Taśma Kaczyńskiego znalazły się w posiadaniu Gazety Wyborczej, która atakuje dziś nimi od rana z kiosków. Jeśli nie wygramy wyborów, nie wybudujemy wieżowców w Warszawie – miał powiedzieć Jarosław Kaczyński. Prezes PiS był przez swoich zwolenników uważany za postać niemal krystaliczną. Opublikowane nagrania mogą jednak tą wiarą mocno zachwiać.
Na opublikowanych nagraniach Jarosław Kaczyński mówi zdaniem „Wyborczej”, że jeśli PiS nie wygra wyborów, to jego środowisko „nie wybuduje w Warszawie wieżowców”. Za zamkniętymi drzwiami miał też mówić o wartej 1,3 mld zł inwestycji spółki Srebrna.
Taśmy Kaczyńskiego. I co teraz?
Czy czeka nas polityczne trzęsienie ziemi? Pewnie za wcześnie wyrokować. Na pewno ciężko będzie teraz nawet najbardziej oddanym zwolennikom PiS mówić, że prezes jest ostoją moralności i jest poza wszelkimi podejrzeniami. Niejedna taśma potrafiła obalić rząd (o tym za chwilę), ale czy będzie tak tym razem?
Musimy pamiętać, że PiS i jego prezes jest nieco teflonowy. Patria przetrwała już niejedną aferę i ciągle ma świetne sondaże. Do tego może liczyć na przychylność wielu mediów – z TVP na czele. Swoją drogą – warto oglądać dzisiaj „Wiadomości”. Reakcja głównego serwisu informacyjnego na taśmy prezesa może nam dać spory pogląd na to, co może się wydarzyć dalej.
Taśmy Kaczyńskiego. Polska polityka kręci się wokół nagrań
Polska polityka od dłuższego czasu kręci się wokół taśm. Pierwsza była taśma Michnika z wizyty u znanego producenta filmowego Lwa Rywina. Konsekwencją upublicznienia rozmów był w końcu upadek rządu Leszka Millera i marginalizacja SLD.
I PiS chętnie wykorzystywał nagrania z różnym skutkiem. W 2007 r., tuż przed wyborami, opublikowano „taśmy Sawickiej”, które w niezbyt dobrym świetle postawiły posłankę PO. Okazało się jednak, że by zdobyć nagrania, CBA nasłało na Sawicką „agenta Tomka”. Sympatia wyborców szybko przesunęła w stronę Sawickiej i PiS przegrał wybory.
Chyba najsłynniejszą aferą podsłuchową były jednak nagrania z restauracji „Sowa & Przyjaciele”. Chyba nie musimy jej przypominać… Z kronikarskiego obowiązku możemy jednak przypomnieć, że to wtedy właśnie padły słynne słowa o „łasce” czy tym, że „tylko idiota pracuje za 6 tys.” albo „ch…, dupa i kamieni kupa”.
Wydawało się, że po tym wszystkim, już nikt tak łatwo nagrać się nie da. Aż pod koniec 2018 r. „GW” opublikowała taśmy z rozmów byłego szefa KNF z multimilionerem Leszkiem Czarneckim.
Gdzie są bohaterowie tych wszystkich afer? Lew Rywin, choć na krótko, trafił do więzienia. Wobec Sawickiej w końcu umorzono postępowania – choć latami była stałym gościem sądów. Do dużej polityki już nie wróciła. Nagrane tuzy polityki znalazły się na politycznym aucie – dotyczy to na przykład Radka Sikorskiego, Jacka Rostowskiego czy też Bartłomieja Sienkiewicza.
Marek Chrzanowski stracił stanowisko i trafił do aresztu, z którego niedawno wyszedł.
Taśmy to więc bardzo mocna broń w polityce – mało kto potrafi się przed nimi obronić. Czy uda się prezesowi? Dowiemy się pewnie w najbliższym czasie.