Lepiej się pospieszyć ze złożeniem wniosku, bo tylko do końca roku można dostać pieniądze od ZUS. Chodzi o wsparcie w związku z katastrofą ekologiczną na Odrze. O jednorazowe świadczenie pieniężne na ograniczenie jej skutków mogą się ubiegać przedsiębiorcy z określonych branż. Pomoc wynosi 3010 zł na każdego ubezpieczonego zgłoszonego do ubezpieczeń rentowego i emerytalnego.
Do 31 grudnia można się ubiegać o wypłatę jednorazowego świadczenia w związku z katastrofą na Odrze
ZUS przypomina o jednorazowym świadczeniu wypłacanym przedsiębiorcom w związku z katastrofą ekologiczną na Odrze. Przypomnijmy: pod koniec lipca tego roku doszło do skażenia rzeki, które spowodowało wykwit „złotych alg”. Te z kolei wydzieliły toksyny zabójcze dla ryb. Katastrofa uderzyła w cały szereg branż gospodarki nadodrzańskich województw. Jednym ze sposobów złagodzenia jej skutków ekologicznych są właśnie pieniądze od ZUS.
Ubiegać się o nie mogą przedsiębiorcy prowadzący działalność gospodarczą we wskazanych obszarach. Mowa o branży turystycznej, branży gastronomicznej i branży sportowo-rekreacyjnej. W szczególności chodzi o hotele i inne obiekty noclegowe, działalność organizatorów turystyki, restauracje, bary, wypożyczalnie sprzętu rekreacyjnego i sportowego oraz o wynajem środków transportu wodnego. Dokładną listę rodzajów działalności oraz powiatów objętych programem znajdziemy na stronie internetowej ZUS.
Pieniądze od ZUS można otrzymać, jeżeli dany płatnik w sierpniu 2022 r. osiągnął przychód z działalności niższy o co najmniej 50 proc. w stosunku do przychodu uzyskanego w lipcu 2022 r. albo czerwcu 2022 r., albo sierpniu 2021 r. Musiał również do 31 lipca 2022 r. zgłosić przynajmniej jedną osobę do ubezpieczeń emerytalnego i rentowych. Ta musi dodatkowo pozostawać w tych ubezpieczeniach do końca sierpnia.
Wnioski o pomoc można składać tylko do 31 grudnia. Pozostało więc stosunkowo niewiele czasu.
Pieniądze od ZUS nie cieszą się zbytnim zainteresowaniem nadodrzańskich przedsiębiorców
Świadczenie nie jest opodatkowane ani objęte składką na ubezpieczenie zdrowotne. Dodatkowo nie podlega potrąceniom i egzekucji. Wydawać by się mogło, że pieniądze od ZUS z tego tytułu będą cieszyły się dużym zainteresowaniem ze strony przedsiębiorców. Okazuje się jednak, że tak wcale nie było. W październiku „Rzeczpospolita” zwracała uwagę na stosunkowo niewielką liczbę przedsiębiorców, którzy wystąpili o przyznanie świadczenia.
Rządzący szacowali, że pieniądze trafią do 10 tys. firm obejmujących 68 tys. ubezpieczonych. Dane ZUS opublikowane raptem miesiąc temu sugerowały, że wówczas po pomoc zgłosiło się jedynie 12 przedsiębiorców. W czym więc tkwi problem? Eksperci wskazują przede wszystkim na wyśrubowane kryteria uprawniające do przyznania świadczenia.
Największą przeszkodę stanowi wymóg spadku przychodów o 50 proc. Rządzący zastosowali tutaj kryteria żywcem wzięte z tarcz antycovidowych, które niezbyt się sprawdzają w przypadku katastrofy na Odrze.
Kolejnym czynnikiem zniechęcającym przedsiębiorców do zainteresowania świadczeniem jest jego wysokość. 3010 zł to po prostu tegoroczne wynagrodzenie minimalne. Dokładnie tyle pieniędzy dostanie poszkodowany przedsiębiorca prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą. Wielu mogło stwierdzić, że te pieniądze od ZUS są po prostu niewarte całego biurokratycznego zachodu związanego z procesem uzyskania świadczenia.