Algorytmy Facebooka powstały po to, by wciskać nam jak najwięcej reklam, a Zuckerbergowi generować kolejne miliardy. Przy okazji jednak tworzą też historię na nowo. Tym razem uznały drugi najważniejszy dla Amerykanów dokument za „mowę nienawiści”.
Wszyscy znamy filmy czy książki SF o zbuntowanych robotach, które zyskały tyle władzy i inteligencji, że zaczęły sprawiać kłopoty swoim ludzkim panom. Śledząc czasem rozwój firm z sektora tech, można mieć wrażenie, że już żyjemy w takim świecie. Przypomina on jednak bardziej mało zabawną komedię niż horror.
Algorytmy Facebooka kontra Deklaracja Niepodległości
Wszystko zaczęło się od małej i niezbyt znanej gazety „The Liberty County Vindicator” ze stanu Teksas. Udostępniła ona na serwisie fragment słynnej deklaracji, ale algorytmy Facebooka były bezwzględne – i szybko ten historyczny dokument zablokowały. O co poszło? Pewnie o ten fragment;
Wzniecał on wewnętrzną rebelię wśród nas i starał się nasłać na mieszkańców naszych kresów bezlitosnych dzikich Indian, których znaną taktyką jest mordowanie ludzi bez względu na wiek, płeć i stan – to cytat z Jeffersona.
Fakt, kawałek o „dzikich Indianach” fortunny nie jest. Przyznali to zresztą sami redaktorzy teksańskiej gazety. No ale gdyby blokować z naszej świadomości wszystkie podobne dokumenty, to musielibyśmy się odciąć od całej naszej historii. Na pewno niepoprawna politycznie byłaby Biblia, opisy wojen krzyżowych, o seksistowskich reklamach z lat 50. nawet nie wspominając.
Refleksja oczywiście przyszła w Facebooku – i post został przywrócony. Gazeta z Teksasu nawet serwisowi Zucka za to podziękowała. Więc wszystko jest ok? Nie, nic nie jest ok.
Algorytmy Facebooka rządzą światem – i to wcale nie jest zabawne
Podobnych sytuacji było już sporo. Dwa lata temu serwis ocenzurował na przykład słynne zdjęcie z Wietnamu. Powód? Przedstawiało nagie dziecko. To, że to dziecko uciekało przed atakiem napalmu i stało się symbolem tamtego konfliktu – tego już algorytmy Facebooka oczywiście nie rozpoznały.
Czy to nam się podoba, czy nie – Facebook kształtuje dziś opinię publiczną. Nadaje się do tego jak Kurski do kierowania publiczną telewizją, ale nic nie zapowiada tego, by jego pozycja miała zmaleć. Były skandale, jak te z Cambridge Analytica, ale serwis Zucka ciągle pozyskuje nowych użytkowników i pozostaje bardzo wpływowy.
Opinii publicznej nie kształtują już dziennikarze czy eksperci, nie robią tego na pewno influencerzy social mediów. Robią to właśnie algorytmy Facebooka – to one ostatecznie decydują o tym, którzy przekaz do nas trafi, a który nie.
Jeszcze mamy nad nimi jakąś kontrolę, co pokazuje historia z Deklaracją Niepodległości. Ale prędzej czy później stracimy zupełnie panowanie nad tym Frankensteinem, stracą ją pewnie w końcu i szefowie Facebooka. A wtedy będziemy mieli świat, w którym paski grozy z TVP Info będą niczym ostoja rzetelnej informacji.