Używanie słowa patodeweloperka nie zawsze popłaca. Dowodem na to jest ostatni wyrok sądu w Warszawie

Nieruchomości Prawo Dołącz do dyskusji
Używanie słowa patodeweloperka nie zawsze popłaca. Dowodem na to jest ostatni wyrok sądu w Warszawie

Odpowiedzią na często nielegalne działania firm deweloperskich w Polsce jest informowanie opinii publicznej o nich przez działaczy społecznych. Starają się oni zwrócić uwagę m.in. na oferowanie tzw. mikrokawalerek czy nieliczenie się z zasadami ładu przestrzennego w miastach. Termin „patodeweloperka” na dobre zagościł w naszym języku, a jednym z pierwszych aktywistów społecznych, którzy zaczęli go używać, był Jan Śpiewak. Jak pokazuje jednak ostatni wyrok dotyczący firmy Dom Development, używanie słowa „patodeweloperka” może skończyć się na sali sądowej.

Działacz nazwał postępowanie firmy „patodeweloperką”, co skutkowało wydaniem niekorzystnego dla niego wyroku sądu

Sprawa dotyczyła firmy Dom Developement oraz działacza społecznego Stefana Gardawskiego z ruchu miejskiego Miasto Jest Nasze. Sprawę opisywał także Jan Mencwel, który w krótkich słowach skomentował tę sytuację.

Mamy pierwszą osobę w PL ukaraną za mówienie ‚patodeweloperka’. Zapamiętajcie – słowo patodeweloperka narusza dobra osobiste firmy Dom Development!

Pomimo tego, że działacz odwołał się od wyroku, cała sprawa pokazuje, że swobodne operowanie słowem „patodeweloperka” nie zawsze będzie pozostawione bez konsekwencji prawnych.

Stefan Gardawski opisywał w swoich wpisach rzekome bezprawne działania dewelopera. Ten jednak zdecydował się wstąpić na drogę sądową

Sprawa sięga 2016 r. i sprzedaży działki firmie Dom Dewelopement. Według informacji, które zostały ujawnione przez działacza Stefana Gardawskiego, w przypadku tej sprawy miało dojść do nieprzedłożenia zgody konserwatora zabytków. Firma Dom Developement zdecydowała się pozwać działacza o naruszenie dóbr osobistych. Dowodami w sprawie były także wpisy Stefana Gardawskiego, w których wypowiadał się on w niepochlebnych słowach m.in. o niegospodarności firmy deweloperskiej. W swoich wpisach Stefan Gardawski oskarżał także warszawski ratusz o to, że przyczyniał się do obchodzenia prawa, a ratusz dzielnicowy o finansowanie tego przedsięwzięcia.

Jan Mencwel ujawnił fragmenty orzeczenia sądowego, jednak nie podał sygnatury sprawy, a firma Dom Developement dotąd nie skomentowała wyroku

Z opublikowanych fragmentów orzeczenia wynika, że zdaniem sądu działania Stefana Gardawskiego mogły godzić w dobre imię firmy. Rzekome pomówienia i wpisy mogły także wpływać negatywnie na sytuację finansową przedsiębiorstwa deweloperskiego np. poprzez nagły odpływ klientów. Według sądu na skutek działania aktywistów firma mogła także być narażona nie tylko na zmniejszenie zainteresowania apartamentami, ale także utratę współpracowników handlowych.

Jan Mencwel w komentarzu przypomniał jednak, że firma nie poniosła żadnych strat, a apartamenty w inwestycji sprzedały się „na pniu” jeszcze przed końcem budowy.