Szczepionka na grypę, którą pracodawca kupił dla swoich pracowników skutkuje powstaniem przychodu oraz obowiązku podatkowego. Państwo zamiast zachęcać do szczepień, zmniejsza ich atrakcyjność.
Szczepienia przeciw grypie są coraz popularniejsze
Szczepionka na grypę jest obecnie bardzo poszukiwana na rynku. W aptekach i przychodniach trwają na nią zapisy. Sam czekam już ponad dwa tygodnie na możliwość jej zakupu. Polacy wolą zapobiegać chorobie, niż później ją leczyć. Dodatkową zachętą do zaszczepienia się w tym roku są pogłoski, że szczepionka zmniejsza ryzyko zachorowania na COVID-19, a samo zachorowanie przebiega łagodniej. Coraz częściej lekarze mówią o nadciągającej drugiej fali zachorowań na koronawirus. Objawy będą nie do odróżnienia od grypy, której liczbę zachorowań w 2020 r. szacuje się na około 4 miliony. Nie dziwi więc duża popularność szczepionki przeciwko grypie. Część pracodawców postanowiło kupić szczepionki dla swoich pracowników, ponieważ lepiej jest wydać 50, czy 100 zł i mieć zdrowego pracownika, niż cierpieć z powodu zwolnień lekarskich. Jak dowiedział się serwis Rzeczpospolita od miłych gestów trzeba zapłacić podatek.
Szczepionka na grypę to przychód pracownika
Ministerstwo Finansów odpowiedziało na pytanie serwisu, potwierdzając obawy, że fiskus musi być syty nawet, gdy chodzi o zdrowie. Jedyną sytuacją, w której nie trzeba odprowadzać z tego tytułu podatku, to obowiązek zapewnienia szczepień wynikający z przepisów prawa. Dotyczy to żołnierzy, policjantów, ale także niektórych urzędników. Będą to osoby, u których ryzyko zarażenia się grypą wynika wprost z czynności służbowych. Podatek będzie zależał od progu podatkowego, w którym znajduje się pracownik. Będzie to albo 17 %, albo 32 %. Wydaje się, że to niewielkie kwoty przy koszcie jednej szczepionki od 50 do 100 zł, ale bardziej liczy się sam fakt nałożenia obowiązku podatkowego.
Państwo powinno zachęcać do szczepień profilaktycznych w każdy możliwy sposób. Zarówno przez refundację niektórych, jak i zwolnienie z opodatkowania. Pracownik zaszczepiony na grypę generuje mniejsze koszty dla systemu zdrowotnego oraz systemu ubezpieczeń społecznych. Każdego roku na grypę choruje kilka milionów Polaków. To ogromnie obciążenie. Z pieniędzy przeznaczonych na ochronę zdrowia co roku wydajemy środków na pokrycie kosztów wizyty lekarskiej w przychodniach NFZ, na częściową refundację leków oraz na wypłatę zasiłków chorobowych. W przeliczeniu na jedną osobę to znacznie więcej niż kilka złotych opodatkowanego przychodu. Zamiast promować firmy, które dbają o zdrowie swoich pracowników, nakłada się na nich dodatkowe obowiązki. Budzi to tym większe zdziwienie, gdy wsłuchamy się w słowa rządzących, którzy namawiają do szczepień. Oczywiście poza prezydentem, on nie szczepi się bo nie (przypominamy słowa Andrzeja Dudy o szczepionkach). Lekarze są zgodni – im większa wyszczepialność, tym jesteśmy jako społeczeństwo bardziej odporni na choroby.
Szkoda, że Ministerstwo Finansów nie wprowadziło zachęt do szczepienia się w postaci ulg podatkowych.