ecommerce Zakupy

Odcięte metki nie stanowią powodu, by odmawiać konsumentowi prawa do zwrotu towaru

Rafał Chabasiński
31.05.2023
Odcięte metki nie stanowią powodu, by odmawiać konsumentowi prawa do zwrotu towaru

Wydawać by się mogło, że odcięcie papierowej metki od ubrania sprawia, że konsument nie może już skorzystać z prawa do odstąpienia do umowy zawieranej na odległość. Nic bardziej mylnego, bo przepisy ustawy o prawach konsumenta nie przewidują takiej możliwości. Jest jednak „ale”: odcięte metki mogą stanowić powód, by obciążyć kupującego kosztami.

Może się tak zdarzyć, że kupujący dostrzeże wady ubrania już po tym, jak pozbędzie się z niego metek

Ubrania cały czas stanowią najpopularniejszy rodzaj towarów sprzedawanych w świecie ecommerce. Branża modowa musi się liczyć z tym, że konsumenci będą od czasu do czasu korzystać z prawa do odstąpienia od umowy zawartej na odległość. Większość sprzedawców stara się nawet iść swoim klientom na rękę, na przykład poprzez wydłużanie okresu, w którym obowiązuje prawo do dokonania zwrotu ponad ustawowe minimum. Nic dziwnego: gdy kupujemy ubrania online, całkiem sporo rzeczy może pójść nie tak. Powodów może być wiele: wybraliśmy zły rozmiar, źle wyglądamy w kupionym ubraniu w lustrze.

Co jednak w sytuacji, gdy konsument zdążył poodcinać metki i dopiero dopatrzył się jakiegoś problemu? To wcale nie są rozwiązania czysto hipotetyczne. Pomińmy nawet tych kupujących, którzy mają nawyk wręcz kompulsywny nawyk usuwania tego typu oznaczeń zaraz po udanym zakupie. Może się przecież zdarzyć, że jakaś niewielka dziurka, przetarcie, albo jakieś inne niepożądane cechy towaru wyjdą na światło dzienne już po czasie.

Wielu sprzedawców przyjmuje, że odcięte metki automatycznie pozbawiają kupującego prawa do dokonania zwrotu. W końcu produkt staje się wówczas niepełnowartościowy, noszący wyraźne ślady użytkowania. Problem w tym, że prawo odstąpienia od umowy jest gwarantowane przepisami ustawy o prawach konsumenta. Żaden sklepowy regulamin nie może stać w sprzeczności z jej przepisami w sposób, który umniejszałby uprawnienia przysługujące konsumentowi. Jak się łatwo domyślić, ustawodawca przewidział sytuacje, w których kupujący chciałby zwrócić towar niepełnowartościowy. Jak najbardziej ma do tego prawo.

Odcięte metki w świetle prawa nie uniemożliwiają dokonanie zwrotu towaru

Przede wszystkim, warto przeprowadzić swego rodzaju selekcję negatywną. Art. 38 przywoływanej ustawy wymienia wszystkie sytuacje, w których prawo odstąpienia od umowy konsumentowi nie przysługuje. Odcięte metki nie zostały w tym przepisie wymienione. Prawdę mówiąc, nawet uszkodzenie towaru nie stanowi przesłanki do odmowy. Wystarczy więc, że kupujący zmieścił się w terminie 14 dni od momentu otrzymania towaru, by zachowywał pełne prawo do jego zwrotu.

Jak to jednak często bywa w przypadku przepisów prawa, diabeł tkwi w szczegółach. Interesujące jest to, co w takiej sytuacji dzieje się dalej.

Ustawodawca zdaje sobie najwyraźniej sprawę z tego, że konsumenci nie zawsze są uczciwi wobec sprzedawców. Może się zdarzyć, że kupujący odeśle towar właśnie dlatego, że zdążył go w jakimś stopniu uszkodzić albo po prostu zużyć. Nie bez powodu coraz więcej sklepów stawia na dość drastyczne rozwiązania problemu nadużyć. Przykładem może być pewien szwedzki sklep, który zdecydował się na masowe skasowanie kont tych użytkowników, którzy zbyt często zwracali towar.

W ustawie o prawach konsumenta znajdziemy gwarancję także dla interesów sprzedawcy. Znajdziemy ją w art. 34 ust. 4.

Konsument ponosi odpowiedzialność za zmniejszenie wartości rzeczy będące wynikiem korzystania z niej w sposób wykraczający poza konieczny do stwierdzenia charakteru, cech i funkcjonowania rzeczy, chyba że przedsiębiorca nie poinformował konsumenta o prawie odstąpienia od umowy zgodnie z wymaganiami art. 12 ust. 1 pkt 9

Bronią sprzedawców jest prawo do obciążenia konsumenta odpowiedzialnością za zmniejszenie wartości rzeczy

Odcięte metki siłą rzeczy wykraczają poza zakres sformułowania „konieczny do stwierdzenia charakteru, cech i funkcjonowania rzeczy”. W większości przypadków usunięcie metki jak najbardziej wiąże się ze zmniejszeniem wartości ubrania. Dotyczy to przede wszystkim marek luksusowych, ale w gruncie rzeczy problem jest prozaiczny. Żeby ponownie wprowadzić towar do sprzedaży, oznaczenie trzeba by ponownie przyszyć do ubrania. To z punktu widzenia sklepu internetowego nie zawsze będzie możliwe.

Istnieje spore ryzyko, że zwrócony towar z odciętymi metkami nie trafi do normalnego obrotu. Prawdopodobnie trafi do jakiegoś outletu albo zostanie odsprzedane przedsiębiorstwom specjalizującym się w sprzedaży używanych ubrań. W tej sytuacji sklep internetowy ma pełne pomniejszyć zwracaną konsumentowi kwotę o utraconą wartość towaru. Warunkiem jest oczywiście spełnienie zadość obowiązkowi poinformowania kupującego o prawie do odstąpienia od umowy.

Dosłowne rozumienie art. 34 ust. 4 ustawy o prawach konsumenta prowadzi do interesującej konkluzji. Odcięte metki to jedno, ale czy można w takim razie zwrócić towar całkowicie zniszczony? Odpowiedź brzmi: jak najbardziej. Sprzedawca będzie miał prawo do potrącenia całej utraconej wartości danej rzeczy, a konsument będzie musiał ponieść koszt jej odesłania. To kompletnie nieopłacalne. Niemniej jednak taka możliwość hipotetycznie istnieje. Ten absurdalny kazus tylko pokazuje, jak silną pozycję ma prawo konsumenta do odstąpienia od umowy.