Przedsiębiorcy pod rygorem odpowiedzialności karnej będą musieli oświadczyć, że nie łamali restrykcji

Firma Prawo Zbrodnia i kara Zdrowie Dołącz do dyskusji (117)
Przedsiębiorcy pod rygorem odpowiedzialności karnej będą musieli oświadczyć, że nie łamali restrykcji

Oświadczenie o niełamaniu restrykcji. Polscy przedsiębiorcy dostaną dokument, w którym będą musieli oświadczyć, że stosują się do epidemicznych obostrzeń. Jeżeli poświadczą nieprawdę – grozić im będzie do 8 lat pozbawienia wolności.

Oświadczenie o niełamaniu restrykcji

Jakiś czas temu wyciekło pismo, które stanowi jeden z wewnętrznych dokumentów Krajowej Administracji Skarbowej. Mowa w nim jest o tym, że od przedsiębiorców będzie wymagane specjalne oświadczenie, którego przedmiotem będzie konieczność przyznania, że nie łamało się żadnych obostrzeń. Chodzi o tych przedsiębiorców, którzy będą starać się o pomoc w ramach tarcz antykryzysowych.

W programie „Money. To się liczy” do rzeczonego dokumentu odniosła się Magdalena Rzeczkowska, która pełni funkcję szefowej Krajowej Administracji Skarbowej. Przyznała ona, że takie pismo faktycznie istnieje. Podała ponadto, że:

W tym piśmie są przywołane konkretne przepisy, które zostały przyjęte w związku z ograniczeniami dotyczącymi pandemii i w związku z zasadami solidarności, bo naszym wspólnym celem jest to, żeby było jak najmniej zachorowań

Magdalena Rzeczkowska wskazała także, że samo oświadczenie o niełamaniu restrykcji nie powinno dziwić. Jeżeli warunkiem otrzymania pomocy od państwa jest przestrzeganie obostrzeń sanitarnych, to istnienie tego rodzaju oświadczenia jest w zasadzie oczywiste.

Za skłamanie na temat obostrzeń – do więzienia?

W dokumencie znalazło się także pouczenie dotyczące odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia. Wynika ono z art. 233 Kodeksu karnego, który w §1 stanowi, że:

Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Zaś §6 określa, iż powyższe

[…] stosuje się odpowiednio do osoby, która składa fałszywe oświadczenie, jeżeli przepis ustawy przewiduje możliwość odebrania oświadczenia pod rygorem odpowiedzialności karnej.

Skłamanie w oświadczeniu, co do którego przewidziany jest rygor odpowiedzialności karnej w wypadku jego fałszywości, może zatem wypełniać przesłanki powyższego przepisu i – w dalszej perspektywie – skutkować odpowiedzialnością karną. Na szczęście nie zawsze.

Czy ma to być trzecia płaszczyzna odpowiedzialności – obok administracyjnej oraz grzywny?

Warunek przestrzegania obostrzeń wydaje się być co najmniej dziwny. Samo tego rodzaju oświadczenie na szczęście raczej nie ma na celu wprowadzania trzeciej płaszczyzny odpowiedzialności za łamanie obostrzeń (obok administracyjnej i wykroczeniowej).

Oświadczenia będą dostawać przedsiębiorcy, którzy starać się będą o wsparcie ze strony państwa. Ponadto chodzi o stan sprzed i na moment składania oświadczenia – chodzi o to, by o wsparcie nie wnioskował przedsiębiorca, który – mimo „zakazu” prowadzenia działalności – faktycznie świadomie funkcjonuje (lub w inny sposób łamie „obostrzenia”), chcąc jednocześnie wsparcia finansowego.

Oczywiście abstrahuję zupełnie od słuszności istniejących obostrzeń, jak i innych pandemicznych działań. Uważam, że rząd postępuje kuriozalnie. Właściciele firm to widzą, czego skutkiem jest m.in. akcja otwieraMY. Obostrzenia od 1 lutego nie są dla przedsiębiorców korzystne, co może jedynie zwiększyć poziom ich frustracji.

Ponadto publikacja wyroku TK w sprawie aborcji spowodowała, że ludzie znowu wychodzą na ulicę. Nie zdziwię się, jeżeli „winą” za przedłużanie obostrzeń obarczeni zostaną protestujący obywatele. Jak bowiem najlepiej poradzić sobie z manifestantami? To przecież oczywiste, że skłócając ich ze sobą.