Frankowicze wcale nie muszą toczyć boju w sądzie. Jest sposób na szybką wypłatę należnych pieniędzy

Finanse Lokowanie produktu Dołącz do dyskusji
Frankowicze wcale nie muszą toczyć boju w sądzie. Jest sposób na szybką wypłatę należnych pieniędzy

Czas, stres i spore koszty to główne powody, dla których część frankowiczów mających już spłacone kredyty boi się podejmować w sądzie walkę z bankiem. Odpowiedzią na wszystkie te bolączki jest sprzedaż kredytu frankowego. Dzięki rozwiązaniu proponowanemu przez FrankBack pieniądze mogą trafić na konto nawet następnego dnia, a kredytobiorca nie poniesie żadnych kosztów.

Na czym polega sprzedaż kredytu frankowego?

Cesja wierzytelności to instytucja powszechnie wykorzystywana w obrocie cywilnoprawnym, a zwłaszcza gospodarczym. Jest ona uregulowana w kodeksie cywilnym i polega na przeniesieniu wierzytelności przez osobę uprawnioną na osobę trzecią. Zgodnie z przepisami wraz wierzytelnością na nabywcę przechodzą wszelkie związane z nią prawa, w szczególności roszczenie o zaległe odsetki.
Cesja nazywana inaczej przelewem wierzytelności wykorzystywana jest w sytuacjach, gdy wierzyciel z różnych względów nie chce samodzielnie dochodzić spłaty długu. W związku z zawartą umową traci on prawo do przysługującego mu roszczenia, jednak w zamian za to może liczyć na stosowne wynagrodzenie.

W takich sam sposób wygląda sprzedaż spłaconego kredytu frankowego, a konkretnie przysługującego z tego tytułu roszczenia o między innymi zapłatę względem banku. Kredytobiorca podpisuje więc umowę z firmą taką jak FrankBack, która bierze na siebie całe ryzyko prowadzenia sprawy sądowej. Spółka może z powodzeniem dochodzić roszczeń z konsumenckich, co potwierdził chociażby Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-383/18 Lecitor. Z kolei frankowicze dzięki cesji wierzytelności mogą liczyć na szybki przelew pieniędzy i mieć problem z głowy.

Sprzedaż kredytu frankowego jest prostsza niż myślisz. Oto jak to działa

Pozbycie się spłaconego kredytu frankowego nie należy do szczególnie trudnych. We FrankBack wystarczy jedynie wypełnić wniosek o podstawowe parametry dotyczące kredytu oraz własne dane kontaktowe. Należy wspomnieć, że oferta FrankBack skierowana jest do osób, które są konsumentami, a zatem zaciągnęły kredyt na własne cele mieszkaniowe. Tylko oni mogą bowiem skutecznie walczyć przed sądem w swojej sprawie. Ponadto oferta cesji zostanie przedstawiona wyłącznie osobom, które spłaciły kredyt i zrobiły to nie wcześniej niż w 2015 roku.

Po dokonanej analizie pracownicy zadzwonią z informacją ile firma jest w stanie zapłacić za cesję wierzytelności wobec banku. Jeżeli kredytobiorca zgodzi się na przedstawione warunki pozostaje już tylko podpisanie umowy. FrankBack przelewa pieniądze w ciągu maksymalnie 10 dni roboczych, jednak średni czas oczekiwania to zwykle 5 dni roboczych. Przy korzystnym obrocie spraw pieniądze mogą trafić na konto nawet w kolejnym dniu po podpisaniu umowy.

Oszczędność czasu i pieniądze do ręki to najważniejsze korzyści dla frankowiczów

Należy podkreślić, że nie ma żadnych przeszkód, by frankowicze samodzielnie dochodzili swoich roszczeń przed sądem. W końcu banki seryjnie przegrywają spory ze konsumentami w tym zakresie. Tutaj pojawia się jednak co najmniej kilka problemów. W pierwszej kolejności jest to czas trwania postępowania. Wszystko przez wzgląd na fakt, że sądy są niesamowicie obciążone wielością wpływających do nich spraw.

Już w sierpniu 2023 roku Związek Banków Polskich szacował, że w sądach toczy się około 140 tysięcy spraw frankowych, których ciągle przybywa. Obecnie załatwienie sprawy tylko w pierwszej instancji trwa nawet kilka lat. Trzeba też pamiętać, że praktyką banków jest składanie apelacji, co przenosi spór do sądu drugiej instancji. Niekiedy kredytobiorca jest też zmuszony do obrony swoich interesów przed Sądem Najwyższym.

Od momentu wytoczenia sporu do zapłaty pieniędzy z tytułu nieważnej umowy mogą więc minąć długie lata. We FrankBack pieniądze trafiają na konto w ciągu paru dni.

Ryzyko jak i koszty zniwelowane do zera

Najważniejszą sprawą dla kredytobiorców jest przeniesienie ryzyka procesu na FrankBack. Spółka w zamian za wypłacone pieniądze bierze na siebie w całości odpowiedzialność za ewentualne niepowodzenie przed sądem. Po podpisaniu umowy i otrzymaniu środków finansowych na rachunek bankowy frankowicze mogą więc zapomnieć o całej sprawie ciesząc się zagwarantowanymi pieniędzmi. Jedyne co może się przydarzyć to wezwanie do sądu na jedną rozprawę w charakterze świadka, by potwierdzić status konsumenta. Jest jednak duża szansa, że pełnomocnicy FrankBack wywalczą możliwość złożenia zeznań na piśmie.

Z perspektywy frankowiczów istotną kwestią jest także brak jakichkolwiek kosztów związanych z przelewem wierzytelności. Poziom skomplikowania spraw frankowych nie pozwala bowiem kredytobiorcom na samodzielne dochodzenie swoich roszczeń, a jak wiadomo nikt nie poprowadzi ich sprawy za darmo. Przy wejściu w spór z bankiem kredytobiorca musi wyłożyć z własnej kieszeni sporą sumę licząc, że na koniec procesu sąd zasądzi na jego rzecz zwrot kosztów.

Już na starcie trzeba przygotować się na opłatę 1.000 złotych za samo wniesienie pozwu. Należy też zapłacić pełnomocnikowi za jego pracę. Dodatkowo na końcu procesu kancelaria upomni się o tzw. success fee, a więc należną premię za sukces. Sprzedając wierzytelność do FrankBack wszystkie te problemy stają się nieaktualne.

Ponad milion złotych wypłaconych środków

Najlepszą wizytówką FrankBack są opinie klientów spółki. Na stronie możemy znaleźć wypowiedzi frankowiczów, którzy skorzystali z oferty i potwierdzają rzetelność oraz szybkość działania przedsiębiorstwa.

Za FrankBack przemawiają też liczby. Spółka od początku działalności w ramach zawartych umów wypłaciła frankowiczom już ponad 1.000.000 złotych. Średnie wynagrodzenie wynosi 35.910,35 zł przy wartości kredytów na poziomie 320.012,00 złotych. Konsumenci spełniający warunki skorzystania z cesji wierzytelności powinny zatem zastanowić się czy za cenę wyższego zwrotu od banku są gotowi podjąć ryzyko procesu, poświęcając swój cenny czas, nerwy i pieniądze.

Artykuł powstał w ramach współpracy reklamowej z FrankBack sp. z o.o.