Komisję Europejską kłują w oczy prawa jazdy seniorów, a powinna skupić się na młodszych kierowcach

Moto Państwo Dołącz do dyskusji
Komisję Europejską kłują w oczy prawa jazdy seniorów, a powinna skupić się na młodszych kierowcach

Unia Europejska chce zadbać o poprawę bezpieczeństwa na drogach w państwach członkowskich. To cel godny pochwały. Tylko dlaczego Bruksela uwzięła się na bezterminowe prawa jazdy seniorów? Dostępne statystyki jasno wskazują, że sprawcami wypadków są głównie ci młodsi kierowcy.

Okazuje się, że kierowcy-emeryci często jeżdżą bezpieczniej niż przedstawiciele innych grup wiekowych

Starość z pewnością nie rozpieszcza człowieka. W pewnym momencie naszego życia stajemy się po prostu mniej sprawni. Niektórym słabnie wzrok, innym szeroko rozumiane zdolności motoryczne. Czy to jednak powód, by zabierać prawa jazdy seniorom? Najwyraźniej z takiego założenia wychodzi Unia Europejska, której organy forsują rozwiązania mające zmusić kierowców w wieku 70 lat do dodatkowego wysiłku, by mogli utrzymać uprawnienia do kierowania pojazdami.

Trzeba przyznać, że przyświecają temu szlachetne cele. Chodzi w końcu o poprawę bezpieczeństwa na unijnych drogach, które wciąż pozostawia wiele do życzenia. Rozumowanie Komisji Europejskiej opiera się przy tym o postępujące zmiany demograficzne. Jakby nie patrzeć, Europa się starzeje. Oznacza to, że na drogach już niedługo będzie coraz więcej kierowców-emerytów. Tym samym w teorii może to oznaczać większą liczbę wypadków.

Rozwiązanie problemu jest więc bardzo proste. Niech prawa jazdy seniorów będą przedłużane warunkowo. Obecną propozycją Komisji są obowiązkowe badania lekarskie, kursy doszkalające lub nawet egzaminy dla kierowców w po 70 roku życia. Kilka miesięcy temu próg był nieco niższy, bo wynosił 65 lat. Najważniejszym elementem planu miałaby być kontrola stanu zdrowia przez lekarza, która miałaby następować co 5 lat. Kierowca mógłby oczywiście odmówić poddania się badaniu. Wtedy straciłby jednak uprawnienia.

Czy taka propozycja ma w ogóle rację bytu? Niespecjalnie. Najważniejszy problem z pomysłem Komisji Europejskiej jest taki, że praktycznie żadne dostępne statystyki nie potwierdzają, że to seniorzy odpowiadają za większą liczbę wypadków niż inne grupy wiekowe. Bywa wręcz, że jest wręcz przeciwnie.

Niemieckie dane sugerują, że osoby w wieku powyżej 65 roku życia odpowiadają za 17,4 proc. wypadków. Średnia dla całej populacji tego państwa wynosi 22 proc. W Polsce jest jeszcze lepiej. Na 10 000 mieszkańców naszego kraju przypada jedynie 3,64 proc. sprawców wypadku w wieku 60 lat i starszych. Dla porównania: w grupie wiekowej 18-24 lat współczynnik ten wynosi aż 12,01.

To nie prawa jazdy seniorów są problemem, lecz niezrozumiała tolerancja dla piratów drogowych

Kolejny problem z propozycją, by zabierać prawa jazdy seniorom, wynika z konstrukcji przepisów w poszczególnych państwach członkowskich. Otóż w niektórych z nich, na przykład w Polsce, osoby starsze wciąż dysponują bezterminowymi uprawnieniami do kierowania pojazdami. Podobnie jest w Niemczech, Austrii, Belgii i Francji. Obowiązkowe cykliczne badania lekarskie również byłyby rozwiązaniem zupełnie nowym, do tego wymierzonym jedynie w jedną grupę wiekową.

Wydaje się jednak, że kluczową sprawą jest szukanie przez Brukselę problemu tam, gdzie on nie występuje. Seniorzy to ta specyficzna część ogółu kierowców, która ewentualne niedomagania zdrowotne wynikające z wieku nadrabia zgromadzonym przez te wszystkie lata doświadczeniem. Tutaj raczej nie występuje problem młodzieńczej brawury, mentalności „jeżdżę szybko, ale bezpiecznie” i idiotycznych pomysłów nakazujących zasuwać w terenie zabudowanym ponad 150 kilometrów na godzinę.

Mógłbym powiedzieć, że teoretycznie powinniśmy skupić się raczej właśnie na młodych kierowcach. Tyle tylko, że obowiązujący system zdobywania prawa jazdy już teraz jest wręcz irracjonalnie restrykcyjny. Egzaminy są teraz dużo trudniejsze niż kilkanaście lat temu, dokumenty nie są już wydawane bezterminowo. Może w takim razie należałoby poszukać rozwiązania w nieco innym miejscu? W końcu już po zdaniu egzaminu na prawo jazdy jego trwała utrata wydaje się dużo trudniejsza, niż być powinna.

Prewencja to całkiem niezły pomysł, ale zarówno Komisja Europejska, jak i organy państwa polskiego rozumieją ją nieco opacznie. Poprawę bezpieczeństwa na drogach należałoby zacząć od odbierania praw jazdy tym kierowcom, którzy pokazali, że stanowią realne zagrożenie dla siebie i innych uczestników ruchu drogowego. Do tego należałoby stosować drakońskie kary dla tych, którzy jeżdżą samochodem, choć nie mają prawa tego robić.

Czy zaproponowane przeze mnie wyżej rozwiązanie to jakieś panaceum na problem wypadków drogowych? Oczywiście nie. Wciąż jednak jest lepszym wyjściem niż pomysł, by zabierać prawa jazdy seniorom, którym nie podobałyby się obowiązkowe badania co 5 lat.