez Otodom, sugerują, że sprzedaż nowych mieszkań w siedmiu największych miastach Polski wyniosła 5,7 tys. lokali. Jeśli porównamy tę liczbę z całkowitą ilością sprzedanych mieszkań od stycznia do sierpnia – 36,6 tys. – łatwo zauważyć, że sprzedaż w 2023 roku jest zbliżona do poziomu z całego 2022 roku.

Co więcej, podaż nowych mieszkań jest wyraźnie mniejsza niż popyt

Ciekawe dane dotyczą również liczby mieszkań wprowadzanych do sprzedaży. W sierpniu deweloperzy wprowadzili zaledwie 2,8 tys. nowych mieszkań na siedmiu największych rynkach, co sugeruje, że może im brakować wiary w siłę programu Bezpieczny Kredyt 2%. Czy możliwe jest, że program, który miał wspierać rynek, stał się jednym z powodów jego przegrzewania?

Katarzyna Kuniewicz z Otodom Analytics wyjaśnia, że program miał ogromny wpływ na rynek. Poprzez aktywowanie popytu z poprzedniego roku i przyspieszanie zakupów przez młodszych nabywców, stworzył nieoczekiwany boom na rynku. Wielu młodych ludzi, którzy jeszcze kilka lat temu nie myśleli o zakupie mieszkania, teraz chętnie korzystają z programu.

Jednakże, poza oficjalnymi liczbami, deweloperzy obserwują ogromne zainteresowanie mieszkaniami. Jak podkreśla Kuniewicz, wielu klientów szuka okazji i najtańszych ofert. Problemem staje się dla nich brak widocznych cen w ofertach na stronach deweloperów czy w serwisach ogłoszeniowych typu Rynek Pierwotny, Otodom czy Morizon. Kiepsko jest też na rynku wtórnym.

Z jednej strony, to świetne czasy dla deweloperów, których mieszkania sprzedają się jak „świeże bułeczki”. Z drugiej strony, zainteresowanie jest tak duże, że rynek nieruchomości może nie być w stanie sprostać tak wielkiemu popytowi. Najbardziej niepokojące jest tempo, w jakim mieszkania znikają z rynku w największych miastach. Jeśli tempo sprzedaży się utrzyma, to Warszawa, Kraków i Wrocław mogą stanąć w obliczu braku dostępnych mieszkań deweloperskich w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

W obliczu tak szybkiego tempa sprzedaży, wskaźnik czasu wyprzedaży w większości miast jest znacząco niższy niż standardowy okres 1,5 roku, który jest uważany za optymalny. Dla przykładu, w Katowicach i Łodzi, ten wskaźnik jest bliższy temu optymalnemu poziomowi.