Pewna Azjatka, zachęcona reklamami uczelni, postanowiła studiować na brytyjskiej uczelni. Po latach stwierdziła jednak, że dyplom wcale nie pomógł jej w karierze, a reklamy uczelni po prostu mijały się z prawdą. Refleksja typu „bezsensowne studia” nie jest rzadka wśród absolwentów. Ale Azjatka poszła do sądu i wyszła z gigantycznym odszkodowaniem.
30-latka Pok Wong postanowiła studiować zarządzenie na brytyjskim Anglia Ruskin University. Szkołę ukończyła w 2013 r.
No i się zaczęło. Stwierdziła, że wbrew reklamom, jakość kształcenia wcale nie była wysoka. Zajęcia ponoć nie tłumaczyły wystarczająco zawiłości świata biznesu, były braki w kadrze akademickiej. A do tego w pewnym momencie ograniczono możliwość kontaktowania się z wykładowcami.
Zapewnia, że składała zażalenia do władz uczelni, ale została szybko odprawiona. Miała usłyszeć, że jest jedyną, której coś się nie podoba.
Cóż, można powiedzieć „c’est la vie”. W końcu podobne historie może opowiedzieć chyba każdy, kto kiedykolwiek studiował – niezależnie od tego, czy uczył się na Harvardzie czy w Białymstoku. Ale Pok Wong stwierdziła, że tak być nie może. I że musi odzyskać zainwestowane pieniądze, skoro jej dyplom tak naprawdę jest bezwartościowy.
Bezsensowne studia? Azjatka otrzymuje 61 tys. funtów
30-latka pozwała więc uczelnię. W końcu doszło do ugody – i Anglia Ruskin University zgodziła się zapłacić Azjatce 61 tys. funtów. To gigantyczne pieniądze – w przeliczeniu niemal 300 tys. zł.
Absolwentka jednak mówi, że specjalnie się nie cieszy. Argumentuje, że te pieniądze ledwo pokryły koszty jej studiów i są niewielką rekompensatą za stracony czas. Zapewnia też, że sądowa walka z uczelnią również kosztowała ją wiele nerwów i pieniędzy.
Co ciekawe, mimo ugody, brytyjska uczelnia nie przyznaje, że zrobiła coś złego. Zapewnia, że jakość kształcenia pozostaje tam wysoka.
Azjatka natomiast wzywa innych niezadowolonych studentów, by poszli w jej ślady. I narzeka, że wiele brytyjskich uczelni dzisiaj przypomina maszynki do zarabiania pieniędzy. – Przyjmują jak najwięcej studentów. Często zwyczajnie zbyt dużo, by zapewnić im dobry poziom nauczania – narzeka.
Bezsensowne studia. Czy naprawdę warto iść do sądu?
W ciągu ostatnich kilku dekad na całym świecie mamy edukacyjny boom. Jednak coraz częściej można usłyszeć, że współczesne studia to już nie to samo co 20 czy 30 lat temu. Często pojawia się argument, że to pieniądze niszczą szlachetną ideę wyższej edukacji.
Ale może po prostu zanim człowiek zdecyduje się gdzieś studiować, warto się kilka razy zastanowić? Anglia Ruskin University nie jest najlepszą uczelnią. W większości rankingów na Wyspach nie mieści się nawet w pierwszej setce. Może więc gdyby Azjatka wcześniej sprawdziła takie zestawienia, to oszczędziłaby sobie frustracji i sądowych batalii?