REKLAMA
  1. Home -
  2. Biznes -
  3. Polacy jadą na wielkie walentynkowe otwarcie. W górach zajęte jest już ponad 90% miejsc w hotelach. Czy to się dobrze skończy?
Polacy jadą na wielkie walentynkowe otwarcie. W górach zajęte jest już ponad 90% miejsc w hotelach. Czy to się dobrze skończy?

Przed nami otwarcie hoteli 12 lutego. Nie tylko branża turystyczna czekała na ten moment z niecierpliwością. Na możliwość jakiegokolwiek wyjazdu poza swoje miasto czekały setki tysięcy Polaków, wymęczonych przez trwający od jesieni lockdown. Patrząc na ogromne zainteresowanie noclegami, szczególnie w górach, można jednak się zastanowić czy to nie wszystko dzieje się trochę za bardzo „na hurra”.

Maciej Bąk11.02.2021 8:59
Biznes

Otwarcie hoteli 12 lutego

Zgodnie z rządowym pomysłem na luzowanie obostrzeń, luty 2021 przebiega pod znakiem ponownego otwarcia hoteli, kin, teatrów czy małej infrastruktury sportowej. W przypadku miejsc noclegowych reżim sanitarny polega na tym, że mogą one przyjąć maksymalnie 50% gości. Do tego dochodzą oczywiście standardowe wytyczne, jak dezynfekcja, maseczki, obowiązkowy room service i tak dalej (choć, co akurat nie dziwi, dokładnego precyzującego to rozporządzenia wciąż nie ma…). A że mamy zimę i rząd zgodził się na otwarcie stoków narciarskich, to największym zainteresowaniem cieszą się hotele w górskich miejscowościach.

I tak w Karpaczu, patrząc na poziom rezerwacji poprzez serwis Booking.com, zajętych jest już… 98% miejsc na zbliżający się weekend 12-14 lutego. Tylko nieco luźniej jest w Zakopanem – tu można znaleźć komunikat że „93% miejsc na pobyt jest już niedostępne w tym terminie”. W Szklarskiej Porębie obłożenie wynosi około 96%, tyle samo w Wiśle, a w Szczyrku o jeden procent więcej. Jeśli chodzi o nadmorskie opcje, to chętnych – co naturalne – jest mniej, ale i tak na tyle sporo, że w Sopocie czy Ustce zajętych, mimo środka zimy, jest ponad 70% miejsc noclegowych.

REKLAMA

Walentynkowy boom

W Karpaczu, Zakopanem czy Szklarskiej zatem duża radość. Słuszna frustracja przedsiębiorców wywoływała już przecież różne ruchy. Od referendum w sprawie obostrzeń aż po góralskie veto, które z uwagi na absurdalną postawę pomysłodawcy okazało się niewypałem. Teraz branżę turystyczną czeka otwarcie w majestacie prawa i na dzień dobry, zgodnie z przewidywaniami, wydaje się że popyt na noclegi będzie ogromny.

Jestem całym sercem z hotelarzami, zostawionymi przez rząd na pastwę losu. Zastanawiam się jednak czy zarówno termin, jak i masowość znoszonych obostrzeń, nie są przesadzone. Widzimy przecież, że zdjęcie restrykcji zbiegło się z Walentynkami, świętem w trakcie którego i w normalnych warunkach hotele mają duże obłożenie. Taki Karpacz będzie zatem pełen ludzi (nawet przy zajętości 50% miejsc noclegowych). I będą się oni przede wszystkim tłoczyć na stokach, bo przecież restauracje nadal będą zamknięte. W środku tak intensywnej zimy nie będzie przecież tak wielu chętnych do zdobywania szczytów Karkonoszy.

REKLAMA

Boję się, że tak bardzo oczekiwany przez nas wszystkich urlopowy boom może się skończyć wielkim „bum” w liczbie zakażeń koronawirusem. Minister Adam Niedzielski już mówi, że jeśli będzie ich więcej niż 10 tysięcy, to obostrzenia wrócą. I wtedy wróci być może nie tylko zakaz urlopowania się w hotelach, ale też choćby zakaz podróży służbowych. A jak rządzący, znani z chaotycznego wprowadzania obostrzeń, się rozkręcą, to jednym rzutem zamkną znowu galerie handlowe, a kto wie czy nie nawet muzea.

Oby to się źle nie skończyło

Obym miał po prostu czarne myśli o poranku, które się nie ziszczą. Trudno mi jednak wierzyć w wizję Polski jako zielonej wyspy na mapie Europy, gdzie nowe warianty koronawirusa są nam niestraszne. Na drugim biegunie mamy z kolei Wielką Brytanię, gdzie wczoraj rząd polecił mieszkańcom, by raczej nie planowali... LETNICH wakacji za granicą! Tam bowiem przyjęto założenie, że obostrzenia zostaną zdjęte dopiero kiedy wyszczepi się wymagane 70% populacji. Tylko że u nich odporność ma już 18% społeczeństwa. W Polsce… 4%. Gdybyśmy więc przyjęli konserwatywne podejście Brytyjczyków, to najbliższe Walentynki poza domem spędzilibyśmy zapewne dopiero… w 2022 roku.

REKLAMA
Dołącz do dyskusji
Najnowsze
Warte Uwagi