Z Poniedziałkiem Wielkanocnym wiąże się oczywiście pewna, charakterystyczna dla narodów słowiańskich, tradycja. Chodzi oczywiście o śmigusa-dyngusa, co współcześnie ogranicza się do polewania wodą. Śmigus-dyngus a prawo.
Śmigus-dyngus a prawo
Współczesna odsłona owego święta ogranicza się jedynie do polewania wodą, odchodząc od smagania rózgą. W przeciwieństwie do pierwotnych założeń polewa się wodą nie tylko osoby najbliższe bądź znajome, ale także nieznajomych. Niestety, co roku usłyszeć można wiele historii o zachowaniach chuligańskich, tłumaczonych owym świętem.
Nierzadko zdarza się, że oblewane wodą są osoby, które w ogóle się na to nie godzą. Bardzo często również nie jest to symboliczne oblanie niewielką ilością wody, w celu faktycznego podkreślenia tradycji, a wylanie (dosłownie) wiadra wody, narażając „ofiarę” na przeziębienie, czy nawet na uszkodzenie ubrania, czy przenoszonych rzeczy.
Czy oblanie kogoś wodą w lany poniedziałek może być zatem uznane za działanie bezprawne? Czy w ogóle samo w sobie jest zgodne z prawem?
Kontratyp zwyczaju
Oblanie drugiej osoby wodą może per se wypełnić dyspozycję art. 217 § 1 Kodeksu karnego. Ów przepis stanowi, że:
Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Jest to przestępstwo prywatnoskargowe. Czy oznacza to, że każde oblanie drugiego człowieka wodą, będzie działaniem z mocy prawa nielegalnym?
W tym miejscu warto zwrócić uwagę na pewną okoliczność, która ma decydujący wpływ na przestępność czynu. Pomimo doktrynalnych sporów, w piśmiennictwie czasem wskazuje się, że oprócz ustawowych okoliczności, wyłączających bezprawność danego czynu (kontratypów), istnieją także okoliczności pozaustawowe. Abstrahując od tego, czy kontratypy pozaustawowe istnieją, czy nie, warto zauważyć, że istotnymi okolicznościami, mogącymi zdekryminalizować dany czyn, są: zwyczaj, a także zgoda pokrzywdzonego.
Oblanie drugiej osoby wodą jest zatem elementem zwyczaju, podobnie jak głośne kibicowanie podczas mundialu (w świetle zakłócania spokoju), a także zabijanie karpia (w kontekście ustawy o ochronie zwierząt).
Warto jednak zwrócić uwagę na pewną kwestię — w ostatnich latach sukcesywnie odchodzi się od koncepcji bezwzględnego uznawania zwyczaju per se, jako okoliczność pozwalającą na beztroskie świętowanie lanego poniedziałku. Ostatnio zaczyna się podkreślać, że to zgoda pokrzywdzonego, a nie zwyczaj, jest okolicznością, która wyłącza przestępność polewania wodą drugiej osoby.
Reasumując, oblewanie drugiej osoby wodą, podczas śmigusa-dyngusa, jest całkowicie legalne, pod warunkiem, że wszyscy godzą się na udział w „zabawie”.