W marcu weszła w życie nowelizacja niektórych przepisów kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z nowymi przepisami przy rozwodach nie mogą być już stosowane przepisy dotyczące posiedzenia zdalnego. Czy to oznacza, że zdalny rozwód jest niemożliwy? W większości przypadków faktycznie, aby się rozwieść, trzeba osobiście stawić się w sądzie.
Zdalne posiedzenia sądów to pokłosie pandemii, które jednak znacznie ułatwia życie – zarówno sędziom, jak i stronom postępowania, czy też ewentualnym świadkom. Dzięki możliwości zdalnego połączenia z salą rozpraw, strona lub świadek może brać udział w toczącym się postępowaniu bez konieczności przejechania sporej odległości, jaka dzieli ją od sądu. W przypadku rozwodów jednak możliwość przeprowadzania zdalnych posiedzeń została wyłączona.
Zdalny rozwód – teraz jednak trzeba spotkać się w sądzie
Wiele osób niezwykle ceni zdalne posiedzenia sądów. Dzięki możliwości połączenia się z salą rozpraw z dowolnego miejsca na ziemi często oszczędzamy czas, a także możemy uniknąć przykrych emocji (inaczej przeżywa się emocje związane z kłótnią o majątek we własnym salonie, a inaczej w surowej sali rozpraw). Obecnie jednak wymagane jest osobiste stawiennictwo w sądzie w przypadku posiedzeń przy zamkniętych drzwiach, a więc m.in. w przypadku spraw rozwodowych. Wszystko za sprawą zmiany brzmienia art. 154 § 1 kodeksu postępowania cywilnego, który obecnie stanowi, że:
Podczas posiedzenia odbywającego się przy drzwiach zamkniętych mogą być obecni na sali: strony, interwenienci uboczni, ich przedstawiciele ustawowi i pełnomocnicy, prokurator oraz osoby zaufania po dwie z każdej strony. Przepisów o posiedzeniu zdalnym nie stosuje się, chyba że wszyscy uczestnicy czynności przebywają w budynkach sądowych.
Jedyną możliwością na połączenie się zdalne z salą rozpraw, jest połączenie się z salą rozpraw przebywając w innym sądzie. Przykładowo więc, jeżeli mąż (już wkrótce będący eksmężem) mieszka w Warszawie i tam też toczy się sprawa rozwodowa, to osoby uczestniczące w posiedzeniu wcale nie muszą dojechać do Warszawy na przykład ze Szczecina. Mogą połączyć się z sądem w Warszawie, jeżeli sami przebywają w tym czasie na przykład w sądzie w Szczecinie, gdzie mają zdecydowanie bliżej. Na takie rozwiązanie jednak musi zgodzić się sąd.
Zdalny rozwód – zdalne posiedzenia tylko w ważnych przypadkach
Wraz z art. 154 kodeksu postępowania cywilnego nowego brzmienia doczekał się również art. 427 tej samej ustawy. Zgodnie z nim:
Posiedzenia odbywają się przy drzwiach zamkniętych, chyba że obie strony żądają publicznego rozpoznania sprawy, a sąd uzna, że jawność nie zagraża moralności. Odbycie posiedzenia przy drzwiach zamkniętych nie stoi na przeszkodzie przeprowadzeniu dowodu na odległość w ramach posiedzenia zdalnego, jeżeli w istotny sposób przyspieszy to rozpoznanie sprawy lub przyczyni się znacznie do zaoszczędzenia kosztów.
Tak więc sąd może zgodzić się na zdalne uczestnictwo danej osoby w posiedzeniu, jeżeli ta będzie w tym czasie znajdowała się w budynku sądu, a w dodatku, jeżeli są ważne powody ku zastosowaniu właśnie trybu zdalnego. Takie powody to m.in. znaczna odległość, która dzieli świadka od sądu, w którym miałby zeznawać, lub brak możliwości związanych z dojazdem.
Zdalne rozwody – prawodawcy przyświecała chęć poszanowania prywatności stron
Postępowania odbywające się przy drzwiach zamkniętych to nie tylko rozwody. To wszystkie sprawy, w przypadku których publiczne rozpoznanie zagraża porządkowi publicznemu, moralności, jeżeli mogą zostać ujawnione niejawne informacje lub (na wniosek strony), jeżeli podczas sprawy mają być roztrząsane szczegóły życia rodzinnego. Tak więc wszelkie sprawy, w których tematy mogą krążyć wokół seksu, wyciągania intymnych szczegółów życia, czy też mieć niezwykle prywatny charakter, powinny odbywać się przy drzwiach zamkniętych.
Stąd właśnie regulacja wyłączająca możliwość połączenia się z salą rozpraw z dowolnego miejsca. Zwyczajnie, taka sytuacja nie gwarantuje, że nikt nie będzie rozmowy podsłuchiwał, oraz że nieprzyjemne szczegóły z życia, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego, nie dostaną się do niepowołanych uszu. W budynkach sądowych takie ryzyko jest zminimalizowane.