ecommerce Zakupy

Punkty odbioru w Polsce się nie przyjęły zbyt dobrze. Korzysta z nich raptem 18 proc. kupujących online

Rafał Chabasiński
01.11.2023
Punkty odbioru w Polsce się nie przyjęły zbyt dobrze. Korzysta z nich raptem 18 proc. kupujących online

Wydawać by się mogło, że punkty odbioru w Polsce będą się miały niemal tak dobrze, jak Paczkomaty i ich odpowiedniki innych firm. W końcu cały czas robimy tradycyjne zakupy. Dlaczego więc nie mielibyśmy odbierać swoich paczek w punktach partnerskich ulokowanych w miejscach, do których i tak zawitamy? Odpowiedź jest prosta: automaty paczkowe są wygodniejsze.

Automaty paczkowe biją na głowę partnerskie punkty odbioru w Polsce

Są w Europie państwa, w których automaty paczkowe nie są tak popularne wśród kupujących online, jak punkty odbioru. Dotyczy to w szczególności zachodniej części kontynentu. W Polsce zaś królują Paczkomaty oraz urządzenia należące do innych firm. Zgodnie z tegorocznym raportem Gemiusa „ecommerce w Polsce 2023” korzysta z nich 82 proc. kupujących. Na drugim miejscu jest dostawa kurierem, na którą wskazało 42 proc. respondentów. Reszta metod realizacji zamówienia stanowi wręcz drobnicę. Co ciekawe: partnerskie punkty odbioru w Polsce radzą sobie naprawdę słabo.

Korzysta z nich jedynie 18 proc. badanych. To wynik minimalnie lepszy, niż 17 proc., które uzyskała tradycyjna dostawa pocztą przez listonosza. Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że Polacy wolą odbierać swoje przesyłki z Żabki, stacji Orlenu, czy kiosków Ruchu. Patrząc na wynik klasycznych usług Poczty Polskiej, trzeba by jeszcze uwzględnić tych kupujących online, którzy przyznają się do odbierania towaru w placówkach pocztowych.

Nie sposób nie zadać sobie pytania o to, dlaczego punkty odbioru w Polsce nie cieszą się większą popularnością, choć teoretycznie powinny. Opierają się w końcu na tej samej koncepcji, co automaty paczkowe. Możemy odebrać przesyłkę w miejscach, do których i tak udajemy się w trakcie załatwiania codziennych spraw. Stąd właśnie wskazanie na sklepy, stacje benzynowe i kioski. Równocześnie są jednak pewne bardzo istotne różnice.

Automaty paczkowe wygrywają dzięki kilku istotnym różnicom. Najważniejszą z nich jest chyba dostępność całą dobę siedem dni w tygodniu. Z automatu możemy skorzystać w każdym momencie, gdy tylko najdzie nas na to ochota. Nie jesteśmy związani godzinami pracy punktu partnerskiego. Automat obsłużymy sobie sami, czy to poprzez dedykowanej aplikacji operatora, czy to za pomocą interfejsu samego urządzenia. Niektórym odpowiada brak konieczności wymiany choćby kilku słów z żywym pracownikiem. Nie da się jednak ukryć, że zazwyczaj tak jest po prostu szybciej.

Porażka punktów odbioru sugeruje nieco przychylniej spojrzeć na użyteczność tradycyjnych usług pocztowych

Trudno byłoby wskazać jakąś przewagę, jaką miałyby punkty odbioru w Polsce. Być może na niektórych rynkach w grę wchodzi nieco wyższe ryzyko napadu rabunkowego. Wówczas odbiór w placówce partnera dawałby większą szansę, że jakiś złodziejaszek nie zabierze naszej paczki, zanim ją sobie odbierzemy. Warto jednak wspomnieć, że takiemu postawieniu sprawy stanowczo zaprzeczają przedstawiciele InPostu. Rzecznik firmy Wojciech Kądziołka wypowiedział się na ten właśnie temat, gdy kilka dni temu w internecie pojawiły się zdjęcia zdewastowanego i rozkradzionego automatu firmy we Francji.

Na wszystkich rynkach, na których obecne są maszyny Paczkomat zdarzają się akty wandalizmu i kraj, w którym stoi automat nie ma tu większego znaczenia.

Nie da się też ukryć, że punkty partnerskie w Polsce dużo straciły na uszczelnieniu zakazu handlu w niedzielę. Przed ostatnim zaostrzeniem przepisów w ustawie o ograniczeniu handlu w niedziele i święta istniała poważna luka, z której korzystało wiele sieci handlowych. Posiadanie punktu partnerskiego pozwalało im sprzedawać swoje towary także w niedziele. Teraz nie ma większego powodu, by bić się możliwość ich zorganizowania w swoim sklepie. Nie oznacza to, że jest ich mało. Liczba punktów odbioru różnych operatorów nie odbiega jakoś bardzo od liczby automatów paczkowych wszystkich firm.

Co to oznacza z punktu widzenia sklepu inernetowego? Niewielka popularność partnerskich punktów odbioru w polskim ecommerce oznacza, że można spokojnie potraktować tę formę dostawy po macoszemu. Jeśli oferujemy naszym kupującym dostawę do jakiegoś automatu paczkowego oraz przesyłkę kurierską, to najprawdopodobniej będą zadowoleni. Jeżeli organizacja dostawy do punktu odbioru wiązałaby się dla nas z jakimiś dodatkowymi kosztami, to możemy sobie ją odpuścić.

Warto także nieco przychylniej spojrzeć na tradycyjne usługi pocztowe, zwłaszcza jeśli naszymi klientami są przedstawiciele starszych pokoleń. W przypadku dokonywania zwrotów możliwość darmowego odesłania
produktu pocztą jest częściej wybierana niż dostarczenie go do partnerskiego punktu odbioru. Pocztę wybiera 9 proc. respondentów, punkty zaś tylko 7 proc. zwracających.