Przygotowania do szczepień przeciwko Covid-19 idą do przodu. Polska zdecydowała się przystąpić do pięciu z sześciu umów zawartych przez Komisję Europejską. Jakie dostaniemy szczepionki? Bardzo różne. O skuteczności niektórych z nich na razie nie wiadomo zbyt wiele.
Polski rząd zdecydował, jakie dostaniemy szczepionki – przystąpił do pięciu spośród sześciu umów zawartych przez Komisję Europejską
Narodowy Program Szczepień stanowi próbę przywrócenia naszemu społeczeństwu normalności, brutalnie zabranej przez epidemię koronawirusa. Stanowi też element ogólnoeuropejskiej strategii walki z pandemią. Plan szczepienia Polaków rozłożono na trzy etapy. W pierwszej kolejności zaszczepieni zostaną m.in. pracownicy ochrony zdrowia, funkcjonariusze służb mundurowych oraz osoby starsze. Szczepienia masowe nastąpią dopiero w trzecim etapie.
Warto już teraz zastanowić się, jakie dostaniemy szczepionki. Nasz rząd przystąpił do pięciu spośród sześciu umów zawartych przez Komisję Europejską. Za około 2,4 miliarda złotych kupimy przeszło 62 milionów dawek szczepionek. Skąd taki zapas? Wynika to przede wszystkim z konieczności podania każdej osobie dwóch dawek.
Polska będzie dysponowała 16,74 mln dawkami szczepionki Pfizera. 6,69 mln dawek to szczepionka firmy Moderna. 16 mln sztuk stanowi szczepionka firmy Astra Zeneca, tak zwana „szczepionka oksfordzka”. Do tego dochodzi 16,98 mln dawek szczepionki amerykańskiej firmy Johnson&Johnson i 5,72 mln dawek produktu firmy CureVac.
Warto przy tym wspomnieć, że polski rząd nie zdecydował się na zakup szczepionki firmy Sanofi-GSK będącej tzw. szczepionką podjednostkową.
Poszczególne szczepionki zakupione przez polski rząd należą do dwóch podstawowych typów
Nie wiadomo przy tym od czego będzie zależeć to jakie dostaniemy szczepionki gdy przyjdzie nasza kolej na zaszczepienie się. Z całą pewnością poszczególne produkty zauważalnie się od siebie różnią – i to nie tylko na płaszczyźnie spodziewanej skuteczności.
Najbardziej znanymi obecnie szczepionkami są produkty Pfizera i Moderny. To szczepionki opierające się na białku mRNA wirusa. W ten sam sposób działa również produkt firmy CureVac. Jest to dość nowatorska metoda, producenci obydwu szczepionek zakładają skuteczność przekraczającą 90%.
Wadą tej metody jest konieczność przechowywania szczepionki w niskich temperaturach. Produkty Pfizera i CureVac wymagają wręcz specjalistycznej infrastruktury pozwalającej utrzymać temperaturę ok. -70 stopni Celsjusza. W przypadku szczepionki Moderny mowa o raptem -25 do -15 stopni Celsjusza.
W przypadku szczepionek Astry i Johnson&Johnson jest trochę inaczej. To tzw. szczepionki wektorowe. Wykorzystują fragmenty innych wirusów do wywołania odporności organizmu względem wirusa SARS-CoV-2. Takie rozwiązanie jest dużo tańsze a sama szczepionka łatwiejsza i szybsza w produkcji. Wymaga również przechowywania w temperaturach jedynie 2-8 stopni Celsjusza.
Niestety, szczepionka Astry wykazuje skuteczność na poziomie 70%. To wciąż skuteczna szczepionka na koronawirusa. Warto pamiętać, że celem masowych szczepień jest przede wszystkim zapewnienie ochrony populacyjnej. O spodziewanej skuteczności produktu firmy Johnson&Johnson na razie niewiele wiadomo.
Narodowy Program Szczepień nie zawiera konkretnych informacji o tym, jakie dostaniemy szczepionki
Wygląda na to, że to jakie dostaniemy szczepionki zależy w dużej mierze od tego, w którym etapie Narodowego Programu Szczepień otrzymamy swoją dawkę. Z czysto matematycznego punktu widzenia, najbardziej prawdopodobne jest otrzymanie którejś szczepionki wektorowej. Kolejnym czynnikiem przemawiającym za wykorzystaniem produktów Astry i Johnson&Johnson do masowych szczepień są względy logistyczne.
Warto jednak pamiętać, że prace nad szczepionkami Pfizera i Moderny wydają się obecnie bardziej zaawansowane. Biorąc pod uwagę plany zaszczepienia w pierwszej kolejności osób szczególnie narażonych na zakażenie koronawirusem, logicznym posunięciem będzie wykorzystanie tej szczepionki, która po prostu dotrze do Polski pierwsza. W takim wypadku wysoka skuteczność wydaje się wręcz koniecznością. To kolejny argument sugerujący użycie szczepionek mRNA w pierwszym etapie szczepień.
Sam Narodowy Program Szczepień nie zawiera jednak informacji o tym, w jaki sposób będą rozdzielane poszczególne szczepionki. Być może więc wszystko będzie zależeć po prostu od aktualnych dostaw i bieżącego zapotrzebowania w poszczególnych powiatach czy województwach?