PKP potrzebowały rozkopania Warszawskiego Węzła Kolejowego, żeby wreszcie wprowadzić do swojej aplikacji jedną prostą funkcję

Powoli, mozolnie, ale jednak do przodu. System sprzedaży biletów kolejowych i wyszukiwania połączeń staje się w końcu bardziej funkcjonalny. Szczególnie jeśli korzystamy z pociągowej apki. Dziś zaczęła działać nowa funkcja w aplikacji PKP Intercity. Nazywa się tajemniczo: „metastacja niejawna”. Ale już tłumaczymy, że chodzi o coś bardzo prostego.

Nowa funkcja w aplikacji PKP Intercity

Kolejarze ciężko pracują nad tym, żeby zatrzeć złe wrażenie po ogłoszonej na początku roku podwyżce cen biletów PKP Intercity. Z której rząd kilka tygodni później wycofał się rakiem. Niesmak pozostał, dlatego państwowy przewoźnik próbuje w jakiś sposób ułatwić życie pasażerom i odzyskać ich zaufanie. Stawia między innymi na nowe funkcjonalności swojej aplikacji, która ma pozwalać na szybkie kupowanie biletów, rezerwacje miejsc, polowanie na promocje i wyszukiwanie połączeń. W tym ostatnim ma pomóc wprowadzona właśnie funkcja „metastacji niejawnej”.

Tego określenia używa w swoim wpisie promującym nową funkcję aktywny na Twitterze członek zarządu PKP Intercity Tomasz Gontarz. W komunikacie spółki jest już jednak tylko sama „metastacja”. Czyli co? Po prostu chodzi o to, by wyszukując połączenie nie wpisywać już nazwy konkretnej stacji (dla przykładu: Gdańsk Główny/Oliwa/Wrzeszcz itp.), bo system ma być teraz w stanie zaproponować wszystkie dostępne połączenia wybierając po prostu opcję np. „Gdańsk, dowolna stacja”. I dotyczy to zarówno stacji początkowej, jak i końcowej. W zamyśle ma to dać pasażerowi od razu możliwie najszerszy wybór dostępnych połączeń. Jeśli bowiem dany pociąg odjeżdża z Warszawy Gdańskiej, a nie Centralnej, to pasażer dowie się o tym nie musząc zaglądać na dostępność połączeń w każdej ze stacji.

– Nowa funkcjonalność zapewni pasażerom bardziej elastyczne planowanie podróży oraz szybsze i wygodniejsze sprawdzenie dostępnych połączeń dla wybranych miast – przekonuje PKP Intercity. A wspomniany wyżej Tomasz Gontarz zaznacza, że funkcja metastacji „przyda się na czas remontu Warszawskiego Węzła Kolejowego”. No właśnie, i tu przywołujemy jeden z poważniejszych problemów dla pasażerów podróżujących po Polsce, jaki mamy w 2023 roku. Ten ogromny remont wywołał potężny chaos nie tylko w Warszawie, ale też w innych połączonych z nią miastach. Opóźnienia, zmiany peronów, rozkładów – to wszystko wywołało u wielu osób równie spore nerwy co nagły skok cen biletów. A że remontu przerwać się nie da, to jedyne co można to próbować zarządzać wywołanym przez niego bałaganem.

Kolejowa apka potrzebuje więcej usprawnień

PKP Intercity wprowadziło też dziś możliwość zakupu biletów przez swoją aplikację za pomocą ApplePay. Co oczywiście jest kolejnym korzystnym dla klientów rozwiązaniem. Ale wciąż nie można – poza najdroższymi pociągami Express Intercity Premium – wybierać sobie miejsca w wagonie poprzez graficzny system rezerwacji. Nadal nie ma też możliwości zakupu w kolejowej apce biletu na pociąg zagraniczny (np. z Poznania do Berlina). To ma jednak pojawić się już w wakacje. Zatem, jak widać, do uzyskania pełnej funkcjonalności aplikacji PKP Intercity jeszcze trochę brakuje. Ale i tak dobrze, że idzie to szybciej niż inne zmiany na kolei.

Nawet najlepiej działająca aplikacja nie wprowadzi jednak porządku w połączeniach kolejowych. Zbliżają się wakacje, które chociażby w ubiegłym roku okazały się sprawdzianem zdanym przez PKP na marną tróję. Gigantyczne opóźnienia i zatłoczone pociągi są z owych wakacji nieodłącznym wspomnieniem. Trudno spodziewać się, że sezon letni w 2023 roku przyniesie w tej kwestii jakąś zmianę na plus. Ale żeby nie było, że wciąż narzekam, to przypomnijmy sobie jak wyglądała podróż PKP Intercity jeszcze 10 lat temu a jak wygląda teraz. Wiele elementów poszło do przodu, choć do pełnego zadowolenia pasażerów jeszcze sporo brakuje.