Wdrożenie unijnej dyrektywy mającej zmienić sposób ustalania płacy minimalnej może przynieść pewną niespodziankę. W rządowym projekcie ustawy implementacyjnej pojawiło się zamrażanie płacy minimalnej. Zastosowanie takiego mechanizmu wejdzie w grę, jeśli w poprzednich latach podwyżki najniższego wynagrodzenia były zbyt duże. Tak się składa, że właśnie w takim momencie jesteśmy teraz. Niestety zmiana ma wejść w życie dopiero od 2026 r.
Okazuje się, że zmiany w minimalnym wynagrodzeniu mogą być całkiem pożyteczne dla pracodawców
Do tej pory implementacja unijnej dyrektywy o adekwatnych wynagrodzeniach minimalnych kojarzyła się nam głównie z jedną sprawą. Chodzi rzecz jasna o uzależnienie wysokości płacy minimalnej od jakiegoś wskaźnika związanego z wynagrodzeniami w gospodarce. Niestety w polskich warunkach najprawdopodobniej będzie to ukochana przez ustawodawcę i zafałszowująca rzeczywistość średnia krajowa. Przynajmniej spodziewana wysokość to 50 proc., które nie przyniesie nam na razie dramatycznych zmian.
Okazuje się jednak, że w ustawie implementacyjnej znajdziemy mechanizm, który z pewnością spodoba się przedsiębiorcom oraz tej lepiej zarabiającej części pracowników. Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, rząd zagwarantuje sobie możliwość zamrożenia płacy minimalnej.
Jak miałoby to działać w praktyce? Prawdę mówiąc, odpowiedź na tak postawione pytanie mogłaby być prostsza. Projekt zakłada, że jeżeli rząd uzna, że w poprzednich latach podwyżki były nadmierne, to w grę wchodziłaby „gwarancja utrzymania wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę na poziomie obowiązującym w roku negocjacji”. Brzmi to, jak zamrażanie płacy minimalnej na poziomie z poprzedniego roku. Nie da się jednak ukryć, co zresztą w rozmowie z DGP podkreślają przedstawiciele pracodawców, że zapisy projektu nie są jednoznaczne.
Załóżmy jednak na chwilę, że w toku prac legislacyjnych uda się napisać to samo w czytelny sposób. Zamrażanie płacy minimalnej w obecnych realiach jest bardzo potrzebnym rozwiązaniem i cieszy, że rządzący o nim jednak pomyśleli. Mógłbym rzecz jasna utyskiwać, że zmiana weszłaby w życie dopiero w 2026 r. W końcu nie tak dawno pisałem, że cykl niekończących się podwyżek płacy minimalnej należałoby wreszcie zatrzymać. Ten jeden rok chyba jednak jakoś przedsiębiorcy wytrzymają.
Zamrażanie płacy minimalnej to mechanizm, który jest praktycznie niezbędny już teraz
Warto przypomnieć, że w przyszłym roku płaca minimalna ma wynieść 4 626 zł. Względem jej obecnego poziomu to wzrost o 326 zł i 7,6 proc. Tymczasem inflacja w czerwcu wyniosła zaledwie 2,6 proc. i utrzymuje się na względnie stabilnym poziomie. Nawet jej spodziewany wzrost pod koniec roku nie powinien zbliżyć się do poziomu 7,6 proc. Od 2014 r. minimalne wynagrodzenie w Polsce wzrosło o 2 620 zł. Od lipca tego roku wynosi 4 300 zł, dziesięć lat temu było to zaledwie 1 680 zł brutto.
Na wysokość płacy minimalnej z pewnością duży wpływ miała nie tylko kryzys inflacyjny, ale także wyjątkowa hojność poprzedniej ekipy rządzącej. Wydawać by się mogło, że poprawa sytuacji najgorzej zarabiających to dobra wiadomość. Co do zasady mógłbym się zgodzić, ale niestety dotarliśmy do momentu, w którym relacja najniższej krajowej i przeciętnego wynagrodzenia wynosi już 50 proc. W przyszłym roku ma sięgnąć 53 proc.
Nie sposób także nie zauważyć, że przyszłoroczna płaca minimalna wynosząca 4 626 zł brutto oznacza koszt zatrudnienia sięgający 5 573,41 zł po stronie przedsiębiorcy. Błyskawiczny wzrost najniższej krajowej sprawia, że spada popyt na pracę. Dotyczy to zwłaszcza tych najsłabiej płatnych stanowisk. Rośnie tym samym presja na automatyzację, outsourcing, a nawet na kombinowanie z szarą strefą.
W polskich warunkach raczej nie doprowadzi to do skokowego wzrostu bezrobocia. Utrzymanie trendu ciągłych podwyżek może się jednak odbić na kondycji rodzimych przedsiębiorstw, zwłaszcza tych mniejszych. Warto także wspomnieć o problemach z motywacją u pracowników, których wynagrodzenie rosnąca z roku na rok najniższa krajowa. Siłą rzeczy zamrażanie płacy minimalnej mogłoby powstrzymać te negatywne zjawiska i zracjonalizować tempo wzrostu wynagrodzeń najsłabiej zarabiających.