Ta historia wprawdzie nie trafi na okładki pierwszych stron gazet, ponieważ gracze nie są aż tak medialną grupą, ale naprawdę ciekawe wieści płyną do nas z powodu ostatniej z promocji sieci dyskontów Biedronka.
Być może wiecie, a może nie, ale od pewnego czasu możecie kupić w Biedronce filmy, a wśród nich znajduje się Warcraft: Początek. Jest to całkiem przyjemny jak na swój budżet film fantasy oparty na wielkim przeboju świata gier komputerowych – grze studia Blizzard, zatytułowanej… World of Warcraft.
Czytaj też: Duże podwyżki w Biedronce i Lidlu. Żeby ludzie pomimo 500+ dalej chcieli przychodzić do pracy
Warcraft: Początek w świetnej cenie niecałych 10 złotych, w edycji biedronkowej zawierać miał film, książkę, a także – jak głosiła naklejka na opakowaniu – bonusy cyfrowe:
- WOW: BattleChest (wszystkie dodatki poza najnowszym „Legion”) – 30 dni dla nowych graczy
- Postać GUL’DAN do gry Heroes of the Storm
- Portret MEDIVH do gry Hearthstone: Heroes of Warcraft
I w zasadzie w tym miejscu moglibyśmy napisać „no, to gnajcie do sklepów!”, gdyby nie fakt, że ta promocja w praktyce nie wypada aż tak dobrze.
Biedronka sprzedaje Warcraft z kodami bez kodów
Jak informują czytelnicy serwisu Łowcy Gier, kodów w pudełku z filmem po prostu nie ma. Gracze z całej Polski zebrali się tam w komentarzach i donoszą, że po zakupieniu filmu w Biedronce, ich egzemplarz nie zawierał obiecanych kodów na grę. Niewykluczone, że wielu z nich kierowało się wyłącznie wyraźną obietnicą na pudełku.
KODU NIE MA!!!!
Właśnie sprawdzałem parę sztuk. Biedronka chyba kupiła od kogoś duża ilość tych płyt i teraz sprzedaje. Kody są usunięte, a płyty ponownie zafoliowane. W tych co były u mnie to była albo całkowicie nowa folia i brak naklejek o kodzie, albo naklejki o kodzie na starej folii a na to nowa folia założona.
Jeśli chcecie to kupić dla kodu, to radzę w sklepie najpierw sprawdzić. Kod powinien być na luźnej kartce w książeczce na samym końcu, zaraz koło płyty. A znając życie pewnie jest na allegro
– pisze mieciux z pepper.pl
UWAGA! Kodów nie ma i Biedronka doskonale zdaje sobie z tego sprawę!
Sam właśnie wróciłem z pobliskiej Biedronki, płytę otworzyłem zaraz za kasami, żeby nie było potem, że sam ten kod wyciąłem. Kodu oczywiście nie było (naklejka o kodach do gier na folii była, płyta ponownie zafoliowana. Kierowniczka sklepu stwierdziła, ze zdają sobie z tego sprawę, ale nie widzi problemu. W gazetce, opisie na półce etc oferują film a nie grę, wg Biedry gdyby w pudełku brakowało płyty z filmem dajmy na to byłaby to podstawa do reklamacji, brak kodów do gier podstawą reklamacji nie jest, bo nigdzie w swojej własnej ofercie nie ogłaszają, że takie kody sprzedają. Więc o ile ktoś nie jest zainteresowany gównianym filmem za 10 złotych – unikać!
– wtóruje mu Zelghadis na Łowcach Gier
Biedronka nie uznaje reklamacji
Co więcej, zirytowani gracze twierdzą, że Biedronka nie jest zbyt entuzjastycznie nastawiona do rozpatrywania reklamacji w tej sprawie. Wynika to – być może – także z faktu, że panie kasjerki zwyczajnie nie są zorientowane w tych całych zawiłościach świata graczy i jest dla nich zrozumiałe, że skoro sprzedawano film – i film jest – to podstaw do roszczeń nie ma.
Oczywiście Biedronka jest sama sobie winna. Jeżeli na opakowaniach rzeczywiście znajdują się naklejki informujące o bonusowej zawartości cyfrowej, to nabywcy mają prawo jej otrzymania oczekiwać.
Generalnie więc Biedronka powinna potraktować swoich klientów w jeden z następujących sposobów: oddać im pieniądze, zaproponować obniżenie ceny lub wymienić na takie egzemplarze, które stosowne kody zawierają. Tak się jednak zapewne nie stanie.