Program „Mieszkanie bez wkładu własnego” pozwoli na zakup nieruchomości głównie na Mazurach czy Podkarpaciu. O mieszkaniach w wielu miejscach można zapomnieć

Nieruchomości Dołącz do dyskusji (161)
Program „Mieszkanie bez wkładu własnego” pozwoli na zakup nieruchomości głównie na Mazurach czy Podkarpaciu. O mieszkaniach w wielu miejscach można zapomnieć

Program „mieszkanie bez wkładu własnego” miał umożliwić wielu Polakom zakup własnego lokalu mieszkalnego na kredyt – jednak bez konieczności posiadania zgromadzonych oszczędności. Wszystko wskazuje jednak na to, że w rzeczywistości kredyt bez wkładu własnego pozwoli na zakup tylko ściśle określonych nieruchomości. Większość lokali będzie znajdować się poza zasięgiem beneficjentów. 

Mieszkanie bez wkładu własnego z problemami. Wielu nieruchomości i tak nie będzie można kupić

Celem programu „mieszkanie bez wkładu własnego” jest umożliwienie osobom, które nie mają zbyt wielkich oszczędności, zakupu własnego mieszkania na kredyt (lub alternatywnie – budowy domu jednorodzinnego). Państwo ma zagwarantować do 20 proc. kwoty kredytu, ale przy jednoczesnym limicie kwotowym – będzie to maksymalnie 100 tys. zł. Dodatkowo kredytobiorcy będą musieli zaciągnąć zobowiązanie na minimum 15 lat.

Jak jednak alarmują eksperci, prawdopodobnie tylko część nieruchomości będzie w zasięgu potencjalnych beneficjentów programu. Wszystko przez maksymalną cenę za mkw. mieszkania (będzie ona inaczej ustalana dla mieszkań z rynku pierwotnego i z rynku wtórnego). Gdy cena będzie wyższa – mieszkanie nie będzie kwalifikowało się do zakupu w ramach programu.

Z opracowania HRE Investments wynika, że z wyliczeń ekspertów przeprowadzonych na podstawie danych portali mieszkaniowych wynika, że odsetek mieszkań, jakie będą mogli nabyć beneficjenci, jest w niektórych województwach bardzo niski – zwłaszcza w przypadku rynku wtórnego. Na przykład w województwie mazowieckim może zakwalifikować się zaledwie 7 proc. mieszkań. W lubelskim i pomorskim – 8, w dolnośląskim – 10, wielkopolskim – 12, małopolskim – jedynie… 2 proc. mieszkań. Na drugim biegunie znajdują się województwa lubuskie (aż 89 proc. w przypadku Gorzowa Wielkopolskiego, 66 proc. – w Zielonej Górze) oraz warmińsko-mazurskie (72 proc.).

Niewiele lepiej wygląda sytuacja w przypadku mieszkań z rynku pierwotnego. Na przykład w województwie łódzkim kwalifikować się będzie prawdopodobnie jedynie ok. 14 proc. mieszkań, w śląskim i dolnośląskim – 17 proc., w lubuskim – 6 proc., w małopolskim – 7 proc. Lepiej jest w województwie mazowieckim (35 proc.), podkarpackim (51 proc.), warmińsko-mazurskim (69 proc.), czy pomorskim (32 proc.). Nie zmienia to jednak faktu, że potencjalni beneficjenci programu prawdopodobnie będą mogli zapomnieć o zakupie większości nieruchomości – a wybór zostanie znacznie ograniczony. Warto też pamiętać, że w dużych miastach wojewódzkich odsetek mieszkań kwalifikujących się do zakupu w ramach programu będzie jeszcze mniejszy.

Mieszkanie bez wkładu własnego: program, którym jednak nie ma co się chwalić

Założenia programu nie były teoretycznie aż takie złe – w końcu więcej osób miało zyskać możliwość zakupu mieszkania. Z drugiej strony już nawet NBP ostrzegał, że kredyt bez wkładu własnego przyniesie więcej negatywnych skutków aniżeli korzyści – a wdrożenie programu sprawi jedynie, że ceny nieruchomości wzrosną jeszcze szybciej. Teraz okazuje się ponadto, że jeżeli już ktoś będzie kwalifikować się do otrzymania gwarancji kredytowej, to trudne okaże się znalezienie takiego mieszkania, które będzie można nabyć w ramach programu. Tym samym wszystko wskazuje na to, że po raz kolejny rządzący nie będą mogli pochwalić się skutecznym programem mieszkaniowym – podobnie jak w przypadku wcześniejszych projektów.