Osoby w podróży służbowej, które będą chciały przenocować w hotelu, będą musiały teraz wypełnić specjalne oświadczenie. Wszystko przez to, że Polacy masowo zaczęli wyjeżdżać w podróże służbowe, które nie miały właściwie nic wspólnego z pracą.
Nocleg w hotelu tylko z oświadczeniem. Koniec z „udawanymi” podróżami
Nowe obostrzenia z 4.11 sprawiły, że hotele praktycznie zostały zamknięte. Obecnie pokoje mogą wynajmować osoby w podróży służbowej, a także sportowcy i medycy. Jak przypominaliśmy na łamach Bezprawnika – w uprzywilejowanej sytuacji znalazły się zwłaszcza osoby pracujące zdalnie, prowadzące własną działalność gospodarczą. To w rozumieniu przepisów także goście biznesowi – w hotelach mogą zatrzymywać się właściwie bez przeszkód.
Obostrzenia ogłoszone na początku listopada przez premiera nie przeszkodziły jednak Polakom w wynajmowaniu pokoju nawet wtedy, gdy w żadnej podróży służbowej nie byli. Rządzący w końcu to zauważyli i postanowili, że podróżni meldujący się w hotelu będą musieli wypełnić specjalne oświadczenie. Taką decyzję ogłosił na wczorajszej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. Prawdopodobnie w tym oświadczeniu gość hotelowy będzie musiał podać nie tylko swoje podstawowe dane osobowe, ale również – cel podróży. Teoretycznie można byłoby zatem – w razie kontroli – łatwo zweryfikować, czy gość hotelowy faktycznie był w podróży służbowej (np. czy posiada własną działalność lub czy pracodawca wysłał go w tym okresie w podróż).
Straszak nie tyle na gości, ile na same hotele i pensjonaty
Nocleg w hotelu tylko z wypełnionym oświadczeniem mógłby sugerować, że rządzący chcą przede wszystkim postraszyć Polaków, którzy wynajmują pokój w hotelu mimo tego, że w żadnej podróży służbowej nie są. W praktyce jednak jest to raczej straszak dla samych hoteli i pensjonatów. Zresztą minister zapowiedział na konferencji, że każde naruszenie przepisów (umożliwienie wynajęcia pokoju osobom, które nie są do tego uprawnione w świetle obowiązujących obostrzeń) będzie oznaczało konsekwencje, ale – dla właścicieli ośrodka.
Jak stwierdził Adam Niedzielski, w razie naruszenia mogą one zostać pozbawione możliwości skorzystania z instrumentów tarczy finansowej. A trzeba pamiętać, że chodzi o ogromne kwoty – łącznie na pomoc przeznaczono między 35 a 40 mld zł. Firmy będą mogły otrzymać pieniądze już w styczniu. Poinformował o tym na dzisiejszej konferencji premier Morawiecki, ogłaszając start tarczy finansowej 2.0.
Czy oświadczenia jednak będą faktycznie weryfikowane? Minister zdrowia zapowiedział, że rządzący „chcą mieć taką możliwość”. Kontrole w hotelach i pensjonatach wydają się mimo to mało prawdopodobne; zapowiedzi ministra należy raczej odczytywać jako „grożenie palcem”. Nie zmienia to jednak oczywiście faktu, że jeśli hotel lub pensjonat dopuszczał się naruszeń na szeroką skalę, to faktycznie może nie otrzymać pomocy z tarczy finansowej. Być może rząd chce też monitorować, jak wiele osób obecnie korzysta z możliwości wynajęcia pokoju w hotelu.