Zakład Ubezpieczeń Społecznych idzie na rękę przedsiębiorcom. Ci mają czas do końca czerwca by złożyć wniosek o zwolnienie ze składek. Postępowania egzekucyjne ZUS względem tych uprawnionych do uzyskania takiego zwolnienia nie będą prowadzone za zaległości powstałe w marcu, kwietniu i maju.
Postępowania egzekucyjne ZUS nie będą wszczynane po to, by dać przedsiębiorcom czas na spokojne złożenie wniosku
Walka z koronawirusem oznacza dla wielu przedsiębiorców przestój w normalnym prowadzeniu działalności gospodarczej. Skala obostrzeń wprowadzonych przez epidemię najprawdopodobniej będzie bolesna dla całej gospodarki. Nic więc dziwnego, że rządzący starają się w jakimś stopniu ulżyć przedsiębiorcom. Przejawem takich działań jest przede wszystkim głośna tarcza antykryzysowa.
Jednym z jej założeń jest zwolnienie przedsiębiorców ze składek ZUS. To dotyczy samozatrudnionych i mikroprzedsiębiorców. Warunkiem koniecznym do uzyskania samego zwolnienia jest złożenie stosownego wniosku. Całą procedurę jak uzyskać zwolnienie ze składek opisaliśmy niedawno na łamach Bezprawnika. Trzeba przyznać, że jest stosunkowo prosta i przystępna.
Dodatkowo nie trzeba spieszyć się z wypełnieniem wniosku już teraz. Zakład Ubezpieczeń Społecznych postanowił pójść na rękę przedsiębiorcom uprawnionym do uzyskania takiego zwolnienia. Dzięki temu postępowania egzekucyjne ZUS nie będą wobec nich wszczynane z tytułu niepłaconych w marcu, kwietniu i czerwcu składek.
Wszystko dlatego, że ostatecznym terminem na złożenie wniosku jest 30 czerwca 2020 r. Jeżeli spełnimy wszystkie przewidziane przez ustawodawcę warunki, postępowanie egzekucyjne ZUS stanie się bezprzedmiotowe. Dlatego decyzje Zakładu należy rozpatrywać nie tylko jako gest w stronę przedsiębiorców, ale przede wszystkim posunięcie po prostu racjonalne.
Zwolnienie przedsiębiorców ze składek na ubezpieczenie społeczne to bardzo korzystna propozycja państwa dla najmniejszych firm
Warto zauważyć, że wstrzymane postępowania egzekucyjne ZUS obejmują także przedsiębiorców, którzy dopiero zastanawiają się nad skorzystaniem z tej możliwości. Wydaje się jednak, że jeśli ktoś ma możliwość uzyskania zwolnienia, to powinien to zrobić. Zwolnienie nie pozbawia bowiem przedsiębiorcy i pracowników prawa do ubezpieczenia zdrowotnego. Koszt pokryje za nich państwo.
Przewidziane przez tarczę antykryzysową zwolnienie dotyczy wszystkich samozatrudnionych, mikroprzedsiębiorców i duchownych. Miesięczny przychód za miesiąc poprzedzający złożenie wniosku nie może u samozatrudnionego wynieść więcej niż 300 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Mikroprzedsiębiorcą w rozumieniu tarczy antykryzysowej jest firma, która zatrudnia nie więcej niż 9 osób.
Rządzący obecnie dążą do rozszerzenia katalogu podmiotów objętych zwolnieniem ze składek także o większe przedsiębiorstwa. Najnowszy projekt ustawy daje taką możliwość także firmom zatrudniającym co najmniej 49 pracowników. W tym przypadku jednak mamy do czynienia ze zwolnieniem w wysokości 50% łącznej kwoty nieopłaconych należności z tytułu składek wykazanych w deklaracji rozliczeniowej złożonej za dany miesiąc.
Jeśli przedsiębiorca nie planuje skorzystać ze zwolnienia, powinien opłacać składki na ubezpieczenie społeczne
Tarcza antykryzysowa dla przedsiębiorców to nie tylko samo zwolnienie dla najmniejszych podmiotów. Alternatywnym rozwiązaniem jest odroczenie terminu zapłaty składek, rozłożenie zaległości składkowych na raty oraz o świadczenie postojowe. W takiej sytuacji przedsiębiorcy mogą dodatkowo liczyć także na zwolnienie z opłaty prolongacyjnej.
Należy pamiętać, że postępowania egzekucyjne ZUS, jeśli ustawodawca nie postanowi po drodze wydłużyć terminu składania wniosków, od lipca będą wszczynane normalnie. Także przedsiębiorcy, którzy nie skorzystają z żadnej opcji dotyczącej płatności składek na ubezpieczenia społeczne powinni je uregulować.