Jarosław Kaczyński zapowiedział podatek od pustego mieszkania albo rozwiązanie podobne. Chodzi o to, by zmusić osoby mające wiele nieruchomości do wynajmowania ich. Czy jest to w stanie uzdrowić rynek nieruchomości?
Podatek od pustego mieszkania
Jak podaje „Rz”, Jarosław Kaczyński podczas spotkania w Ostródzie (warmińsko-mazurskie) odniósł się do problematyki (nie)dostępności mieszkań w Polsce. Prezes PiS przyznał także, że program „Mieszkanie Plus” nie został odpowiednio zrealizowany.
Kaczyński zaproponował dosyć enigmatycznie brzmiące rozwiązanie. Powiedział bowiem, że:
Pieniądze były przez 30 lat coraz tańsze, a teraz z powrotem są drogie. Trzeba wobec tego będzie wymyślić jakiś – to, co mówię, jest pewną przenośnią – substytut pieniądza, który by mógł funkcjonować na dużo niższym oprocentowaniu, żeby ludzie mogli za te mieszkania płacić
Do problemów z rynkiem mieszkaniowym Kaczyński odniósł się także na spotkaniu w Ełku. Tam wyjaśnił, że Polacy generalnie nie są zainteresowani wynajmem, bo wolą kupować mieszkania na własność, choćby biorąc wysoki kredyt. Ale problem – według prezesa PiS – pojawia się, gdy mieszkania są kupowane, ale… nikt w nich nie mieszka. Powiedział:
Co prawda w tym roku pewnie będzie rekord, liczy się, że będzie około 270 tysięcy mieszkań, ale w dużej części – i to też trzeba rozwiązać – to są mieszkania, które później są lokatą kapitału, są niezamieszkane, pytanie, czy takich mieszkań po prostu nie opodatkować
Po czym dodał:
„Nie chcesz wynajmować, to będziesz od tego majątku płacił znaczący podatek”
Takie rozwiązanie ma być jedynie chwilowe, bo – jak wcześniej wspomniał Kaczyński – Polacy nie są zainteresowani wynajmem. Choć wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego podczas spotkań są szeroko komentowane, a czasami sprowadzają się do wygadywania bzdur (jak w kontekście problemów z dzietnością i stwierdzenia, być może żartobliwego, że mężczyźnie zachorowanie na alkoholizm zajmuje 20 lat, a kobiecie zaledwie 2), to stanowią one pewne źródło informacji co do kierunku nadchodzących zmian.
Słyszeliśmy już wypowiedzi na temat pieniędzy, polityki zagranicznej, czy też wizji reform w różnych sferach funkcjonowania państwa. Prezes PiS raczej nie odnosi się do problemów, a jeżeli już, to do takich, które istnieją od zawsze, a więc odbiorca nie przypisze wyłącznej winy za zaniedbania obecnie rządzącym.
Rynek mieszkaniowy (w tym rynek najmu) można w pewnym sensie porównać do systemu ochrony zdrowia. W tym sensie, że jest tutaj wiele problemów, ale państwo nie wydaje się mieć choćby propozycji rozwiązania, które byłoby skuteczne. Polacy nie tyle, że nie chcą wynajmować, ale sam najem kosztuje dzisiaj tyle, że nie stanowi aż tak atrakcyjnej alternatywy dla zakupu mieszkania. Zwłaszcza że często czynsz ma „spłacać kredyt”, a skoro te idą w górę, to odpowiedź nasuwa się sama. Opodatkowanie pustych mieszkań niekoniecznie będzie zatem rozwiązaniem problemu.