Rządzący już od dłuższego czasu próbują udowodnić, że mają pomysł na poprawę sytuacji na polskim rynku mieszkaniowym. Co jakiś czas pojawiają się kolejne koncepcje, chociaż ich realizacja stoi pod znakiem zapytania. Najnowszy pomysł dotyczy kredytów hipotecznych. Rząd chce wprowadzić tani kredyt na pierwsze mieszkanie.
Tani kredyt na pierwsze mieszkanie. Nowy pomysł rządu
W ramach Polskiego Ładu rządzący zdecydowali się na wprowadzenie programu Mieszkanie bez wkładu własnego. Zgodnie z założeniami, miał on pomóc w zakupie nieruchomości na własne cele mieszkaniowe głównie tym osobom, które nie są w stanie zgromadzić wystarczających oszczędności na wkład własny. Już teraz jednak można ocenić, że zainteresowanie programem jest znikome – a przy obecnej zdolności kredytowej Polaków jeszcze długo się to nie zmieni.
To jednak najwyraźniej nie przeszkadza rządzącym w wymyślaniu kolejnego programu – również mającego związek z kredytami hipotecznymi. Jak przekazał PAP wiceminister rozwoju i technologii Piotr Uściński, rząd ma pracować nad propozycją kredytów mieszkaniowych z niskim oprocentowaniem. Miałoby to być rozwiązanie, z którego skorzystałyby osoby chcące zaciągnąć zobowiązanie na zakup swojej pierwszej nieruchomości.
O tanim kredycie na pierwsze mieszkanie mówił już jakiś czas temu prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas rozmowy z sympatykami partii na spotkaniu w Stalowej Woli. Jak wtedy twierdził, rząd ma rozważać propozycję, by „młode rodziny mogły dostawać kredyt na mieszkanie na 2 proc.”. Teraz wiceminister Uściński potwierdza, że najwidoczniej nowy program faktycznie jest rozważany przez rząd.
I tak skorzysta tylko część osób. O ile w ogóle
Tani kredyt na pierwsze mieszkanie brzmi obiecująco – może nawet bardziej, niż możliwość wzięcia kredytu bez wkładu własnego. Problem polega jednak na tym, że zakładając, że rządzący faktycznie wdrożą nowy program, to prawdopodobnie będą mogły skorzystać z niego tylko niektóre osoby. Zapowiedział to zresztą sam Jarosław Kaczyński. Podczas spotkania w Stalowej Woli przyznał, że „mogłoby to być 50 tys. rodzin rocznie”. Na pewno ciekawić może, jakie kryteria miałyby spełniać osoby, chcące ubiegać się o tani kredyt na pierwsze mieszkanie. Czy wniosek mogłyby złożyć tylko osoby w związku małżeńskim? Czy wprowadzone zostałoby kryterium wieku? A może – jak to zwykle w przypadku partii rządzącej bywa – znaczenie będzie mieć posiadanie dziecka?
Inna sprawa, że nie wiadomo, jak rządzący chcieliby rozwiązać problem niskiej zdolności kredytowej Polaków. Nawet, jeżeli tanie kredyty byłyby dostępne, to aby zaciągnąć zobowiązanie, nadal trzeba byłoby mieć wystarczającą zdolność kredytową – a wszystko wskazuje na to, że jeszcze przez dłuższy czas wiele osób nie będzie w stanie wziąć kredytu nawet na zakup niewielkiego lokalu. Może się zatem okazać, że kolejny pomysł rządu na poprawę sytuacji na rynku mieszkaniowym podzieli los poprzednich – czyli nie przyniesie realnych efektów.