Matura z WF-u to pomysł Decathlonu, który od strony czysto merytorycznej ma rację bytu. Nie oznacza to oczywiście, że kolejny dodatkowy przedmiot maturalny jest uczniom i systemowi oświaty jakoś bardzo potrzebny. Po prostu nic nie stoi na przeszkodzie, by go wprowadzić. Już teraz można zdawać wszystkie pełnoprawne przedmioty oraz kilka dość egzotycznych.
Decathlon chce podnieść rangę wychowania fizyczne w oczach młodych ludzi. Co może pójść nie tak?
Decathlon skierował apel do Ministra Edukacji i Nauki, by ten wprowadził kolejny przedmiot maturalny. Mowa o maturze z wychowania fizycznego. Sieć sklepów sportowych zbiera nawet podpisy pod specjalną petycją w tej sprawie. Do całej akcji mam stosunek raczej niechętny, głównie ze względu na powiązania Decathlonu z Rosją. Firmy kurczowo trzymające się jawnie wrogiego Polsce i jej sojusznikom państwa, które napada naszych sąsiadów w imię ego swojego przywódcy, nie powinny pchać się do zabierania głosu w sprawach społecznych w naszym kraju.
Niemniej jednak matura z WF-u zasługuje na bardziej merytoryczny komentarz. Powody są ku temu dwa. W akcję zaangażowany jest nie tylko Decathlon, ale także Akademia Wychowania Fizycznego, Polska Fundacja Sportu i Kultury oraz Fundacja Rozwoju Spotu. Przede wszystkim jednak: sam pomysł jest dobry. Problem w tym, że argumentacja jest do niczego.
Inicjatorzy wprowadzenia nowego przedmiotu maturalnego przekonują, że matura z WF-u podniesie znaczenia tego przedmiotu wśród młodzieży szkolnej. Naprawdę, dokładnie takie sformułowanie znajdziemy w treści apelu, który ma trafić na biurko Przemysława Czarnka.
Tymczasem wychowanie fizyczne systemowo traktowane jest jak przedmiot drugiej kategorii, mniej ważny niż pozostałe przedmioty szkolne. A same zajęcia często raczej zniechęcają niż zachęcają młodzież do sportu, nie mówiąc już o przekazywaniu przydatnej wiedzy i umiejętności. Nie dziwi więc fakt, że sami uczniowie nie przykładają do niego należytej wagi.
Dlatego my niżej podpisani apelujemy o wprowadzenie wychowania fizycznego w poczet przedmiotów maturalnych, co podniesie jego rangę w oczach młodych ludzi.
Nie zamierzam polemizować z tezami przytoczonymi wcześniej. Wszyscy w końcu zgadzamy się, że aktywność fizyczna jest czymś niezwykle ważnym dla każdego człowieka, ze szczególnym uwzględnieniem młodzieży. Uprawianie sportu pomaga młodym ludziom na wiele różnych sposobów. Równocześnie nauczanie WF-u w szkołach, delikatnie mówiąc, pozostawia wiele do życzenia, a polskie dzieci tyją na potęgę. Tylko jaki to ma związek z maturą?
Matura z WF-u nie rozwiązuje żadnego z problemu, na który wskazuje petycja Decathlonu
Skupienie się na mitycznej „randze przedmiotu” przypomina mi trochę utyskiwania środowisk okołokościelnych, by wprowadzić na maturze także religię. To zawsze była taka próba zwrócenia uwagi na swój przedmiot, próba sprawienia na siłę, by był traktowany na równi z językiem polskim, matematyką czy językami nowożytnymi.
Problem w tym, że religia i etyka takimi przedmiotami nigdy nie będą. Powodów jest całe mnóstwo, najbardziej prozaicznym spośród nich jest to, że nauczanie religii jest niemalże poza kontrolą państwa polskiego. Matura z WF-u to bardzo podobny przypadek, pomijając to, że wychowanie fizyczne jest w pełni obowiązkowym przedmiotem z dużą liczbą godzin lekcyjnych tygodniowo.
Zwolennicy rozszerzania katalogu przedmiotów naturalnych w imię rangi ich propozycji zapominają o jednej bardzo ważnej kwestii. To, że wprowadzimy jakiś przedmiot na maturę, nie oznacza jeszcze, że uczniowie będą chcieli go zdawać. Młodzi dorośli to zadziwiająco racjonalne istoty. Zazwyczaj nie dokładają sobie dodatkowego ciężaru i nie decydują się na zdawanie tych przedmiotów maturalnych, które nie są im do niczego potrzebne. Jeśli coś nie pomoże im dostać się na wymarzone studia, albo do spodziewanej pracy, to nie będą sobie tym zaprzątali głowy.
Łatwo sobie wyobrazić, że matura z WF-u pozwalałaby się dostać na kierunkowe studia związane z wychowaniem fizycznym. To już coś, choć Decathlon proponuje formułę krótkiego sprawdzianu przypominającego nieco testy sprawnościowe przed przystąpieniem do policji czy straży więziennej.
Uczelnie wyższe kandydatów chcących studiować wychowanie fizyczne poddają własnym, dużo bardziej rozbudowanym testom. Prawdę mówiąc, niektóre propozycje Decathlonu wydają się żywcem skopiowane właśnie z tych egzaminów wstępnych. Czy formuła sprawdzania techniki ucznia pod kątem formalnych aspektów wykonywania określonych ćwiczeń i czynności to dobry pomysł na krzewienie kultury fizycznej wśród młodzieży? Odpowiedź może być tylko jedna: nie. To między innymi takie formalistyczne podejście do wychowania fizycznego zniechęca uczniów do tych lekcji.
Może lepszym pomysłem byłyby dodatkowe punkciki przy rekrutacji do służb mundurowych?
Tak naprawę każdy przedmiot szkolny powinien być dostępny na maturze jako przedmiot dodatkowy
Żeby nie było: nie mam absolutnie nic przeciwko wprowadzeniu matury z religii i etyki jako przedmiotu dodatkowego. Także matura z WF-u wydaje mi się czymś co najmniej racjonalnym. Powód jest bardzo przyziemny: już teraz uczeń może zdawać prawie każdy przedmiot, którego uczy się w szkole. Do kompletu brakuje właśnie wychowania fizycznego i religii lub etyki.
Co więcej, maturzyści mogą się także zmierzyć z filozofią albo językiem łacińskim i kulturą antyczną. W katalogu przedmiotów maturalnych znajdziemy także historię muzyki i sztuki. To przedmioty, które w normalnych warunkach nie występują w planach lekcji uczniów szkół średnich. Skoro można zdawać na maturze tak egzotyczne propozycje, to matura z WF-u wydaje się czymś niemalże oczywistym. To przecież nie tak, że jej organizacja wiąże się z jakimiś ogromnymi kosztami dla państwa czy samych szkół.
Możliwe też, że propozycja Decathlonu to po prostu naturalne rozwinięcie koncepcji obowiązkowych testów sprawnościowych w szkołach? Mowa o pomyśle MEiN z lutego. Uczniowie mieliby zdawać takowe co roku, od IV klasy szkoły podstawowej, aż po ukończenie szkoły średniej. Teoretycznie ocena z takiego testu nie miałaby wpływu na ocenę przedmiotową z wychowania fizycznego. Matura z WF-u wydaje się naturalnym następnym krokiem.