ecommerce Zakupy

„Solidarność” chce kolejnych regulacji. Tym razem chodzi o handel w niedziele w… internecie

„Solidarność” chce kolejnych regulacji. Tym razem chodzi o handel w niedziele w… internecie

W sytuacji, w której dalsza przyszłość zakazu handlu w niedziele stoi pod znakiem zapytania, „Solidarność” chce kolejnych zmian. Tym razem chodzi o handel w niedziele w… internecie. Jak twierdzi szef handlowej „Solidarności” Alfred Bujara, potrzebne są „pilne regulacje” dotyczące e-handlu.

Handel w niedziele w internecie. „Solidarność” chce zmiany prawa

Polacy zdążyli już przyzwyczaić się do zakazu handlu w niedziele – choć jednocześnie większość Polaków jest za jego zniesieniem (z wrześniowego badania przeprowadzonego przez UCE Research wynikało, że przywrócenia handlu we wszystkie niedziele chce aż 54 proc. badanych). Zakaz nie jest jednak tak szczelny, jakby chcieli tego m.in. związkowcy; sklepy prześcigają się w wymyślaniu rozwiązań pozwalających na funkcjonowanie placówki – i niekoniecznie mowa o obsługiwaniu klientów przez właściciela sklepu, a na przykład poprzez utworzenie czytelni w sklepie.

Okazuje się jednak, że zdaniem „Solidarności” regulacji wymaga również handel internetowy – i to także w kontekście handlu w niedziele. Jak na ostatniej konferencji związku stwierdził szef handlowej Solidarności Alfred Bujara, wiele osób zatrudnionych w branży ecommerce musi pracować również w niedziele; w dodatku spora grupa pracuje na podstawie umowy cywilnoprawnej, a ich pensja nie przekracza minimalnego wynagrodzenia. Dodał też, że

Żeby zarobić trochę więcej, godzą się na nadgodziny, co oznacza, że nierzadko pracują przez siedem dni w tygodniu. Poważnym problemem są też kiepskie warunki socjalne, zbyt małe hale i presja czasu, bo jest to praca na akord. W małych firmach zatrudniających kilka lub kilkanaście osób przepisy prawa pracy i przepisy bhp są po prostu łamane.

Nie oznacza to oczywiście, że handel w niedziele w internecie zostanie w jakikolwiek sposób ograniczony – przynajmniej z perspektywy konsumenta. Trudno byłoby bowiem wprowadzić regulacje zakazujące np. dokonywania zamówień w sklepach internetowych w niedziele; można co najwyżej dążyć do tego, by pracownicy, którzy np. pracują na magazynie i kompletują takie zamówienia, nie byli zmuszeni do wykonywania swoich obowiązków ostatni dzień tygodnia lub by otrzymywali chociaż wyższą stawkę za niedzielny dyżur w pracy.

Co z pracownikami marketów, które oferują dostarczenie zakupów w niedziele?

Niewykluczone, ze handlowej „Solidarności” zależy też np. na uregulowaniu działalności marketów i sklepów, które na co dzień obsługują klientów stacjonarnie, a w niedziele – np. za pośrednictwem aplikacji – umożliwiają im zamówienie produktów, które są dostarczane w ten sam dzień. O ile można podejrzewać, że większość takich dostawców ma własną działalność, o tyle to samo nie dotyczy raczej magazynierów i osoby odpowiedzialne za skompletowanie zamówienia i wydanie dostawcy (przy założeniu, że dostawca sam nie realizuje całego zamówienia od początku do końca). Szanse na dodatkowe regulacje są jednak raczej niewielkie – zwłaszcza że przyszła koalicja rządząca skłania się raczej ku liberalizacji zakazu handlu w niedziele.