Akcje GameStopu urosły na przestrzeni ostatniego półrocza o kilka tysięcy procent, a internauci utarli nosa profesjonalnym spekulantom giełdowym. Redditowa akcja, którą można opisać słowami „meme stock”, istotnie namieszała na rynku finansowym.
Meme stock – o co chodzi z akcjami GameStopu?
Na przestrzeni ostatnich kilku dni akcje spółki GameStop stały się przedmiotem swego rodzaju gry finansowej pomiędzy funduszem hedgingowym – Melvin Capital – (i innymi inwestorami) a setkami tysięcy internautów – jak wyjaśnia CBS News.
Sam GameStop to w zasadzie sprzedawca detaliczny gier wideo. Jak można się domyślić, spółka nie znajduje się w najbardziej komfortowej sytuacji. Nie dość, że dystrybucje cyfrowe wypierają tradycyjne zakupy, to jeszcze mamy do czynienia z epidemią koronawirusa. Raczej mało kto wieszczy świetlaną przyszłość przedstawicielom tej branży.
GameStop był zatem spółką najchętniej obieraną przez „dużych” inwestorów (głównie fundusze hedgingowe) za cel przy tzw. krótkiej sprzedaży. Jest to – krótko mówiąc – pożyczenie akcji, a następnie szybka sprzedaż. Pożyczając akcję pojawia się zobowiązanie do jej zwrotu.
W wypadku, gdy – na przykład – zostanie ona zbyta po cenie 20$, a następnie jej wartość spadnie do 10$, to – po odkupieniu jednej akcji po niższej cenie w celu uwolnienia się od zobowiązania zwrotu pożyczonej akcji – w kieszeni zostaje 10$, teoretycznie „z niczego”.
Krótka sprzedaż to w zasadzie „zakłady, że firma upadnie”. Można też uznać, że to odwrócenie podstawowej zasady „kup tanio, sprzedaj drogo”. W wypadku krótkiej sprzedaży jest w pewnym sensie odwrotnie.
Co się stało?
Krótka sprzedaż obarczona jest ryzykiem, bo to w zasadzie iście hazardowe zagranie. Oczywiste jest więc, że sytuacja, w której wobec z założenia „upadającej” spółki nagle pojawiają się dobre rokowania, może znacznie namieszać na rynku. Takie wiadomości co do GameStop pojawiły się w sieci, a rozgłos zapewnił im m.in. Reddit (/r/wallstreetbets).
Źródłem tego, że akcje GameStop wzrosły, były zmiany w zarządzie spółki, m.in. zatrudnienie osoby z bardzo dużym doświadczeniem w e-handlu. Może to sugerować, że GameStop planuje dostosować się do realiów rynku, który – chcąc nie chcąc – opiera się na handlu dobrami cyfrowymi.
Wielu drobnych inwestorów – między innymi skupionych na Reddicie – zaczęło skupować pozostające w obrocie akcje GameStop, co poskutkowało wzrostem ich wartości. Wywołało to sytuację, w której duże fundusze zajmujące się krótką sprzedażą musiały w pewnym momencie wycofywać się z procederu. Kupowały drogo, a sprzedawały jeszcze drożej.
Nie wiedzieć czemu cała sytuacja stała się memem. Drobni inwestorzy zaczęli jeszcze chętniej kupować akcje, których cena w pewnym momencie wzrosła z poziomu 43 dolarów do 380 dolarów. Wydaje się, że internauci dostrzegli w tym pewną zabawę . Im więcej kupują i im bardziej nagłaśnia się sytuację, tym większe zamieszanie na rynku finansowym.
Potęga społeczności internetowych
Zawirowania na rynku obciążyły systemy informatyczne domów maklerskich online, ale nie jest to największy problem. Długotrwałe skutki mogą pojawić się względem samego rynku finansowego. „CBS News” wskazuje nawet, że nigdy wcześniej grupa inwestorów-amatorów nie tyle zmierzyła się z funduszem hedgingowym (i w ogóle dużymi inwestorami), ile bitwę tę wygrała.
Amerykańska senator, Elizabeth Warrens, wskazała w rozmowie ze źródłowym portalem, że:
Przez lata fundusze hedgingowe i bogaci inwestorzy, którzy wyrażają zaniepokojenie sytuacją na rynku finansowym związaną z akcjami GameStop, traktowali giełdę jak swoje osobiste kasyno, podczas gdy wszyscy inni płacili za to cenę
Internauci dostrzegli – nieco przez przypadek (bo pierwotnym źródłem wzrostów ceny były zmiany w zarządzie spółki, później masowy wykup) – że działając tłumnie mogą wpływać na ceny akcji. Nie jest to dziwne, bo dostęp inwestowania jest łatwiejszy niż kiedykolwiek wcześniej.
Wstrzymanie handlu?
Jak opisuje „Mediaite.com”, pojawiają się postulaty wstrzymania handlu, co sugerowała m.in. CEO giełdy NASDAQ. Wielu internetowych brokerów – jak Robinhood Markets – już zablokowało możliwość sprzedaży m.in. akcji GameStop, co odbija się na ocenach aplikacji mobilnej w Google Play. To też poruszyło internautów (nawet z Wykopu), którzy z zasady – i zdenerwowania – kupują akcje, byle tylko nie dopuścić do spadku cen.
I w zasadzie to jest najciekawszy wymiar tej skomplikowanej historii (która dzieje się na naszych oczach). Rynek, jak się okazuje, wcale nie jest wolny. I w praktyce nie reguluje go w tym zakresie żadne państwo, a najwięksi gracze.
Warto na koniec dodać, że zachowanie internautów nie jest określane jako nielegalne. Co więcej, to sama krótka sprzedaż rodzi daleko idące dyskusje co do moralności. Można więc powiedzieć, że płotki zebrały się (na Reddicie) i z uśmiechami na ustach (i „xD” na klawiaturach) zemściły się na rekinach (czasem nawet zarabiając). Rekiny z kolei poniosły ogromne straty finansowe.
Powyższe jest oczywiście dużo bardziej skomplikowane (zarówno co do przyczyn, jak i skutków) i zależy od wielu innych mechanizmów i niuansów giełdowych. Konkluzja jest jednak oczywista – społeczności internetowe mają realny wpływ na rzeczywistość. Rynek finansowy musi zdawać sobie z tego sprawę.
A o co chodzi z meme stock? Jak opisuje jeden z użytkowników Reddita, „HappyCamper1980”
to akcje, o których głośno jest w Internecie, często z dodatkiem humorystycznych memów. Wobec nich istnieje jakiś kult, a inni internauci ślepo podążają za resztą, na przykład masowo kupując konkretne akcje
Niewątpliwie akcje GameStop mają coś z memów.