Nabór wniosków do Bezpiecznego Kredytu zakończył się oficjalnie na samym początku roku (realnie – jeszcze na koniec grudnia 2023). Kredyt na start ma natomiast wystartować prawdopodobnie dopiero w 2025 r. Być może jednak zanim to się stanie, rządzący powinni dokładniej przeanalizować doświadczenia innych krajów w udzielaniu dopłat do kredytów hipotecznych. Okazuje się, że wzrost cen nieruchomości to tylko jedna z negatywnych konsekwencji takich programów.
Skutki dopłat do kredytów hipotecznych są w dużej mierze negatywne. Tak było w innych krajach
W Polsce Bezpieczny Kredyt doprowadził do jeszcze większego tempa wzrostu cen nieruchomości – i raczej nikt nie ma co do tego wątpliwości. Dyskusyjna jest natomiast choćby kwestia podaży; część ekspertów uważa, że gdyby nie program dopłat, na rynek nie trafiłoby tyle mieszkań, a deweloperzy nie rozpoczęliby tylu inwestycji. Za pozytywny skutek można natomiast uznać fakt, że dzięki programowi wiele osób było w stanie kupić swoją pierwszą nieruchomość (choć jednocześnie warto przypomnieć, że osoby, które zaciągnęły Bezpieczny Kredyt, miały lepszą zdolność kredytową niż ogół społeczeństwa).
Długofalowe skutki dopłat do kredytów hipotecznych są jednak co do zasady negatywne – a przynajmniej tak było w przypadku innych państw. Jak zauważa „Puls Biznesu”, dopłaty wcale nie pomagają w zakupie nieruchomości, ponieważ prowadzą nie tylko do wzrostu cen, ale też – co może zaskakiwać – nie pobudzają aktywności budowlanej ani nie zwiększają odsetka rodzin zamieszkujących własną nieruchomość. Na przykład brytyjski program „Help to Buy”, którego częścią były właśnie dopłaty do kredytów hipotecznych (a konkretniej: dofinansowanie w postaci nieoprocentowanego kredytu, zmniejszające m.in. wymagania co do wkładu własnego), spowodował wzrost cen nieruchomości na pograniczu metropolii Londynu; jednocześnie aktywność budowlana nie zwiększyła się. Co ciekawe, na pograniczu Anglii i Walii skutek był już zupełnie inny – tam ceny nie wzrosły znacząco, natomiast zwiększyła się aktywność budowlana. Najprawdopodobniej jednak było to związane z faktem, że pogranicze Anglii i Walii to głównie tereny wiejskie, gdzie podaż ziemi pod budowę jest znacznie większa – stąd łatwiej też o zwiększoną aktywność budowlaną.
Jak wskazuje „PB”, podobne zależności zaobserwowano też w innych krajach, w których uruchomiono w pewnym momencie dopłaty do kredytów hipotecznych.
Kredyt na start będzie mieć mniejsze oddziaływanie niż Bezpieczny Kredyt?
Najprawdopodobniej za kilka miesięcy ruszy Kredyt na start, czyli kolejny program dopłat do kredytów hipotecznych (choć pierwotnie miało się to wydarzyć już w drugiej połowie 2024 r.). Na ten moment trudno przewidzieć, czy wpłynie na rynek nieruchomości w takim samym stopniu, co Bezpieczny Kredyt; część ekspertów jest zdania, że oddziaływanie i wzrost cen będzie mniejszy. Wiele zależy jednak od tego, jaki będzie ostateczny kształt ustawy wprowadzającej program.