Od połowy 2015 roku piraci drogowi, którzy zostali przyłapani na przekroczeniu prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym, tracą nie tylko pieniądze (tytułem mandatu), ale i prawo jazdy. Takie podwójne karanie sprawy wykroczenia budziło wątpliwości Rzecznika Praw Obywatelskich, który poprosił o rozstrzygnięcie Trybunał Konstytucyjny. Jak sprawę rozstrzygnął Trybunał?
Trybunał Konstytucyjny wypowiedział się w tej sprawie w sposób, który wielu może się wydawać niezrozumiały. Ba, dotyczy to nawet mediów relacjonujących wydanie orzeczenia. Serwis dorzeczy.pl zatytułował swój tekst w ten sposób:
Serwis metrocafe.pl (grupa Gazeta.pl) natomiast ten sam wyrok opisał tak:
Błędna retoryka obu nagłówków wynika zapewne z poczynionego przez autorów uproszczenia. Trybunał Konstytucyjny w wyroku (sygn. K 24/15) wypowiedział się bowiem następująco:
Art. 102 ust. 1 pkt 4 i ust. 1c ustawy z 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami (j.t. Dz.U.2016.627, ze zm.) w związku z art. 135 ust. 1 pkt 1a lit. a ustawy z 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (j.t. Dz.U.2012.1137, ze zm.):
a) w zakresie, w jakim przewiduje stosowanie wobec tej samej osoby, za ten sam czyn, sankcji administracyjnej w postaci zatrzymania prawa jazdy i odpowiedzialności prawnokarnej za wykroczenie, jest zgodny z art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej i art. 4 ust. 1 Protokołu nr 7 do Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, sporządzonego 22 listopada 1984 r. w Strasburgu (Dz.U.2003.42.364) i art. 14 ust. 7 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, otwartego do podpisu w Nowym Jorku 19 grudnia 1966 r. (Dz.U.1977.38.167),
b) w zakresie, w jakim nie przewiduje sytuacji usprawiedliwiających – ze względu na stan wyższej konieczności – kierowanie pojazdem z przekroczeniem dopuszczalnej prędkości o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym, jest niezgodny z art. 2 i art. 45 ust. 1 Konstytucji.
Trybunał wypowiedział się zatem w dwóch kwestiach. Pierwsza wątpliwość dotyczyła podwójnej karalności kierowcy: z jednej strony dostaje on bowiem – przy przekroczeniu prędkości o więcej niż 50 km/h w terenie zabudowanym – mandat karny (10 punktów karnych, 400-500 zł grzywny), a ponadto policjant zatrzymuje za pokwitowaniem prawo jazdy. Trybunał jednoznacznie uznał, że zgodne z prawem jest stosowanie dodatkowej sankcji administracyjnej, czyli właśnie odebranie prawa jazdy. W tym zakresie odbieranie praw jazdy jest zgodne z konstytucją.
Odebranie prawa jazdy – czy zawsze jest legalne?
Nie oznacza to jednak, że przepisy regulujące zatrzymanie (odbiór) prawa jazdy są doskonałe. Trybunał uznał bowiem, że niekonstytucyjna jest bezwzględność przepisu. Chodzi konkretnie o to, że odebranie prawa jazdy w świetle obowiązujących przepisów jest automatyczne: wystarczy przekroczenie określonej prędkości, by policjant (lub starosta, jeśli kierowca nie wydał prawa jazdy podczas kontroli drogowej) dokonał odbioru dokumentu uprawniającego do prowadzenia pojazdów.
Oznacza to, że nawet, jeśli kierowca działał w stanie wyższej konieczności – np. wiózł rannego do szpitala – i z tego powodu dopuścił się wykroczenia, obecnie nie ma możliwości pozostawienia prawa jazdy. Uznanie przez Trybunał niekonstytucyjności tych przepisów oznacza, że ustawodawca będzie musiał odpowiednio znowelizować obie oceniane ustawy w ten sposób, aby procedura przewidywała możliwość obrony swoich praw przez kierowców (stosownie do art. 45 ust. 1 Konstytucji: „Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd„).
Pytanie tylko, czy wydane orzeczenie Trybunału będzie opublikowane. Z wypowiedzi polityków rządzącej partii wynika, że nie jest to oczywiste. Czy kierowcy ucierpią na wojence PiS z Trybunałem?