Wystartowały Pracownicze Plany Kapitałowe. Choć z moich wybranych tekstów można wywnioskować, że jestem przeciwny PPK, to zdecydowanie zbyt głęboki wniosek.
Jestem przeciwny nielegalnej reklamie, którą zapewne jakaś agencja wynajęta przez rząd (no bo kogo innego) uprawia w internecie – w tym na łamach Bezprawnika. Fejkowe konta udają internautów, wychwalając pod niebiosa Pracownicze Plany Kapitałowe, a to ani nie jest moralnie właściwe, ani uczciwe, ani – szczerze mówiąc – nie przekonuje do zapisania się do PPK. A co to są PPK najprościej jak się da tłumaczę w odrębnym wpisie.
Główny opór wobec PPK wynika z brutalnych doświadczeń Polaków w zakresie „oszczędzania na swoją emeryturę”. Rodacy zostali – pozwolę sobie publicystycznie oddać odczucia narodu z wyjątkiem kilku formalistów od ubezpieczeń społecznych – okradzeni ze swoich oszczędności w OFE przez rządzących obu partii i przy aprobacie Trybunału Konstytucyjnego.
1 lipca 2019 roku wystartowały Pracownicze Plany Kapitałowe
Pracownicze Plany Kapitałowe mają być odporne na doświadczenia OFE. Zgromadzone tam pieniądze są faktycznie nasze, a po osiągnięciu 60. roku życia będziemy mogli nawet część zgromadzonych środków wypłacić już kompletnie bezstratnie (np. na podróż życia), a następnie pobierać resztę w ratach. Mimo wszystko, rodacy są jednak nieufni. Pracodawcy RP przeprowadzili badanie, z którego wynika, że pracownicy rezygnują z PPK, a 41,3% nawet jeszcze dziś lub w ciągu kilku najbliższych dni (Wzór rezygnacji z PPK znajdziecie w naszym serwisie).
Pracownik, który nie wypisze się z programu, dostanie do kieszeni mniejszą wypłatę o 2 do 4% kwoty wynagrodzenia brutto (a więc znacznie więcej, niż procent kwoty na rękę). To oczywiście mało przyjemne, ale z drugiej strony pracodawca zostanie zmuszony do zapłaty ze swojej kieszeni 1,5 do 4% pensji brutto również na rzecz naszego PPK. A jakby tego było mało, co roku swoiste 240 plus wpłaci na nasze konto Państwo, które też lubi rozdawać pieniądze.
Wystartowały Pracownicze Plany Kapitałowe – czy warto?
Zakładając, że mój rówieśnik (30 lat) zarabia 5000 złotych brutto, co miesiąc będzie dostawał pensję pomniejszoną o 100 złotych. 75 złotych będzie musiał od siebie dorzucić pracodawca, a to z kolei oznacza, że do osiągnięcia wieku emerytalnego – przy niewielkim wzroście pensji – odłoży w ramach PPK ponad 180 000 złotych. Na starość, jeśli dożyje, dostanie koło 1800 złotych miesięcznego dodatku do emerytury, aż do 75. roku życia.
To oczywiście wariant szczęśliwy, w którym dożywamy późnej starości, Trybunał Konstytucyjny jednak nie orzeka, że przeznaczenie pieniędzy z PPK na zasypanie hiperinflacji jest zgodne z prawem i stanem wyższej konieczności, a prezesi TFI nie postanawiają przegrać naszych oszczędności na inwestycyjnej ruletce. Jeśli to wszystko się nie wydarzy, Pracownicze Plany Kapitałowe faktycznie są jakimś pomysłem na stare lata.