Czy afera związana z KNF i Leszkiem Czarneckim przyczyni się do upadku rządu PiS?

Gorące tematy Finanse Państwo Dołącz do dyskusji (402)
Czy afera związana z KNF i Leszkiem Czarneckim przyczyni się do upadku rządu PiS?

Nasze państwo podsłuchami, taśmami i aferami stoi. Nie ma chyba kadencji rządu, która obyłaby się bez jakiejkolwiek afery związanej z podsłuchanymi politykami. Skandale przekreślały kariery, upadały przez nie rządy i powodowały przetasowania. Czy afera związana z KNF i Leszkiem Czarneckim przyczyni się do upadku rządu PiS?

Czego by nie mówić o Gazecie Wyborczej, to trzeba przyznać, że redakcja ma ogromne doświadczenie w nagłaśnianiu afer na najwyższych szczytach władzy. Starci czytelnicy pamiętają z pewnością aferę Rywina, która wstrząsnęła ówczesnym rządem. Czy opisana na łamach Gazety Wyborczej afera z udziałem przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego i jednego z najbogatszych Polaków – Leszka Czarneckiego będzie miała podobne konsekwencje?

Tekst Gazety Wyborczej jeszcze przed publikacją odbił się szerokim echem na kanałach społecznościowych.

Na reakcję prawicowych dziennikarzy nie trzeba było długo czekać. Samuel Pereira nie omieszkał stwierdzić, że biznesmen w ten sposób próbuje odwrócić uwagę od swoich problemów.

Afera KNF i Leszek Czarnecki – o co chodzi?

Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski miał zaproponować Leszkowi Czarneckiemu, prezesowi Getin Noble Bank przychylność kierowanej przez siebie instytucji w zamian za 40 milionów złotych. Rozmowę, podczas której padła ta propozycja nagrał biznesmen, a następnie zawiadomił prokuraturę. Stenogram rozmowy został udostępniony przez redakcję Gazety Wyborczej.

Trzeba w tym momencie przypomnieć, że chociaż Leszek Czarnecki jest jednym z najbogatszych Polaków, prowadzone przez niego interesy od jakiegoś czasu mają spore problemy. Począwszy od spadku wartości Getin Noble Banku i Idea Banku, po aferę GetBack. Nic dziwnego, że los jego banków w dużej mierze jest zależny od KNF, która sprawuje nadzór nad systemem bankowym.

Według nagrań opisywanych przez Gazetę Wyborczą, prezes KNF miał zaproponować Czarneckiemu usunięcie z komisji Zdzisława Sokala, który miał być zwolennikiem najbardziej radykalnych działań wobec banków Czarneckiego. Kolejną propozycją miało być złagodzenie skutków finansowych zwiększenia stopy podwyższonego ryzyka, a także życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji banków biznesmena. W zamian oczekiwano zatrudnienie prawnika, którego miał wskazać podczas rozmowy prezes KNF. Jego wynagrodzenie miało być uzależnione od wyników banku i procentu wartości Getin Noble Bank, czyli właśnie około 40 milionów złotych.

Na reakcję obozu rządzącego nie trzeba było długo czekać. Premier Morawiecki wezwał prezesa KNF do złożenia natychmiastowych wyjaśnień i zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji, jeżeli zarzuty się potwierdzą. Na stronach internetowych Komisji Nadzoru Finansowego opublikowano oświadczenie w sprawie artykułu. Czytamy w nim m.in., że cała ta sprawa ma na celu odwrócenie uwagi od problemów, jakie właśnie przechodzą prowadzone przez Czarneckiego banki.

Urząd KNF odczytuje opisane w artykule działania p. Leszka Czarneckiego jako próbę wywierania wpływu na Komisję Nadzoru Finansowego poprzez szantaż, o czym świadczy brak niezwłocznego powiadomienia prokuratury przez p. Czarneckiego w marcu br., do czego był zobowiązany w przypadku uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Przewodniczącego KNF. Informacje te pojawiają się w momencie, kiedy media donoszą o problemach związanych z procesem dystrybucji instrumentów finansowych spółki GetBack SA przez Idea Bank SA i potencjalnych działaniach Komisji Nadzoru Finansowego w tym zakresie. Przewodniczący KNF Marek Chrzanowski podjął kroki prawne w związku z fałszywymi oskarżeniami wysuwanymi przez p. Czarneckiego oraz w związku ze zniesławieniem mającym na celu utratę zaufania publicznego.

Afera KNF i Leszek Czarnecki

Co więcej – sama KNF przyznaje, że podczas rutynowych spotkań Marka Chrzanowskiego z Leszkiem Czarneckim ten pierwszy proponował zatrudnienie w banku biznesmena Grzegorza Kowalczyka ze względu na jego kwalifikacje.

Wobec zgłaszania tych propozycji oraz ze względu na dobro banków i bezpieczeństwo ich klientów, Przewodniczący KNF wskazał, jako jedną z możliwości, zatrudnienie p. Grzegorza Kowalczyka, posiadającego odpowiednią wiedzę i doświadczenie. Podczas spotkań nie były omawiane żadne konkretne kwoty dotyczące wynagrodzenia tej osoby. Przewodniczący KNF nie formułował także obietnic, które miałyby wiązać się z działaniami organu nadzoru wobec banków p. Czarneckiego nie pozostającymi w zgodzie z obowiązującymi przepisami prawa oraz nieadekwatnymi do ich rzeczywistej sytuacji.

Wszystko wskazuje na to, że Afera KNF i Leszek Czarnecki długo nie znikną z nagłówków. Czy będzie to afera, która wstrząśnie rządem Prawa i Sprawiedliwości? To się dopiero okaże. Biorąc pod uwagę fakt, że obecnemu rządowi nie zaszkodziły ich wcześniejsze dokonania z początku kadencji, śmiem twierdzić, że afera ujawniona przez Gazetę Wyborczą niewiele zmieni na naszej scenie politycznej.