Od stycznia wzrasta podatek od nieruchomości, co nieuchronnie wpłynie na portfele właścicieli prywatnych oraz przedsiębiorców. Czy to faktycznie konieczność czy kolejny cios w stronę lokalnych inwestorów?
Podatek katastralny nadzieją Polaków?
W Polsce od lat toczy się debata na temat wprowadzenia podatku katastralnego, który miałby być uzależniony od wartości rynkowej nieruchomości, a nie jej powierzchni, jak obecnie. Zwolennicy tego rozwiązania argumentują, że obecny system jest niesprawiedliwy, ponieważ właściciele drogich mieszkań w centrach miast płacą podobne kwoty jak ci, którzy posiadają mniej wartościowe nieruchomości na obrzeżach.
Podatek katastralny miałby nie tylko zwiększyć wpływy do budżetów lokalnych, ale także zmniejszyć spekulacje na rynku nieruchomości, który w ostatnich latach notuje dynamiczne wzrosty cen. Z perspektywy części społeczeństwa takie rozwiązanie mogłoby również wpłynąć na większą dostępność mieszkań dla osób młodych i rodzin, ponieważ ograniczyłoby możliwość traktowania nieruchomości jako narzędzia inwestycyjnego przez zamożne osoby i fundusze.
Mamy już przecież podatek od nieruchomości
Podatek od nieruchomości od lat pozostaje jednym z głównych źródeł dochodów samorządów, finansując m.in. infrastrukturę, edukację i opiekę społeczną. W obliczu rosnących kosztów życia oraz inwestycji, gminy musiały podjąć trudną decyzję – podwyższyć stawki podatku. W 2025 roku maksymalna wysokość tych opłat wzrośnie o około 3% w stosunku do roku poprzedniego. Jak wyjaśnia Maria Kobryń, radca prawny z Blueshell Legal, wzrost ten jest bezpośrednio powiązany z wskaźnikiem inflacji oraz presją na budżety lokalne. Ale czy faktycznie nie było innej drogi? Argumentacja ze strony Ministerstwa Finansów koncentruje się na konieczności wsparcia gmin. W praktyce jednak wiele z nich korzysta z maksymalnych stawek, co może wywołać frustrację wśród właścicieli nieruchomości.
Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że zmiana podatkowa to drobiazg, ale jej wpływ jest znacznie głębszy. Właściciele mieszkań, domów i nieruchomości komercyjnych będą musieli zmierzyć się z wyższymi kosztami. W przypadku nieruchomości komercyjnych, takich jak biura czy centra handlowe, konsekwencją mogą być wyższe czynsze, co odbije się na najemcach, a docelowo – na konsumentach. Rynek najmu mieszkań, szczególnie w dużych miastach, również nie pozostanie obojętny na zmiany. Już teraz rosnąca popularność najmu długoterminowego dla studentów i pracowników stawia właścicieli w sytuacji, w której wyższe opłaty muszą być wliczone w czynsz. Czy młodzi ludzie poradzą sobie z dodatkowymi kosztami, pozostaje otwartym pytaniem.
Podwyżki podatków mogą zniechęcać właścicieli do inwestowania w mniej rentowne lokalizacje
Wzrost kosztów operacyjnych prowadzi do optymalizacji, a czasem nawet wycofania się z niektórych rynków – zauważa Maria Kobryń. Z drugiej strony bardziej doświadczeni inwestorzy zaczynają szukać alternatyw za granicą – od Dominikany po Bali – co staje się coraz łatwiejsze dzięki globalizacji rynku nieruchomości.