ecommerce Zakupy

Sprzedaż rzeczy używanych nie różni się od handlu towarem prosto z fabryki

Rafał Chabasiński
21.04.2024
Sprzedaż rzeczy używanych nie różni się od handlu towarem prosto z fabryki

Sprzedaż rzeczy używanych może być opłacalna. Warto jednak pamiętać, że pod względem prawnym nie różni się ona od zwykłego sklepu internetowego sprzedającego zupełnie nowy towar. O wiele większe znaczenie ma tak naprawdę skala i formuła naszej działalności.

Dla ustawodawcy nie ma znaczenia to, że prowadzisz sprzedaż rzeczy używanych

Towar sprzedawany w internecie wcale nie musi być nowy. Obieg wtórny i re-commerce cieszą się coraz większą popularnością. Nikogo nie powinno dziwić, że używane ubrania, sprzęt domowy, elektronikę i innego rodzaju asortyment można kupić w różnego rodzaju serwisach internetowych. Oferty tego typu znajdziemy na Vinted, OLX, Allegro, ale także w wyspecjalizowanych sklepach internetowych. Nie trzeba wiele, by zacząć tego rodzaju działalność. Czy jednak trzeba zwracać na coś szczególną uwagę, gdy przychodzi do kwestii związanych z przepisami prawa? Odpowiedź wielu może zaskoczyć. Brzmi ona: „nie, nie trzeba”.

Pod względem prawnym sprzedaż rzeczy używanych w gruncie rzeczy nie wyróżnia się niczym szczególnym. Powód jest w tym przypadku bardzo prosty. Ustawodawca najzwyczajniej w świecie nie rozróżnia towaru używanego od nowego w kluczowych przepisach dotyczących ecommerce. Konsekwencje takiego stanu rzeczy są z punktu widzenia sprzedającego zarówno pozytywne, jak i negatywne.

W ustawie o prawach konsumenta nie znajdziemy nawet najmniejszej wzmianki dotyczącej używanego towaru. Nie znajdziemy takowej w art. 3, który zawiera rodzaje umów wyłączonych spod obowiązywania tejże ustawy. Wzmianki o rzeczach używanych nie ma także w kluczowym art. 38, który określa wyjątki od prawa do odstąpienia od umowy. Tym samym naszym klientom przysługują dokładnie te same prawa, które mieliby, jeśli kupowaliby od nas produkty prosto z fabryki.

Także przepisy kodeksu cywilnego nie stosują żadnego istotnego rozróżnienia. Oznacza to między innymi obowiązywanie dokładnie tych samych regulacji dotyczących odpowiedzialności sprzedawcy za wady towaru. Rękojmia obejmuje także używane towary.

Różnicy nie znajdziemy także w przypadku prawa podatkowego. Wbrew różnego rodzaju medialnym sugestiom, przedsiębiorcom nie grozi żadne specjalny podatek od sprzedaży rzeczy używanych. Cały czas podlegają one całkowicie normalnemu opodatkowaniu właściwym podatkiem dochodowym oraz podatkiem VAT.

Tak naprawdę liczy się struktura własnościowa i uzyskiwane przychody twojej firmy oraz wybrana forma opodatkowania

Nasza sytuacja prawna, podobnie jak każdego innego internetowego sprzedawcy, tak naprawdę zależy przede wszystkim od skali naszej działalności i formuły, w jakiej ją prowadzimy. Jeżeli od czasu do czasu zdarzy nam się wystawić w jakimś portalu typu marketplace nasze prywatne rzeczy, to najprawdopodobniej dokonujemy sprzedaży okazjonalnej. Nie jesteśmy przedsiębiorcami, a więc nie interesują nas przepisy ustawy o prawach konsumenta. Zyski ze sprzedaży rozliczamy w naszym rocznym zeznaniu podatkowym na zasadach ogólnych.

Jeśli po prostu sobie dorabiamy, prowadząc sprzedaż rzeczy używanych na stosunkowo niewielką skalę, to prawdopodobnie prowadzimy działalność nierejestrowaną. Jak najbardziej jesteśmy przedsiębiorcami i dotyczą nas ograniczenia ustawy o prawach konsumenta. Przede wszystkim: kupujący u nas konsumenci zachowują prawo do odstąpienia od umowy w ciągu 14 dni bez podania przyczyny.

Dobra wiadomość jest taka, że nie musimy rejestrować firmy i odprowadzać składek na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne ani ubezpieczenia zdrowotne. Musimy jedynie spełnić kilka wymogów, w tym zmieścić się w miesięcznym limicie przychodów. Wynosi on obecnie 3181,50 zł, a od lipca wzrośnie do 3225 zł. Nawet pełnoprawne zarejestrowane firmy mogą uniknąć płacenia podatku VAT. Wystarczy, że ich przychody nie przekroczyły w poprzednim roku limitu 200 tys. zł. Ponownie: nie ma tutaj żadnej różnicy względem takiego samego sklepu sprzedającego produkty nowe.

Jeżeli prowadzimy normalną firmę, to czekają nas dokładnie te same konsekwencje dotyczące wybranej formy opodatkowania, struktury własnościowej czy formuły prowadzenia działalności. Ustawodawca ani nas niczym nie ogranicza, ani nie stosuje wobec nas jakiejkolwiek taryfy ulgowej.