Większość przedsiębiorców – nawet tych, którzy faktycznie otrzymali pomoc w ramach tarczy finansowej funkcjonującej podczas pandemii – zdążyła już prawdopodobnie zapomnieć o wsparciu, jakiego udzielało wtedy państwo. Okazuje się jednak, że państwo nie zapomniało o przedsiębiorcach; pewna grupa została pozwana przez PFR o zwrot środków z tarczy finansowej. Przedsiębiorcy nie do końca jednak wiedzą, jaki jest powód.
Przedsiębiorcy będą musieli zwrócić pieniądze z tarczy finansowej
O sprawie pisze Business Insider; jak informuje serwis, PFR pozywa ok. 2 tys. firm o zwrot pieniędzy z tarczy finansowej. Mają one zwrócić całe otrzymane wsparcie – czyli w tym wypadku łącznie ok. 500 mln zł. Powodem ma być negatywna rekomendacja CBA; zgodnie z regulaminem tarczy, możliwe jest nakazanie firmom całkowitego zwrotu otrzymanej subwencji w przypadku uzasadnionych podejrzeń nadużyć. CBA natomiast mówi o „zwiększonym ryzyku wystąpienia przestępstw korupcyjnych, ekonomicznych lub prania pieniędzy, a także zagrożeń dla interesu ekonomicznego państwa”.
Praktyki PFR kwestionuje jednak i Najwyższa Izba Kontroli, i – co oczywiste – pełnomocnicy pozwanych przedsiębiorców. Jak twierdzi jeden z adwokatów pozwanego przedsiębiorcy, PFR do tej pory (czyli de facto przez kilka ostatnich lat) nie kwestionowała zasadności wydatkowania środków z tarczy finansowej. Jeśli zatem nawet wcześniej pojawiły się jakieś błędy czy niedopatrzenia ze strony firmy, to przedsiębiorca nie miał szansy na ich naprawę, ponieważ nie miał świadomości, że coś może być nie tak.
Jak komentuje w rozmowie z „BI” adwokat Andrzej Zorski z kancelarii Pilawska Żorski Adwokaci,
PFR żąda zwrotu wedle własnego uznania, nic nie tłumacząc, pokazując jedynie szczątkową informację CBA. Jednym słowem nikt nie odnosi się do jakiegoś konkretnego zdarzenia, a jedynie do przekonania, że zaistniało. Firma zaś zgodnie z regulaminem powinna bez dyskusji zgodzić się z taką argumentacją, oddać pieniądze, mimo że grozi to upadłością, część przeznaczyła np. na zapłatę podatków, czy składek ZUS. Problem w tym, że mówimy o wsparciu w czasie pandemii w ramach akcji pomocowej państwa, które wprowadzało ograniczenia. Teraz, jednak jeśli firma nie wie, dlaczego ma oddać pieniądze, to nie ma jak się bronić, nie ma jak wykazać, że jest niewinna
PFR broni się, że nie ma innego wyjścia
Polski Fundusz Rozwoju zaznacza jednak, że mając negatywną rekomendację CBA, Fundusz „musi zadbać o odzyskanie pieniędzy”. Żądanie zwrotu subwencji będzie musiało jeszcze zostać obronione przed sądem; tam CBA będzie dowodzić zasadności swoich podejrzeń, przedstawiając dowody, które są objęte klauzulą poufności i nie mogą być bezpośrednio przekazane PFR. Nie zmienia to jednak faktu, że niezależnie od zasadności podejrzeć, cała procedura mogła zostać znacznie lepiej skonstruowana – a na pewno bardziej transparentnie.