Żyjemy w czasach, kiedy nawet opiniom innych nie można ufać. Opinia w Google? 1 złoty się należy, chyba że od lokalnego przewodnika, wtedy więcej… Jak dotąd wydawało się, że można zaufać opiniom na platformach sprzedażowych – tam najczęściej opinie dodać mogą tylko osoby, które faktycznie kupiły dany produkt. Kontrola Urzędu Konkurencji i Konsumentów, w której pod lupę wzięto praktyki OLX, wyprowadziła nas jednak z błędu.
Kupując dany produkt, bardzo często chcemy zasięgnąć opinii innych. Okazuje się jednak, że opiniom zamieszczanym na OLX ufać nie można. Prezes UOKiK Tomasz Chróstny wszczął postępowanie wobec Grupy OLX. Zarzuty wobec platformy sprzedażowej dotyczą dopuszczania wprowadzających w błąd opinii oraz algorytmu, który uważa, że opinia opinii nierówna.
Kupujący nie zawsze musiał kupić. Przynajmniej zdaniem OLX
Po analizie przeprowadzonej przez UOKiK grupie OLX postawiono dwa zarzuty. Pierwszy z nich dotyczy wprowadzania w błąd konsumentów, przez dopuszczanie ocen od kupujących, którzy faktycznie produktu nie kupili. Osoba „kupująca” zgodnie z logiką powinna dany produkt faktycznie kupić. Zdaniem OLX jednak wystarczył sam kontakt ze sprzedawcą, aby później móc wystawić opinię, jako osoba „kupująca”. Zdaniem UOKiK ta praktyka wprowadzała konsumentów w błąd – opinie miały pochodzić od osób, które dany produkt faktycznie zakupiły. Jeżeli tego nie zrobiły, oznaczenie ich oceny, jako pochodzącej od osoby kupującej jest wprowadzaniem w błąd (bo jakim cudem można oceniać produkt lub sprzedawcę, jeżeli nie skorzystało się faktycznie z jego usług?!).
Opiniopozytywność na OLX – kiedy dobre słowo liczy się bardziej
Drugą praktyką, która nie spodobała się UOKiK, jest zastosowanie algorytmu, który większą wagę przypisuje ocenom pozytywnym, niż negatywnym. Zasady obliczania średniej ocen zdaniem UOKiK nie są jasne i co więcej, kupujący nie zostali poinformowani, w jaki sposób średnia ocen jest obliczana (kto nie pamięta ze szkoły, to poza średnią arytmetyczną jest również średnia ważona, która przy obliczaniu wyniku przyznaje większą wagę niektórym częściom składowym. Czasem średnia ważona jest sposobem na dobre zobrazowanie jakiejś sytuacji, czasem jednak może wprowadzać w błąd).
Konsument korzystający z platformy sprzedażowej OLX nie ma również możliwości wglądu w oceny cząstkowe. Nie może zapoznać się również z pisemnymi komentarzami, uzasadniającymi, dlaczego wystawiona została taka, a nie inna opinia. Dzięki temu część sprzedawców ma wyższe oceny, niż wynikałoby ze średniej arytmetycznej. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby konsument został o tym poinformowany w odpowiedni sposób. W obliczu braku informowania można stwierdzić, że ta praktyka jest działaniem, mającym na celu wprowadzenie użytkownika platformy OLX w błąd.
Opiniom ufać już nie można (przynajmniej w większości przypadków)
Od kilkunastu lat osoby prowadzące handel w sieci zdają sobie sprawę, jak ważne są oceny osób kupujących. Dlatego tym ocenom zwyczajnie nie można ufać (no może poza drobnymi wyjątkami, którymi są portale sprzedażowe, gdzie oceniać produkty mogą faktycznie TYLKO osoby, które je kupiły i gdzie mamy podgląd wszystkich ocen). Zarówno w opiniach Google, jak i na Facebooku, różnego rodzaju forach, czy platformach służących do oceny produktów można znaleźć wiele komentarzy, pochodzących od botów, lub faktycznych użytkowników, którzy opiniami handlują. Dlatego widząc produkt z doskonałymi opiniami, wciąż należy zachować ostrożność – nie wiadomo, czy oceny są realne, czy są tylko zabiegiem marketingowym.