Odnoszę wrażenie, że minister zdrowia od samego początku żałuje swojej decyzji o szerokim poluzowaniu restrykcji. Dlatego już szykuje grunt pod powrót obostrzeń. Dane, które podał dzisiaj, mają świadczyć o niewidzianym od listopada odwróceniu tendencji. A tańce na Krupówkach można łatwo wykorzystać jako symbol uzasadniający ten ruch. Jednocześnie zmywając z siebie winę.
Powrót obostrzeń?
Ludzie bawiący się w Zakopanem i awanturujący się z policją stali się symbolem zachłyśnięcia się Polaków poluzowaniem restrykcji. I absolutnie zgadzam się, że jest to zachowanie nieodpowiedzialne i godne napiętnowania. Ale już widać, że jest to też wygodna propagandowa zabawka dla władzy, by usprawiedliwić ponowne zamknięcie nas w domach. Władzy, która lekkomyślnie zdjęła z Polaków obostrzenia w nadmierny sposób, mimo że każdy rozsądny człowiek wiedział jak to się skończy.
Minister zdrowia Adam Niedzielski napisał dziś rano na Twitterze, że „odwrócenie tendencji staje się faktem”. I podaje, że ostatniej doby potwierdzono 5178 zakażeń, o tysiąc więcej niż we wtorek tydzień temu. Oczywiście minister nie podaje, że w zeszły czwartek, piątek i sobotę zakażeń było po 6, a nawet 7 tysięcy dziennie. Nie podaje, bo to by osłabiło przekaz. A przekaz jest taki, by powiedzieć Polakom: „nabroiliście, więc sio do domów”!
Odwrócenie tendencji staje się faktem. Dzisiejszy wynik – 5178 nowych zakażeń – jest o ponad 1 tys większy niż tydzień temu. Trend dla tygodniowej stopy wzrostu (średnia ruchoma 7-dniowa) po raz pierwszy od połowy listopada (pomijając anomalie postświąteczną) jest dodatni. pic.twitter.com/rTpZqGWtGB
— Adam Niedzielski (@a_niedzielski) February 16, 2021
Trzeba było otwierać gospodarkę z głową
Naprawdę rząd myślał, że otwierając na raz stoki, baseny, kina, teatry i hotele nie pojawią się tłumy w Zakopanem? Czy rządzący nie wiedzieli jacy ludzie przyjeżdżają do stolicy Tatr co roku, na przykład na „sylwestra marzeń”? Czy ten sam minister zdrowia drżącym głosem nie ogłaszał otwarcia galerii sztuki współczesnej, których zamknięcie było od początku absurdalne, patrząc na to jak „dzikie tłumy” je odwiedzają na co dzień? Niestety – rząd zadziałał krótkowzrocznie, zachowując się w sposób wyjątkowy w skali Unii Europejskiej, której kraje raczej zaostrzają restrykcje niż je luzują. W Polsce od początku roku mamy niezłą sytuację epidemiczną, ale to powinno skłonić do otwierania gospodarki z głową, a nie do wielkiego otwarcia hoteli 12 lutego.
A najgorsze jest to, że odtańczona na Krupówkach „Miłość w Zakopanem” posłuży rządowi do ukarania za to całego społeczeństwa. I to pomimo tego, że jakiekolwiek efekty tej imprezy będą dostrzegalne za najwcześniej tydzień. Poza tym robienie z kilkuset pijanych osób „drugiego San Siro” (porównując to do eksplozji pandemii po meczu w Lombardii) jest jakąś kpiną z ludzkiej inteligencji. Szkoda że wielu moich kolegów dziennikarzy po dzisiejszym wpisie Adama Niedzielskiego już pokornie pochyliła głowy i powiedziała, że wracają obostrzenia bo narozrabialiśmy. No nie, lwia część Polaków nie rozrabia, tylko zachowuje się nieodpowiedzialnie. To rządzący tańczą z nami dziwny chocholi krupówkowy taniec.