NSA się nie popisał, jeśli chodzi o stosowanie zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Sędziowie stwierdzili, że impreza integracyjna nie może stanowić kosztu podatkowego, jeśli wśród zaproszonych są „współpracownicy” na B2B. Dlaczego? Bo takie osoby nie są pracownikami, a więc mamy do czynienia z niepodlegającymi odliczeniu wydatkami na reprezentację.
Jeśli chcesz, by impreza integracyjna stanowiła koszt podatkowy, to nie zapraszaj na nią współpracowników na B2B
Adwokat Marcin Zarzycki zwrócił jakiś czas temu uwagę na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego o sygnaturze II FSK 572/22. Podniósł przy tym zarzut profiskalnego charakteru tego rozstrzygnięcia. Chodzi o to, że NSA uznał, że impreza integracyjna dla pracowników nie może stanowić kosztu podatkowego, jeśli wśród zaproszonych są „współpracownicy” na B2B. Warto przy tym wspomnieć, że wyrok NSA stał w sprzeczności z wcześniejszym rozstrzygnięciem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w tej sprawie. Sąd niższej instancji przychylił się do argumentacji podatnika.
Skąd taki pomysł ze strony sędziów NSA? Ich zdaniem osoby na B2B nie stanowią pracowników danego przedsiębiorcy. Samozatrudnieni są niejako odrębnymi podmiotami, takimi samymi jak dostawcy i klienci. W związku z tym impreza integracyjna stanowi wydatki na reprezentację przedsiębiorstwa. Te z kolei, zgodnie z art. 23 ust. 1 pkt 23) ustawy o PIT oraz art. 16 ust. 1 pkt 28) ustawy o CIT, są wyłączone od kosztów uzyskania przychodów.
Marcin Zarzycki w dość mocnych słowach komentuje argumentację składu orzekającego.
To już kolejny wyrok, gdy WSA wydaje wyrok korzystny, a NSA przyznaje rację fiskusowi, opierając się na argumentacji, która mówiąc delikatnie pozostawia wiele do życzenia. W szczególności, że od sądów (bo już raczej nie od organów podatkowych) oczekiwalibyśmy spojrzenia na skutki podatkowe w sposób bardziej kompleksowy i uwzględniający nie tylko literalne brzmienie przepisów, ale również realia biznesowe, no ale cóż…
Czy rzeczywiście mamy do czynienia z kolejnym przejawem zignorowania zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika? A może za rozstrzygnięciem NSA w sprawie kosztów imprezy integracyjnej stoją mocne argumenty? Z pewnością sprawa jest dużo bardziej skomplikowana, niż wydawałoby się na pierwszy rzut oka.
Argumentacja NSA opiera się o to, że samozatrudniony nie jest pracownikiem a pełnoprawnym partnerem biznesowym
Trudno było zaprzeczać temu, że impreza integracyjna dla pracowników może stanowić koszt uzyskania przychodu. Teoretycznie spełniają one funkcję motywacyjną, zwiększają zaangażowanie i lojalność pracowników. Do tego, jak sama nazwa wskazuje, integrują zespół. Związek pomiędzy taką imprezą a przychodami pracodawcy wydaje się oczywisty. Należy jednak zauważyć, że to nie tę kwestię zakwestionował NSA. Problem są tutaj osoby na B2B.
Postawmy sprawę jasno: my wiemy, że to są pracownicy. Oni sami doskonale zdają sobie sprawę z tego, że są pracownikami. Ich pracodawcy traktują na co dzień takie osoby dokładnie tak, jak się traktuje pracowników. To są te „realia biznesowe”, o których wspominał Marcin Zarzycki. Problem w tym, że z punktu widzenia przepisów prawa pracy osoby na B2B nie są pracownikami. Nie można ich nawet podpiąć pod kategorię „pracowników, tylko trochę innych”, którą stanowią zatrudnieni w oparciu o umowy cywilnoprawne.
B2B, jak sama nazwa wskazuje, to relacja pomiędzy jednym przedsiębiorcą a drugim. Dla celów podatkowych nie będzie miało znaczenie nawet to, że przedsiębiorca wypchnął pracownika na samozatrudnienie dlatego, że bardziej mu się to opłacało. Nawet gdyby obydwie strony tej relacji były z niej bardzo zadowolone, to i tak nie będziemy mieli do czynienia z pracownikiem. Nie ma też co ukrywać, że wolą ustawodawcy jest to, by domyślnym rodzajem umowy zawieranej pomiędzy pracodawcą a osobą świadczącą pracę była umowa o pracę. Z tego punktu widzenia stanowisko NSA jest jak najbardziej spójne.
Czy to oznacza, że taka impreza integracyjna nie powinna być uznana za koszt uzyskania przychodu, bo są na niej współpracownicy? Niekoniecznie. Uznanie jej w całości za koszt reprezentacji wydaje się oderwane od stanu faktycznego. Jej celem nie jest w końcu zaimponowanie partnerom biznesowym. Cały czas chodzi o integrację mieszanych zespołów. Rozsądnym podejściem wydaje się więc uznanie imprezy integracyjnej za koszt uzyskania przychodu w części dotyczącej pracowników i zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych.