Mali przedsiębiorcy nie mają ostatnio lekkiego życia. Rządzący wpadają na kolejne pomysły, które mogą wywołać jedynie ich zgodny protest, a dodatkowo niewielkie firmy muszą zmierzyć się z kolejnym problemem. Okazuje się, że Polacy coraz częściej nie są zadowoleni ze swojego wynagrodzenia i bez wahania zmieniają pracodawców. Zresztą – nie tylko z powodu wynagrodzenia.
Pracy szukają ci, którzy… już ją mają
Aż 56 proc. kandydatów biorących udział w rekrutacjach to osoby, które mają już stabilną sytuację zawodową, czyli mają stałą pracę – tak wynika z badania przeprowadzonego przez Grupę Progres. Zasadniczo można wyróżnić trzy powody – pracownicy oczekują większych możliwości rozwoju zawodowego, lepszej atmosfery w pracy i… oczywiście wyższego wynagrodzenia.
Pokrywa się to z wynikami badania przeprowadzonego przez portal zarobki.pracuj.pl; zaledwie co trzeci Polak jest zadowolony ze swojego wynagrodzenia. Z kolei ze zeszłorocznych badań portalu Pracuj.pl wynika, że aż 71 proc. ankietowanych zmieniło pracę właśnie ze względu na możliwość otrzymywania wyższej pensji u nowego pracodawcy. To z kolei oznacza, że Polacy nie wahają się przed zmianą pracodawcy – a jeszcze całkiem niedawno wcale nie byli do tego aż tak skłonni.
Dla małych przedsiębiorców to kolejny problem, a przecież płaca minimalna tylko pogorszy sytuację
Wychodzi zatem na to, że mali przedsiębiorcy będą musieli włożyć jeszcze większy wysiłek w zatrzymanie dobrych pracowników – nie zawsze mogąc im zaoferować wyższe wynagrodzenie. Z drugiej strony jeśli pensja minimalna w 2021 r. faktycznie wzrośnie do 3 tys. zł, a następnie – do 4 tys. zł dwa lata później, należy się spodziewać, że wielu pracowników zarabiających dzisiaj w przedziale 2,5-4 tys. zł netto będzie domagać się adekwatnej podwyżki. To może sprawić, że niektórych przedsiębiorców po prostu nie będzie stać na zatrudnianie pracowników. Część firm zostanie zmuszona do przeprowadzenia redukcji etatów, a przedsiębiorcy o najniższych dochodach będą zamykać swoje działalności. Rządzących jednak zdaje się nie interesować ta kwestia.
Pętla zaciska się na szyjach małych przedsiębiorców. I eksperci nie mają co do tego wątpliwości
Także eksperci ds. rynku pracy nie mają wątpliwości, że sytuacja małych przedsiębiorców znacząco się pogarsza. Oczywiście wiele osób twierdzi, że skoro kogoś „nie stać” na oferowanie pracownikom wysokiego wynagrodzenia, to tacy przedsiębiorcy powinni dwa razy zastanowić się nad założeniem własnego biznesu. Problem polega jednak na tym, że rządzący niespecjalnie starają się wprowadzić jakiekolwiek regulacje, które mogłyby realnie ułatwić życie przedsiębiorcom czy obniżyć koszty pracy, które są bardzo wysokie (i to one zazwyczaj sprawiają, że pracodawca nie jest w stanie zaoferować więcej. Nie pomaga też skarbówka. Fiskus często zmienia zdanie co do wrzucania poszczególnych wydatków w koszty firmowe, co sprawia, że przedsiębiorcy coraz rzadziej korzystają z takiej możliwości, co jeszcze podnosi koszt prowadzenia biznesu.
Rządzący zdają się też nie dostrzegać ciągu przyczynowo-skutkowego. Jeśli mali przedsiębiorcy znikną z rynku lub ograniczą zatrudnienie, w dłuższej perspektywie średnie wynagrodzenie i tak spadnie. Trend, z jakim mamy do czynienia obecnie, czyli rynek pracownika, zacznie się odwracać, a większe firmy będą mogły pozwolić sobie na zastopowanie wysokości wynagrodzeń ze względu na mniejszą konkurencję. Jeśli dodatkowo utrzyma się wysoka inflacja, to jest to gotowy przepis na katastrofę i sprawienie, że jeszcze więcej osób niż obecnie będzie otrzymywać wynagrodzenie minimalne (a należy się spodziewać, że siła nabywcza pieniądza będzie znacznie niższa niż obecnie). Wielu pracowników będzie też otrzymywać wynagrodzenie znacznie poniżej swoich kwalifikacji.
Nie można oczekiwać, że jeśli jeden element układanki zniknie, to cała konstrukcja utrzyma się bez problemu
Mali przedsiębiorcy współtworzą rynek przedsiębiorców w Polsce w ogromnym stopniu. Wbrew pozorom wielkie zagraniczne korporacje i sieci zatrudniają – w porównaniu do nich – naprawdę niewielu pracowników. Coraz to nowsze przepisy rządzących uderzą w większym stopniu jednak w tych najmniejszych pracodawców, którzy najmocniej odczuwają na własnej skórze koszty zatrudnienia. A przecież nie można oczekiwać, że jeżeli sektor MŚP wyraźnie się skurczy (lub zachwieje się jego płynność finansowa), to że ktokolwiek na tym skorzysta. Tego jednak rządzący zdają się nie dostrzegać.