Rekord wybudowanych mieszkań w 2022 r. W minionym roku wybudowano najwięcej mieszkań od czasów Edwarda Gierka. Hossa na rynku mieszkaniowym ma jednak wkrótce się skończyć. Czego możemy spodziewać się w kolejnym roku?
O rekordowym roku na Twitterze poinformował obecny Minister Rozwoju i Technologii Waldemar Buda. Wskazał, że powstało łącznie 238 600 mieszkań. Przy budowie „aż” 3 468 swój udział miał obecny rząd. Doprawdy jest się czym chwalić, to w końcu 1,4 proc. udziału w całości. Gdyby nie działania rządu, zapewne deweloperzy nie udźwignęliby tego tematu samodzielnie.
Liczbowo było to najlepszy rok od 1973 r., tj. od rządów Edwarda Gierka. Wówczas nie były to wyścigi deweloperów, lecz rekordowe budowanie kolejnych osiedli z wielkiej płyty. Najwięcej, bo ponad 43 100 lokali mieszkaniowych oddano do użytku na Mazowszu.
Eksperci są jednak zgodni, że był to ostatni tak udany dla branży rok. Bardzo możliwe, że po tłustych latach 2020-2022 w końcu nadejdą lata chude. 2023 rok ma być rokiem załamania w całej branży mieszkaniowej. W końcu przy tak wysokiej inflacji oraz rekordowych stopach procentowych liczba udzielanych kredytów hipotecznych diametralnie spadła. O recesji wprawdzie mówi się już od jakiegoś czasu, lecz w przypadku branży budowlanej należy wziąć poprawkę na fakt, że tegoroczne wysokie wyniki związane z latami ubiegłymi. W końcu przeciętny czas realizacji inwestycji mieszkaniowej to ok. 2 lat.
Już teraz wiemy, że w 2022 r. wystartowało znacznie mniej inwestycji, niż w latach 2020-2021 r. Korelacja pomiędzy liczbą udzielanych kredytów hipotecznych a nowymi inwestycjami mieszkaniowymi jest nad wyraz widoczna. Świadomymi problemu są deweloperzy, którzy ograniczają nowe inwestycje. Mam jednak wrażenie, że problem nie dotyczy Warszawy i innych największych polskich miast, w których wciąż, jak grzyby po deszczu, powstają nowe inwestycje.
Rekord rekordem, ale w Polsce dalej brakuje mieszkań
Mimo, że za nami rekordowy rok dla całej branży mieszkaniowej, to w Polsce dalej brakuje mieszkań. Zgodnie z danymi przedstawionymi przez GUS deficyt mieszkań wyniósł 641 ooo lokali. Jednak z tego samego raportu mogliśmy dowiedzieć się, że ponad 1,5 mln polskich mieszkań znajduje się w bardzo złym stanie technicznym. Dodatkowo podkreślenia wymaga fakt, że powyższe dane GUS przedstawił w 2019 r., a zatem przed początkiem pandemii oraz wybuchem wojny w Ukrainie. Tym samym, w związku z faktem, że od końca lutego ubiegłego roku polsko-ukraińską granicę przekroczyło niemalże 10 mln uchodźców braki na rynku mieszkaniowym muszą być znacznie większe. Choć wielu uchodźców traktowało nasz kraj wyłącznie przejściowo, to jednak część z nich została w Polsce na dłużej.
Warto podkreślić, że w 2016 r. Rada Ministrów wdrażając Narodowy Program Mieszkaniowy przyjęła, że do 2030 roku w całym kraju powinno powstać łącznie 2 mln nowych mieszkań. W istocie w Polsce, szczególnie w ośrodkach wielkomiejskich, powstaje wiele mieszkań, lecz nie kupują ich ci, którzy na nie najbardziej czekają. Muszą o nie walczyć z funduszami inwestycyjnymi oraz rentierami. Stąd tak często poruszana na tym portalu potrzeba zastanowienia się nad instytucją mądrego podatku katastralnego, który chociaż trochę mógłby pomóc w rozwiązaniu kryzysu mieszkaniowego.