Ceny transferowe stosowane są w obrocie między podmiotami powiązanymi. Niekiedy międzynarodowe grupy kapitałowe sterują nimi, by wyprowadzić z kraju dochody.
KAS odzyskała zaległy CIT
Opolski Urząd Celno-Skarbowy przeprowadził niedawno kontrolę w pewnej spółce wchodzącej w skład międzynarodowej grupy kapitałowej. Okazało się, że spółka stosowała inne niż rynkowe ceny transferowe, przez co sztucznie zaniżyła swój dochód. Skruszona spółka zgodziła się z kontrolerami, skorygowała zeznanie podatkowe i zapłaciła zaległy podatek dochodowy w wysokości ok. 1,6 mln zł.
Wyprowadzanie dochodów za granicę
Słyszeliście na pewno nieraz o tym, że międzynarodowe grupy kapitałowe wyprowadzają dochody za granicę. W wyniku tego procederu zagraniczny kapitał nie płaci podatków w Polsce, tylko w gdzieś, gdzie są niższe podatki. Oczywiście nie wygląda to w ten sposób, że jacyś ludzie w garniturach po prostu wywożą z Polski walizkę z pieniędzmi i pozbywają się problemu. Byłoby to za łatwe. Trzeba zatem odpowiednio wykazać przed skarbówką, gdzie się podział dochód. Popularną sztuczką, której chwytają się podatnicy, by zmniejszyć dochód, są ceny transferowe.
Czym są ceny transferowe?
Wyobraźmy sobie, że mam dwie spółki: jedną (Braszkiewicz Sp. z o.o.) w Polsce, drugą (Braszkiewicz GmbH) w Liechtensteinie. Ze względu na to, że Liechtenstein uchodzi za raj podatkowy (stawka podatku CIT wynosi ledwie 12,5%), opłaca mi się mieć jak najniższy dochód w Polsce (tu CIT wynosi 19%), a jak najwyższy w Liechtensteinie. Dlatego Braszkiewicz Sp. z o.o. będzie słono płaciła za wszelkie dobra materialne (towary) i niematerialne (patenty, licencje) kupione od Braszkiewicz GmBH. Bardzo znany przykład takiego obrotu to Google. Sztuczki amerykańskiego giganta z otwieraniem spółek w Irlandii czy Holandii zyskały miano podwójnej szkockiej i holenderskiej kanapki. Oczywiście ceny transferowe same w sobie nie są niedozwolone, pod warunkiem że odpowiadają cenom rynkowym. Niedozwolone jest ich sztuczne zawyżanie lub zaniżanie.
Podmioty powiązane
Ceny transferowe obowiązują w transakcjach między podmiotami powiązanymi. A podmioty powiązane to w rozumieniu prawa podatkowego takie, które łączą więzy zarządzania, kontroli albo udziału w kapitale. Może to polegać na tym, że jeden podatnik jest własnością drugiego albo że stanowi własność lub pozostaje pod zarządem lub kontrolą tej samej osoby fizycznej lub prawnej, czy choćby osoby powiązanej z nią rodzinnie, kapitałowo, majątkowo lub ze stosunku pracy. W takich sytuacjach ceny stosowane w obrocie między nimi, to ceny transferowe. A że obecnie fiskus pyta o to, co mu się podoba, to i cenom transferowym się przygląda. Tak, jak skutecznie zrobił to w Opolu wzbogacając tym Skarb Państwa.