Nadchodzi koniec papierowych zwolnień lekarskich. O ile nic się nie zmieni, od 1 lipca lekarz wystawi popularne L4 wyłącznie w formie elektronicznej. Ustawodawca liczy, że dzięki temu znacznie ograniczy wyłudzanie zasiłków z ZUS. Można zaryzykować stwierdzenie, że wykiwanie ZUS to nasz sport narodowy.
Z niecierpliwością czekam na książkę, której autorem będzie kontroler ZUS. Jestem głęboko przekonany, że ilość historii, które mieliby do opowiedzenia, z pewnością przekonałaby niejednego wydawcę do wypisania tłustego czeku za ich opublikowanie. Co jak co, ale w wyłudzaniu pieniędzy z ZUS staliśmy się niekwestionowanymi mistrzami. Niektóre przypadki opisujemy również na Bezprawniku. Tym razem kompilację najciekawszych przypadków opisał Fakt.
Historie o tym, że ktoś, będąc „obłożnie chorym” udał się na wakacje w ciepłych krajach, są na porządku dziennym. Co mnie niezmiernie dziwi, to głupota takich ludzi, którzy będąc na takich wyjazdach, chwalą się nimi na swoich facebookowych profilach. Dzięki temu kontrolerzy ZUS nie muszą nawet wychodzić z biura. Jeden z chorych z kujawsko-pomorskiego udał się na wycieczkę do Egiptu. Gdy jego mieszkanie odwiedzili pracownicy ZUS, rodzina próbowała go wytłumaczyć tym, że jednym z zaleceń lekarza była zmiana otoczenia. Niektórzy udają się na takie wakacje, nawet jeśli faktycznie nie są w 100 procentach zdrowi. Jeden z ubezpieczonych będąc na zwolnieniu, udał się na wycieczkę do Paryża. Zdjęciami pochwalił się, a jakże, na Facebooku. Gdy ten fakt wyłapała kontrola, orzecznik ZUS stwierdził, że taka podróż mogła znacząco pogorszyć jego stan zdrowia.
Zwolnienie lekarskie – kontrola jest nieunikniona
Kontrolerów nie dziwią również osoby, które na zwolnieniu uprawiają wszelkiego rodzaju sporty ekstremalne czy górskie wycieczki. Mieszkanka Śląska, będąc w zagrożonej ciąży, prowadziła kursy tańca. Jej ciąża naprawdę miała być zagrożona. Jeszcze inna kobieta, która na zwolnieniu była z powodu zaburzeń psychicznych pojechała na wycieczkę szkolną z klasą jej córki jako opiekunka. W Opolu kontrola ZUS trafiła na mężczyznę, który na zwolnieniu przebywał od ponad 270 dni. Okazało się, że w tym czasie prowadził własny gabinet lekarski.
Pracownicy ZUS przyszli z kontrolą do salonu fryzjerskiego, w którym zastali szefową zakładu, formalnie przebywającą na zwolnieniu lekarskim, przy układaniu fryzury klientce. Fryzjerka próbowała przekonać kontrolujących, że może pracować w czasie zwolnienia, bo…. choruje na lewą rękę. A fryzurę przecież układa prawą!
Te wszystkie przypadki to oczywiście zaledwie kropla w morzu nadużyć. Warto o tym pamiętać, gdy znajomy będzie się chwalił, że w czasie zwolnienia wyjechał nad morze. To oznacza, że najzwyczajniej okradł wszystkich tych, którzy faktycznie nie mogą pracować z powodu choroby. Potem na stare lata przyjdzie zdziwienie, gdy wysokość emerytury będzie skandalicznie niska. Warto wtedy sobie przypomnieć, jak fajnie było wykiwać ZUS. Dopóki kasa ZUS działa na zasadzie jednego wielkiego worka, do którego wszyscy wrzucają, żeby wyciągać w potrzebie, takie nadużycia trzeba zdecydowanie piętnować. Wyłudzenie zasiłku to zwyczajna kradzież.