Nowy rząd nie tylko nie ma zamiaru obcinać wydatków na benefity socjalne (a przynajmniej – na te najważniejsze), ale wręcz zamierza dodać kolejne. I mowa tu nie tylko o wywołującym spore emocje „babciowym”, czy rencie wdowiej, ale też – o bonie na opiekę dla seniorów. Mógłby on wynieść nawet ok. 2 tys. zł miesięcznie. Komu i na jakich zasadach by przysługiwał?
2 tys. zł na opiekę nad seniorem. Ma powstać nowe świadczenie
Obecni 40- i 50-latkowie często zajmują się swoimi rodzicami, którzy ze względu na wiek nie są już tak samodzielni jak wcześniej i wymagają – mniejszej lub większej – pomocy ze strony bliskich. Nierzadko kończy się to tym, że jedno z małżonków opiekujących się rodzicami czy teściami decyduje się na rezygnację z pracy. Nowy rząd chce jednak wspomóc takie osoby finansowo – również po to, by nie musiały przedwcześnie kończyć kariery zawodowej.
O czym mowa? Chodzi o bon senioralny, czyli de facto blisko 2 tys. zł na opiekę nad seniorem, bo tyle mogłoby wynieść nowe świadczenie (miałaby to być połowa minimalnego wynagrodzenia). Wprowadzenie bonu zapowiedziała nowa minister do spraw polityki senioralnej – Marzena Okła-Drewnowicz. Jak przyznała w rozmowie z „BI”,
Bon senioralny ma być formą wsparcia dla osób, które pracują i nie mogą zająć się bliskimi, sposobem na organizację usług opiekuńczych w miejscu zamieszkania osób starszych wymagających opieki. Nie będzie miał formy gotówkowej, ale będzie nim można zapłacić za usługę. Spodziewamy się, że kiedy taki instrument finansowy pojawi się na rynku, samorządom będzie się opłacało zatrudniać asystentów i opiekunów dla osób potrzebujących wsparcia ze względu na wiek.
To oznacza, że świadczenie nie byłoby wypłacane bezpośrednio ani opiekunowi takiej osoby, ani samemu seniorowi; miałoby ponadto służyć opłaceniu usług osoby, która mogłaby zająć się osobą starszą np. kilka godzin w ciągu dnia. To z kolei umożliwiałoby osobom opiekującym się seniorem na co dzień kontynuować pracę zawodową.
Bon może wejść w życie już w 2024 r., ale cały program będzie wprowadzany etapami
Komu przysługiwałby taki bon? Jak twierdzi nowa minister (tym razem w rozmowie z DGP) w pierwszej kolejności pomoc miałaby trafić do opiekunów osób, których wiek rodzi „największe ryzyko niesamodzielności” – czyli do opiekunów seniorów powyżej 75. roku życia. Dopiero w kolejnych latach świadczeniem mieliby zostać objęci również opiekunowie młodszych seniorów.
Nie da się jednak ukryć, że taki program, choć z pewnością potrzebny (bo wspierający grupę osób pozostawionych wcześniej samym sobie z opieką nad seniorem) pochłonie sporo pieniędzy – i pytanie brzmi, czy znajdą się środki na jego finansowanie.