Lekarze stracili możliwość przepisywania niektórych leków przeciwbólowych. Powód? Niechęć ministerstwa do tramadolu

Państwo Zdrowie Dołącz do dyskusji
Lekarze stracili możliwość przepisywania niektórych leków przeciwbólowych. Powód? Niechęć ministerstwa do tramadolu

Od wczoraj lekarze z całej Polski zgłaszają problemy z przepisaniem leków z tramadolem. Wszystko przez nowe zasady wprowadzone przez Ministerstwo Zdrowia, uważające że ten specyfik trzeba ograniczyć z racji tego, że jest silnie uzależniający. Problem z tym, że dostęp do wielu leków straciły również te osoby, które według zapewnień rządu miały nie odczuć tej zmiany.

Problemy z przepisaniem leków z tramadolem

O czym w ogóle mówimy? Otóż tramadol jest składnikiem leków przeciwbólowych, przypisywanych pacjentom z poważnymi problemami, takimi jak choroby nowotworowe czy bóle pooperacyjne. Tak, jest substancją należącą do grupy opioidów, co oznacza że ma działanie narkotyczne, jest też uzależniający. Problem w tym, że w niektórych sytuacjach nie ma innego sposobu na uśmierzenie ogromnego bólu u pacjenta, gdy organizm nie reaguje na inne substancje przeciwbólowe. Ministerstwo Zdrowia uznało tymczasem, że leki z tramadolem przypisywane są pacjentom w Polsce zbyt często i że praktykę tą należy ukrócić. No i zaczęło się…

Wczoraj rano Naczelna Izba Lekarska najpierw poinformowała we wpisie na Twitterze, że lekarze nie mogą wystawiać recept na leki łączone zawierające tramadol. A kilka godzin później NIL w kolejnym wpisie dodał, że medycy zgłaszają, że „nie da się wystawić leków psychotropowych i narkotycznych (nie tylko tramadolu) na wizytach osobistych, mimo spełnienia wszystkich zapisów rozporządzenia”. Albowiem nowe zasady przyjęte w rozporządzeniu ministra zdrowia mówią, że lekarz ma obowiązek – również przy osobistej wizycie – zweryfikować historię leczenia w Internetowym Koncie Pacjenta. Dopiero wtedy, w teorii, można przepisać lek zawierający tramadol za pomocą e-recepty przez aplikację mojeIKP.

Napisałem „w teorii”, bo praktyka wprowadziła kompletny paraliż decyzyjny w gabinetach. Okazuje się bowiem, że na cenzurowaną listę trafiło o wiele więcej leków niż zapowiadało Ministerstwo Zdrowia. – Współczuję każdemu, którego ból nie został dziś uśmierzony ze względu na informatyczną zabawę ministerstwa zdrowia – napisała na Twitterze Maria Kłosińska z Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie. – Jestem bardzo ciekawa, czy Państwo byliby tak odważni i „z ręki” odstawili Xanax osobie przyjmującej dawkę 6 mg dziennie. (Zakładam, że tak, bo nie jesteście lekarzami). To powinno robić się w warunkach szpitalnych – dodała w odpowiedzi do resortu rezydentka psychiatrii Julia Pankiewicz. Ministerstwo Zdrowia idzie w zaparte i podkreśla jak silnie uzależniający może być tramadol i jak poważne może powodować konsekwencje. Żadnego uderzenia się w pierś na razie zatem nie było.

Patrząc na niezwykle intensywną reakcję medyków w mediach społecznościowych problem już podczas pierwszej doby obowiązywania nowych zasad okazał się bardzo szeroki. Problemy z tramadolem demokratycznie uderzą w każdego pacjenta, niezależnie od wieku, miejsca zamieszkania i choroby, z jaką się boryka. Wszystko dlatego, że Ministerstwo Zdrowia postanowiło pokazać swoją nieufność do lekarzy i w kwestii wyboru środku uśmierzającego ból poniekąd podjąć decyzję za nich. Urzędnicy nie widzą w tym problemu, wszak to nie ich boli, tylko jakiegoś niekreślonego obcego. Być może pójdą po rozum do głowy dopiero jak się zorientują, że z powodu zamieszania cierpi ktoś z ich bliskich. I nagle okaże się, że tramadol wróci do ministerialnych łask.