Minister finansów zabiera głos w sprawie 35-godzinnego tygodnia pracy. To ważny sygnał dla pracowników

Praca Dołącz do dyskusji
Minister finansów zabiera głos w sprawie 35-godzinnego tygodnia pracy. To ważny sygnał dla pracowników

Jakiś czas temu zarówno media, eksperci ds. rynku pracy, a nawet polscy politycy sporo uwagi poświęcali pomysłowi skrócenia tygodnia pracy. Teraz głos w sprawie zabrał minister finansów Andrzej Domański.

Minister finansów odnosi się do pomysłu wprowadzenia 35-tygodnia pracy

W pierwszej połowie zeszłego roku dyskusja na temat skrócenia tygodnia pracy dotarła na poziom rządowy. Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zapowiedziała, że chciałaby skrócić tydzień pracy – a na na stole w przestrzeni debaty politycznej leżą dwie propozycje. Mowa o siedmiogodzinnym dniu pracy (i tym samym skróceniu go do 35 godzin) oraz o czterodniowym tygodniu pracy (czyli propozycji preferowanej przez większość pracowników).

Jak łatwo można się domyślić, większe szanse na jakąkolwiek dyskusję miał oczywiście siedmiogodzinny dzień pracy. Pomysł popierała Lewica, życzliwie miał podobno odnosić się do tej koncepcji również sam premier Donald Tusk; nawet szef Państwowej Inspekcji Pracy wyrażał przekonanie, że skrócenie czasu pracy w tygodniu jest pewne (choć nie wiadomo, jak szybko to nastąpi). W praktyce jednak prace nad ewentualną zmianą przepisów nie posunęły się za bardzo; można zatem przypuszczać, że na razie nie ma woli politycznej, by faktycznie wprowadzić zmiany w życie.

O pomyśle 35-godzinnego tygodnia pracy wypowiedział się teraz również minister finansów Andrzej Domański. Zapytany na antenie RMF FM o tę kwestię stwierdził, że w Ministerstwie Finansów nie toczą się żadne prace prowadzące do takiej zmiany. Co jednak ciekawe, MF „stawia sobie inne wyzwanie”:

W tej chwili jesteśmy w sytuacji, że walczymy o to, żeby wzrost gospodarczy w Polsce był możliwie wysoki. W Ministerstwie Finansów prac nad tym nie prowadzimy

To może natomiast potwierdzać, że mimo iż formalnie w MRPiPS nadal toczą się prace nad projektem zmian w przepisach, to niekoniecznie oznacza to szansę na realne zmiany w najbliższym czasie. Nie można zapominać przy tym o kilku kwestiach; po pierwsze, już wcześniej były podnoszone argumenty o możliwych skutkach gospodarczych skrócenia tygodnia pracy. Po drugie, warto mieć też na uwadze silny sprzeciw ze strony przedsiębiorców. Wreszcie po trzecie – nie wiadomo, jak miałaby być uregulowana kwestia wynagrodzenia pracownika, którego czas pracy skróciłby się.

Najpierw pilotaż

Warto też nadmienić, że najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem – jeśli skrócenie tygodnia pracy faktycznie miałoby być podyktowane zmianami w prawie – jest przeprowadzenie pilotażu na ograniczonej grupie firm. Możliwe też, że 35-godzinny tydzień pracy byłby wprowadzany stopniowo; prawdopodobnie najpierw krótszy tydzień pracy obowiązywałby w firmach, którym ze względu na charakter wykonywanej pracy i specyfikę byłoby łatwiej wdrożyć nowe przepisy. Na razie jednak można przede wszystkim porzucić nadzieję na szybkie zmiany – i to na bliżej nieokreślony czas.