Kolejne miasto wprowadza podatek od balkonu. Posiadacze mieszkań ponoszą coraz więcej absurdalnych opłat

Nieruchomości Podatki Dołącz do dyskusji
Kolejne miasto wprowadza podatek od balkonu. Posiadacze mieszkań ponoszą coraz więcej absurdalnych opłat

Podatek od balkonu to jeden z podatków, o których mówi się raczej rzadko – zwłaszcza że jest to rozwiązanie raczej lokalne, wprowadzone do tej pory w kilku miastach. Teraz jednak może się o nim zrobić głośniej za sprawą Poznania, który również zamierza opodatkować balkony mieszkańców. 

Podatek od balkonu – Poznań decyduje się na jego wprowadzenie

Mieszkańcy Krakowa, Lublina, Gliwic czy Szczecinka nie powinni być zbyt mocno zdziwieni tym, co zdecydował się wprowadzić Zarząd Dróg Miejskich w Poznaniu – chodzi o tzw. podatek od balkonu. Jak podaje Radio Poznań, radni podjęli stosowną decyzję we wtorek. Podstawą prawną był w tym przypadku art. 40 ust. 3 ustawy o drogach publicznych – zgodnie z nim za zajęcie pasa drogowego pobiera się opłatę (chyba że chodzi o budowę czy remont drogi). Tymczasem balkony, ale też np. schody czy inne pochylnie, wchodzą niejako w skład pasa drogowego – ze względu na fakt, że ich obrys wchodzi w miejską przestrzeń, a same balkony (lub inne elementy) wystają poza budynek.

„Podatek od balkonu” w Poznaniu ma być jednak pobierany wyłącznie w przypadku nowo wybudowanych budynków. Zła wiadomość jest jednak taka, że opłaty będzie uiszczać nie deweloper, ale właściciel mieszkania. Z największymi opłatami będą musiały liczyć się osoby, które kupią lokal mieszkalny z balkonem położonym do 2,5 m wysokości nad ziemią. Jak twierdzi dyrektor ZDM Krzysztof Olejniczak, dwa i pół metra to przestrzeń, w której poruszają się piesi – stąd też opłaty będą wyższe. Ile zatem zapłacą właściciele nieruchomości?

Nawet ponad 180 zł rocznie

Osoby, które posiadają lokale ze wspomnianymi balkonami położonymi do 2,5 m nad ziemią, muszą liczyć się z opłatą w wysokości 10 groszy za metr kwadratowy na dzień. W teorii nie wydaje się to wiele; w praktyce daje to jednak kwotę przekraczającą 180 zł rocznie.

W lepszej sytuacji są osoby, które są właścicielu lokalu z balkonem położonym powyżej 2,5 m nad ziemią. Dyrektor ZDM Olejniczak twierdzi, że powyżej dwóch i pół metra balkony czy schody zazwyczaj nie kolidują z ruchem pieszym lub samochodowym – i z tego względu stawka jest minimalna i wynosi dziesięć razy mniej, niż w przypadku nieruchomości z balkonami położonymi powyżej 2,5 m (czyli jeden grosz). Rocznie daje to ok. 18 zł „podatku od balkonu”.

Można podejrzewać, że w ślady Poznania, Krakowa czy Lublina pójdą również inne miasta – z punktu widzenia większości mieszkańców jest to praktycznie nieodczuwalna opłata, z punktu widzenia miasta – spory zastrzyk środków do budżetu. Warto też mieć świadomość, że właściciele mieszkań mogą zostać zaskoczeni również innymi (absurdalnymi) opłatami związanymi z użytkowaniem swoich mieszkań – o czym pisaliśmy już jakiś czas temu na łamach Bezprawnika.