Wciąż można nieźle zarobić na wynajmie. Ale jest też coś, co powinno ucieszyć samych najemców

Finanse Nieruchomości Dołącz do dyskusji
Wciąż można nieźle zarobić na wynajmie. Ale jest też coś, co powinno ucieszyć samych najemców

Sytuacja najemców jest obecnie względnie stabilna – od kilku miesięcy stawki najmu pozostają na zbliżonym poziomie (choć już w ujęciu rocznym widać zdecydowane podwyżki). Jak jednak wygląda sytuacja wynajmujących i rentowność netto nowej inwestycji w mieszkanie na wynajem?

Ile można zarobić na wynajmie? Jest analiza rentowności

Jak wynika z raportu Rankomat.pl i Rentier.io, rentowność nowych inwestycji w mieszkania na wynajem pozostaje na w miarę stabilnym poziomie. W ujęciu netto wyniosła ona średnio 4,73 proc. w październiku; jak podkreślają eksperci, to odpowiednik lokaty bankowej oprocentowanej na poziomie 5,84 proc. Oczywiście, jak łatwo się domyślić, rentowność zależy m.in. od lokalizacji mieszkania; na przykład spośród miast wziętych pod uwagę w raporcie, najwyższa średnia rentowność netto została odnotowana w Sosnowcu (5,8 proc.), Radomiu (5,5 proc.) oraz Szczecinie (5,4 proc.), podczas gdy najniższa – w Krakowie (4 proc.), Toruniu (4,1 proc.) oraz Warszawie (4,3 proc.). Lokalizacja mieszkania ma bowiem wpływ na jego cenę (a przy obliczeniach założono, że mieszkanie zostało kupione za gotówkę) oraz na popyt. Przy obliczeniach eksperci założyli również, że mieszkanie jest wynajmowane przez 12 miesięcy w roku – czyli przyjęto, że mowa o najmie długoterminowym.

Jest też dobra wiadomość dla najemców. Przynajmniej teoretycznie

Stabilna rentowność nowych inwestycji w mieszkania na wynajem to oczywiście dobra wiadomość dla wynajmujących, ponieważ potwierdza, że inwestowanie w mieszkania nadal (przynajmniej na ten moment) ma sens. Okazuje się jednak, że eksperci mają też umiarkowanie dobre wiadomości dla najemców – a konkretniej dla osób, które nie posiadają mieszkania na własność i chciałyby porównać koszty najmu z wysokością raty kredytu.

Jak można się domyślić, średnie raty kredytu hipotecznego są znacznie wyższe niż stawka najmu – głównie ze względu na utrzymywanie się wysokich stóp procentowych. Różnica jest jednak znacznie wyższa, niż mogłoby się wydawać. Najniższa różnica – co jednocześnie koreluje z rentownością inwestycji – jest w Sosnowcu i wynosi jedynie 9 proc. Stawka najmu w tym mieście dla mieszkania o powierzchni 50 mkw. to średnio 2143 zł; średnia rata kredytu dla lokalu o tej samej powierzchni wynosi natomiast 2346 zł. Nieco wyższa różnica, bo sięgająca już 16 proc., została odnotowana dla Radomia; stawka najmu wynosi tam średnio 2111 zł (a zatem jeszcze mniej, niż w Sosnowcu), natomiast rata kredytu – 2444 zł. Na drugim biegunie zestawienia różnica między wysokością raty kredytu a stawką najmu jest natomiast porażająca – i w przypadku kilku miast wynosi 50 proc. i więcej. Mowa o Białymstoku (50 proc.), Katowicach (50 proc.), Warszawie (53 proc.), Toruniu (54 proc.) czy Krakowie (rekordowe 62 proc.). Pocieszające dla najemców może być zatem to, że jeśli spłacaliby kredyt, ich miesięczne wydatki byłyby znacznie wyższe.